Artykuły

Toruń. Rozpocznie się budowa wielofunkcyjnej sali?

Do 10 kwietnia miasto musi podpisać umową z wykonawcą, który będzie miał 25 miesięcy, aby wybudować salę. Co może mu w tym przeszkodzić?

- Za każdy dzień opóźnienia przewidziane są kary finansowe uzależnione od całkowitej wartości inwestycji. W tym przypadku za każdy miesiąc zwłoki wykonawca będzie musiał ponieść koszty w wysokości około 1 mln zł - mówi Grzegorz Grabowski, pełnomocnik prezydenta ds. zagospodarowania Jordanek. - Oczywiście mówimy o opóźnieniach wynikających bezpośrednio z winy wykonawcy.

Teren pod budowę jest już gotowy od dłuższego czasu. Na jego zagospodarowanie i prace przygotowawcze miasto wydało 8 mln zł. Ile konkretnie wyda na samą budowę? Tego jeszcze nie wiadomo.

Choć magistrat wybrał ofertę konsorcjum: warszawskiego "Mostostalu" i madryckiego "Acciona Infrastructuras", to jednak druga z firm? która startowała w przetargu, "Aldesa Construcciones", złożyła od tej decyzji odwołanie. Jego wynik poznamy w poniedziałek. "Mostostal" chce wybudować salę za prawie 158 mln zł, a "Aldesa" za 153 mln zł.

Decyzję o budowie kulturalno-kongresowego obiektu przyklepali już radni. Wszyscy. Nawet ci, którzy wstrzymali się podczas decydującego głosowania od głosu, tłumacząc to tym, że "nie będą przeszkadzać" (Waldemar Przybyszewski, PO), albo że "nie chcą rzucać kłód pod nogi" (Grzegorz Górski, PiS). Jeżeli prezydent Michał Zaleski podpisze do 10 kwietnia umowę z wykonawcą, nie będzie już odwrotu. Machina zmierzająca do powstania sali na Jordankach ruszy.

Jednak zanim to nastąpi, magistrat musi podpisać umowę warunkową o dofinansowanie z Urzędem Marszałkowskim, Przypomnijmy, że za jego pośrednictwem władze Torunia chcą pozyskać 55 mln zł wsparcia z funduszy unijnych.

Umowa zostanie podpisana po zakończeniu merytorycznej oceny projektu. Marszałek zwlekał z tym do czasu poznania ostatecznej opinii, którą stworzył na zamówienie magistratu prof. Adam Podhorecki z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy,

Niespodzianek nie było. Opinia, która we wtorek trafiła na biurko prezydenta Torunia Michała Żaleskiego, projekt sali na Jordankach ocenia jako "pozytywny pod względem jakości i kompletności", mimo kilku kosmetycznych uwag krytycznych, Prof. Adam Podhorecki wielokrotnie podkreśla, że "projektowanie tego typu obiektów jest trudne, złożone i unikatowe". W swojej opinii odnosi się także do poprzednich krytycznych ekspertyz. Tę, którą stworzył Jerzy Gumiński, uznał za nieobiektywną, a pracę Leszka Zioberskiego określił jako "nieuzasadnioną krytykę".

Największe zadanie - poza budową - dopiero czeka operatora Jordanek, To program sali, która powinna posiadać swoją odrębną artystyczną tożsamość. Jaką?

- Do tej pory nie wiadomo, jaki będzie budżet placówki i ile będzie pochłaniała pieniędzy. Moim zdaniem pierwszym krokiem powinno być stworzenie dla niej biznesplanu - mówi Zbigniew Lisowski, dyrektor Teatru Baj Pomorski, który jest jednym z przodujących menedżerów kultury w Toruniu. - Placówka powinna proponować oryginalne rzeczy, a każda oryginalna rzecz wiąże się z większymi pieniędzmi. Widziałbym tam nie tylko artystyczne imprezy, ale także kongresy, konferencje i telewizyjne gale.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji