Artykuły

Od wieków komedię gra świat. On grał 65 lat...

W szpitalu w Warszawie zmarł JERZY NOWAK, jeden z nestorów krakowskich scen; 20 czerwca skończyłby 90 lat. W Teatrze STU miał być jubileusz.

Jubileusz Jerzego Nowaka planowany był w Teatrze Scena STU, gdzie aktor wcielał się w Dyndalskiego, w inscenizacji "Zemsty" przygotowanej przez Krzysztofa Jasińskiego. Ostatni raz stanął na scenie w lutym.

W STU grał też Tichona, w "Biesach" wystawionych przez Jasińskiego. To po jednym ze spektakli odebrał w roku 2008 Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Na tejże scenie przez siedem sezonów grał wraz z Beatą Rybotycką w scenicznym bibelocie "Wieczór nietoperzy, czyli intymny seans kabaretowy" w reżyserii Józefa Opalskiego. Równo 10 lat temu wielki aktor zaczął wzruszać i bawić w "Babskim wyborze", ożywiając pod opieką Opalskiego postaci z prozy Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Dostał za tę rolę nagrodę na tarnowskim Festiwalu Komedii Talia. Jeszcze jesienią 2011 zdążył to nagrać w Polskim Radiu jako słuchowisko.

Krakowskiej widowni objawił się pierwszy raz w roku 1948 u Marii Biliżanki na scenie Teatru Młodego Widza. Ale wielkie role, uznanie widowni, nagrody przyszły później.

Od lat kojarzył się z postaciami Żydów. W listopadzie 2012 roku po raz 625. wcielił się w Hirsza Singera w spektaklu w reżyserii Tadeusza Malaka, "Ja jestem Żyd z Wesela" według prozy Romana Brandstaettera; przyniosła aktorowi Nagrodę Główną XXX Ogólnopolskiego Przeglądu Teatrów Małych Form. Postaci Żydów grał tyle razy; Jukli w "Sędziach" Swinarskiego (od tego się zaczęło), Gregory Salomon w "Cenie" Millera, Żyd w "Weselu" w reżyserii Mikołaja Grabowskiego, w filmowym "Weselu" Wajdy i w "Ziemi obiecanej" tego twórcy jako Zucker, w "Sanatorium Pod Klepsydrą" Wojciecha Hasa, w "Liście Schindlera" Spielberga (słynny reżyser dopisał dla Jerzego Nowaka rolę, tyle że do rozpowszechnianej poza Polską wersji telewizyjnej filmu), epizodycznie przemknął w "Pianiście" Polańskiego... Kiedyś zażartował: "Żydzie mi zbrzydło".

Miał ogromne poczucie humoru i dystans do zawodu (lubił używać słowa komediant), do siebie, do życia. Wiódł je na Kresach - w Bohorodczanach, w Kołomyi, choć urodził się w Brzesku, potem była ciężka szkoła życia, czyli Armia Krajowa, w której spędził cztery i pół roku, wreszcie - szkoła teatralna w Krakowie, w której rozmaicie bywało. Krótko po niej trafił do Teatru im. S. Wyspiańskiego w Katowicach, gdzie spędził ponad pięć lat, wreszcie w 1955 roku znalazł się w zespole Starego Teatru, gdzie po dwóch latach zagrał w "Krzesłach" Ionesco w reżyserii Jerzego Grotowskiego.

Kolejną sceną był Teatr im. J. Słowackiego; dla Jerzego Nowaka ważny i z powodów osobistych - w "Mazepie" jako Wojewoda spotkał Marię Andrusz- kiewicz, grała Amelię, jego żonę. Spędzili razem blisko trzydzieści lat, wzięli ślub. Wspólnie napisali wspomnienia aktora. Ukazały się w 2009 r. jako "Książka o miłości". Miał być ciąg dalszy, ale żona zmarła.

"Od wieków komedię gra świat, ja ledwie 45 lat" - mówił przy okazji swego jubileuszu przed dwudziestu laty.

Grał u Kantora, Grotowskiego, Krzemińskiego, Zamkow, Jarockiego, Swinarskiego, Wajdy. Gdy pytałem aktora, kto go ukształtował najbardziej, odpowiedział: "Roman Zawistowski, mój pierwszy pedagog i profesor, wspaniały rzemieślnik". Tak właśnie pojmował Jerzy Nowak ten zawód - jako rzemiosło. Sam prezentował mistrzowskie.

W 2007 roku Marcin Koszałka nakręcił z Jerzym Nowakiem dokument "Istnienie", traktujący o problemie śmierci. Film wywołał medialny szum, uruchomił plotki o śmiertelnej chorobie aktora... A teraz przychodzi pisać: Jerzy Nowak nie żyje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji