Artykuły

Elektra w PWST

Od przedstawienia "Kapelusz pe­łen deszczu" w PWST jestem fanką re­żyserskiej twórczości Krzysztofa Globisza. To wielki aktor, a przy tym pe­dagog, który doskonale sprawdza się w roli reżysera. Będąc osobą rzadkiej w tym środowisku skromności nie czy­ni wokół swojej reżyserskiej działal­ności wielkiego zamieszania. Uczyń­my więc to my, bo naprawdę warto.

Ten aktor Grzegorzewskiego, Waj­dy i Jarockiego jest dziś dla młodych adeptów sztuki aktorskiej prawdzi­wym mistrzem. Jeden z najbardziej lubianych w szkole pedagogów pro­ponuje teatr daleki od teatralnej prze­ciętności, oparty na wartościach, ja­kie daje rzemiosło. - Uczę młodych, że w teatrze istnieje potrzeba formy, że na scenie nie wystarczy być praw­dziwym - mówił Globisz w jednym z wywiadów. Ta filozofia nie jest przy­padkowa. Przypomnijmy, że swoje najważniejsze aktorskie dokonania Globisz realizował pod kuratelą Je­rzego Jarockiego w Starym Teatrze. Szkoła Jarockiego, szkoła wnikliwej interpretacji tekstu mocno tkwi w pra­cy reżyserskiej Globisza.

Tym razem aktor interpretuje mit "Elektry", podejmuje antyczny temat, ale nie sięga do starożytnych autorów. Przedstawienie oparte jest na dwu tekstach: "Elektrze" Hugo von Hofmannsthala, austriackiego pisarza, przedstawicie­la symbolizmu z przełomu XIX i XX wieku, oraz utworze fran­cuskiej pisarki Marguerite Yourcenar "Twarze zza masek". Klątwa rodu Atrydów to jeden z najbardziej krwawych mitów starożyt­ności. Poczynając od elementów nieco surrealistycznej sceno­grafii (Joanna Jaśko-Sroka) przedstawienie wprowadza widza w nastrój mroku i nieokiełznanych emocji. Narracja sztuki jest od nich niezwykle gęsta, a jednak aktorzy sprawują nad uczu­ciami postaci precyzyjną kontrolę. Tu okrucieństwo miesza się z szaleństwem, miłość z nienawiścią, żarliwość z lodowatym, autystycznym nieomal chłodem. Emocjonalne rozbuchanie kon­troluje Globisz dyskretną ironią, ledwo zaznaczonym sarkazmem, nierzeczywistą aurą sugerowaną przez scenografię (złożoną z dzi­wacznych resztek, fragmentów kończyn). Globisz z powagą opo­wiada historię szalonej rodziny przełamując patos narracji sys­temem pozornie nieprzystających do narracji znaków. Uderza w tej bardzo trudnej, bardzo dynamicznej realizacji intelektualna precyzja, doskonała harmonia formy i treści.

Są czasem takie sytuacje, kiedy trzeba wymienić całą obsadę. Klitajmestra - Marta Ledwoń / Wanda Skorny, Elektra - Karolina Sokołowska (szczególne brawa!), Chryzotemis - Zuzanna Skolias, Orestes - Tomasz Nosinski, Pylades - Maciej Maciejewski, Egist - Michał Kocurek. Młodzi artyści, studenci IV roku wydziału ak­torskiego specjalizacji wokalno-estradowej, dali koncert gry ze­społowej, w której kolejne elementy perfekcyjnie się uzupełniają. Mam nadzieję, że zapamiętają tę lekcję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji