Artykuły

Rewia nieżywych serc

Sława Norwida w ostatnich latach rosnąca prawie z dnia na dzień i zataczająca coraz większe kręgi, które dawno już przekroczyły granice naszej ojczyzny, zwróciła również w jego stronę oczy ludzi teatru.

Stąd właśnie spora ilość nowych inscenizacji sztuk Norwida, stąd również nasuwająca się refleksja, że cokolwiek można zarzucić śmiałkom wprowadzającym je na deski teatralne, nie można im zarzucić braku odwagi.

Odwaga taka jest im zaś bardzo potrzebna, chociaż twierdzenie, że dramaty Norwida nie posiadają walorów scenicznych, jest po prostu nieporozumieniem. Jednak ich dramaturgia jest tak skomplikowana, a intencje autorskie tak - na pozór - wieloznaczne, iż reżyser niedostatecznie obyty z całą twórczością tego zdumiewającego pisarza może popełnić cały szereg poważnych omyłek, będąc równocześnie mocno przekonany o słuszności swego "widzenia".

Sprawdziło się to w stosunku do "Pierścienia Wielkiej Damy", chociaż jego poszczególne epizody były nieraz znakomicie wyreżyserowane i równie dobrze zagrane i sprawdza również w stosunku do takich miniatur dramatycznych, jak "Noc tysięczna druga" albo "Miłość-czysta u kąpieli morskich", tak fałszywie nieraz interpretowanych i tak mylnie rozumianych później przez widzów i recenzentów teatralnych.

"Teatr Norwida - słusznie pisał przed kilkunastu laty Zygmunt Falkowski - nie nadaje się do wycieczek amatorskich. Kto postawi nogę na tym lądzie, musi sobie poradzić z wyrafinowanymi dialogami, ze statycznością wielu partii, ze stylem niepodobnym na odrobinę do mowy codziennej, akcentowanym swoiście - w ogóle ze zjawiskiem wielkiej samorodnej poezji".

Słowa o "wyrafinowanych" dialogach są całkowicie zgodne z prawdą, byłyby jednak jeszcze bardziej prawdziwe, gdyby tym określeniem objąć również całą strukturę konkretnych sztuk Norwida oraz ich poszczególne wiązania.

Doskonałym przykładem takiej właśnie sztuki jest miniaturowa komedia "Miłość czysta u kąpieli morskich", owa, jak ją nazwał Przesmycki, "bluetka", w której dopatrzono się pełnego uroku żartu poetyckiego" (Słonimski), "żartu poetyckiego opowiedzianego z uśmiechem, pełnym melancholii" (Korzeniewski), "ślicznego pastelu" i "czarującego mgnienia poetyckiego" (Wierzyński) oraz "tej samej improwizowanej pianki", z której są ukształtowane jednoaktówki Musseta (Sinko) - a która jest w istocie kunsztownym dziełem drapieżnego ironisty, po mistrzowsku pociągającego za sznurki swoich marionetek, żywcem przeniesionych z paryskich salonów arystokratycznych na plażę Trouville czy też Ostendy.

Marionetki to bowiem, a ściślej - żeby się posłużyć oryginalnymi terminem Norwida - ludzie o "nieżywych sercach", niewolnicy mody, obyczaju i własnych nerwów, posługujący się słowem "miłość", ale miłości nie znający, ani rozumiejący. Dla Julii, jedynej postaci nie skarykaturowanej w sztuce Norwida, miłość: to atrakcyjność tego, czego sama nie posiadała: pewnego rodzaju stabilności, logiki i "rozsądku". Dla "nudnego, zimnego, twardego i nieczułego" (jak go nazywa Feliks), a przy tym praktycznego Erazma - to zapewne satysfakcja posiadania na własność czegoś pięknego, za czym się ludzie oglądają. Dla sentymentalnej Marty - to periodyczna palpitacja serca. Dla egzaltowanego "figlarza"' i "gagatka" Feliksa nareszcie, który co tydzień jest zakochany w innej pięknej twarzyczce - to po prostu sport towarzyski, przyprawiony, zgodnie z pewną konwencją, komedianckimi gestami i westchnieniami.

Cała ta czwórka doskonale podpatrzona przez Norwida (znajdującego odrobinę wyrozumiałości jedynie dla roztargnionej "blondyny" Julii), to poza tym idealnie dobrane "kółko" równych sobie pozycją próżniaków ("kółko nasze zwykłe" - powiada Julia) - jedno z tych światowych "kółek", które poeta tak dobitnie scharakteryzował w wierszu pod takim właśnie tytułem ("Vademecum", LV):

"Przechodzą, przechodzą - Odpychają się, tańcząc z sobą lub w zabawie - Poufnej, kłamią płynnie, serdecznie się zwodzą - Ni współcześni, ni bliscy, ani sobie znani - Ręce imając, śliniąc się szczelnym uściskiem. - Głębia pomiędzy nimi wre i oceani - A na jej pianach oni; bliscy czym?... nazwiskiem! - Świat zaś mówi: To swoi, to kółko domowe. - To - nasi!"

Uważny czytelnik Norwida dojrzy w tym wierszu trzy motywy obrazowe, które wielokrotnie kojarzyły się poecie pod piórem: "ślinę", "pianę" oraz "morze" (tu: "głębia", która "wre i oceani."'). Otóż wszystkie te trzy motywy występują również w poemacie "O wolności słowa", w "kąpieliskowym'' kontekście wspomnieniowym.

" ... znam ja coś gorszego nad uśmiechy krzywe, - Nad Cynizm, nad Ironię... - znam Serio-fałszywe! - I gdy byłem w Neptuno, gdzie łaźnie Nerona - Wypłukuje z wiszarów fala zapieniona. - Bijąc w takt nieustannie, i z wielkim spokojem - Obłamuje mozaiki, i ciska jak swojem - Różnobarwnymi głazy, ciągle je ślini - Pianą, i zaokrągla, i równymi czyni (...) - O! pomyśliłem wtedy, że fałszywe-serio - Ruchem tych fal, że kolor morza jest liberią, - I że to społeczeństwo jakieś niewolnicze - Bawi się tu, więc czyni, co się jego tycze."

Przytoczyłem ten dłuższy cytat, jest to bowiem, obok wiersza "Kółko", drugi klucz do należytego rozumienia "Miłości - czystej", nie bez kozery umiejscowionej "u kąpieli morskich", czyli w pejzażu, który w umyśle Norwida zawsze wywoływał - poprzez obrazy "piany" i "śliny" - przypomnienie fałszu i obłudy, czyli właśnie owego "fałszywego serio".

Jakże to powiada jeden z bohaterów "Miłości-czystej":"Pejzaż azali nie jest księgą prawdy, Z której się umysł uczy od tak dawna?"

Otóż nadmorski pejzaż bluetki Norwida, kojarzony przez poetę z "fałszywym serio" idealnie harmonizuje z zachowaniem się czwórki "zakochanych".

Czymże bowiem, jeżeli nie fałszywym serio, jest miłosna eksplozja Feliksa, wywołana jednym słowem listu Julii ("Kochany Panie Feliksie"). Eksplozja tak szybko opanowana po zaznajomieniu się z Martą.

I co ma wspólnego z rzeczywistością rzekome "upromienienie" flegmatycznego Erazma (stąd i jego nazwisko: Flegmin), który w chwilę potem swoim "metodycznym"' rezonowaniem doprowadza do zerwania narzeczeństwa z Julią, a przynajmniej do pozoru zerwania.

I jak osądzić szczerość uczucia Marty, "piorunowanej" rzekomo wieścią o zaręczynach Erazma, ale tak łatwo nawiązującej kontakt z Feliksem.

Ba! - nawet Julia, tak wymownie zapowiadająca uroczystość swoich zaręczyn, w ogóle nie reaguje na przyniesione przez Erazma pierścionki, dla których obejrzenia nie warto jej przerywać pisania listu do ciotki.

Dodajmy zaś, że takież samo serio, jakie cechuje rzekomą miłość czworga bohaterów Norwidowej bluetki. znamionuje również przedstawioną w niej komedię ich myśli samobójczych: komedianckie apostrofy Julii. Feliksa i Marty, w których kontekście nawet flegmatyczny i wyrachowany Erazm wydaje się bardziej sympatyczny.

"Gdy pomyśleć, że spokojny humor tej sztuki wyszedł spod tragicznego pióra - pisał jeden z recenzentów przedstawienia Horzycy - i że do tej cichej satyry zdolny był człowiek tak okrutnie doświadczony w życiu, melancholijny ton, jakiego nie brak komedii, nabiera ciemniejszych akordów...".

"Spokojny humor", "cicha satyra", "melancholijny ton" - oto, co można wyczytać z demaskatorskich komedii Norwida, jeśli ich autorowi obetnie się pazury, a sztukę wyreżyseruje i odegra w całkowicie fałszywej tonacji.

Tonację prawdziwą można zaś w naszym przypadku odczytać z samego nawet kunsztownie skomponowanego tytułu Norwidowej bluetki. w którym skontaminowano wzniosłe uczucie z modnymi zabiegami wakacyjno-higienicznymi.

"Szlachetni panowie i cała spółczesność - ironizował bohater jednej z nowel Norwida - pojmujecie czystość jako zaprzeczenie nieczystości. Odpowiednia doza perfum, gdy staje w przeciwieństwie względem dozy odpowiedniej rozkładowego fetoru, jest to dla was czystym oddechem, bo taki już macie nerwów ustrój".

Podejmując te słowa, można konsekwentnie powiedzieć, że taka "miłość", jakiej rozkładową formę pokazał Norwid w swojej miniaturze dramatycznej, jest tylko dlatego "czysta" że jej wyraziciele codziennie korzystali z dobrodziejstwa "kąpieli morskich"'.

Jakaż smutna i czarna jest w istocie owa miniatura, ale równocześnie jaka prawdziwa i jak świetnie skomponowana!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji