Artykuły

- Tę kwestię uważam za wyjaśnioną i zamkniętą. Nie ma powodów do odwołania dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej - zakomunikował w czwartek wojewoda podlaski. CBA, które się tego domagało, też uważa sprawę Roberto Skolmowskiego za zamkniętą.

- Dyrektor Opery przedstawił dokumenty, z których wynika że od kilku lat nie zasiada w zarządzie spółki RTS Production. W związku z tym nie widzę powodów do jego odwołania, a całą sprawę uważam za zamkniętą. Okazuje się też, że podjęta przez zarząd województwa decyzja o niezwolnieniu dyrektora na wniosek CBA była słuszna i zgodna z prawem - stwierdził w czwartek na konferencji prasowej wojewoda podlaski Maciej Żywno.

Jego decyzja definitywnie zamyka sprawę odwołania szefa Opery i Filharmonii Podlaskiej. Zaczęła się ona pod koniec stycznia tego roku, kiedy to Biuro wezwało zarząd województwa do rozwiązania umowy z Roberto Skolmowskim. Zdaniem agentów, miał on łamać artykuł 4 ustawy antykorupcyjnej, kierując równocześnie instytucją samorządową oraz zasiadając we władzach prywatnej spółki, a także posiadając w niej udziały. Rzecznik biura Jacek Dobrzyński wówczas podkreślał, że według tej samej ustawy zarząd województwa nie ma innego wyjścia, jak wniosek CBA wykonać. Z taką interpretacją nie zgodzili się jednak prawnicy marszałka, według których ma on obowiązek najpierw przeanalizować zarzuty. Sam Skolmowski wyjaśniał, że owszem, zasiadał we władzach spółki RTS Production, ale został z nich odwołany jeszcze w lipcu 2007 roku, wówczas też sprzedał swoje udziały. Operą i Filharmonią Podlaską kieruje zaś od roku 2011, wcześniej, właśnie od 2007, szefował innej instytucji samorządowej - Teatrowi Lalek we Wrocławiu. I to właśnie fakt objęcia fotela dyrektora tej placówki sprawił, że rozstał się z RTS.

Po analizie potwierdzających wersję Skolmowskiego dokumentów, zarząd w głosowaniu jednomyślnie odmówił jego odwołania, o swojej decyzji informując wojewodę. Ten zaś całej sprawie postanowił przyjrzeć się raz jeszcze, prosząc m.in. CBA o dokumentację prowadzonej w operze kontroli.

- Mam satysfakcję, że dyrektor Skolmowski zostaje na stanowisku i że zarząd nie pomylił się, oceniając tę sytuację - komentował w czwartek marszałek województwa Jarosław Dworzański.

W trakcie konferencji prasowej poinformował on dziennikarzy, że Skolmowski, już po skierowaniu przez CBA wniosku o odwołanie, dostarczył agentom dokumenty potwierdzające, że nie ma ze spółką nic wspólnego. Biuro te dokumenty przesłało marszałkowi, wniosku jednak nie wycofało.

Czwartkowa decyzja wojewody definitywnie zamyka kwestię dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej.

- W środę rozmawiałem z delegaturą CBA we Wrocławiu, która była autorem kontroli i wniosku o odwołanie. Usłyszałem, że w świetle obecnego stanu wiedzy sprawa dla nich jest również zamknięta i nie będą się domagać ode mnie odwołania w trybie nadzoru - podsumował czwartkową konferencję wojewoda podlaski. Teoretycznie bowiem biuro mogłoby zwrócić się do wojewody o to, by nakazał zarządowi województwa wykonanie wniosku, a w razie odmowy zarządu, wykonanie go tzw. zarządzeniem zastępczym.

Rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego Jacek Dobrzyński potwierdza, że służba ta nie zamierza domagać się nadal odwołania dyrektora i zamyka sprawę kontroli w operze. Odnosi się też do sprawy dostarczenia przez Skolmowskiego dokumentów podważających zasadność żądania jego odwołania.

- CBA nie ma formalnej możliwości wycofania wniosków pokontrolnych dlatego, że weryfikacja wszystkich składanych przez kontrolowanego dokumentów odbywa się w trakcie trwania kontroli, a nie po jej zakończeniu. Warto podkreślić, że dodatkowe dokumenty zostały przez dyrektora Skolmowskiego złożone po zakończeniu kontroli i wszelkich przewidzianych prawem procedur. Całość materiałów została przekazana wojewodzie podlaskiemu - informuje Jacek Dobrzyński.