Artykuły

Maciej Rychły: W Poznaniu "artysta" brzmi jak ostrzeżenie

- Poznań to miasto, w którym stwierdzenie "to jest artysta" brzmi jak ostrzeżenie - mówi Maciej Rychły, kompozytor muzyki do spektaklu "Pieśni Leara" Teatru Pieśń Kozła, który zdobył trzy prestiżowe nagrody na festiwalu w Edynburgu w 2012 r. Przedstawienie zobaczymy dziś o godz. 20 w Sali Wielkiej Zamku.

Rozmowa z Maciejem Rychłym, kompozytorem, liderem zespołu Kwartet Jorgi.

Tomasz Janas: Jaki wpływ na myślenie o muzyce miała twoja długoletnia praca dla Gardzienic, gdzie opracowywałeś m.in. grecką muzykę antyczną?

Maciej Rychły: O takich historiach się nie zapomina. Jestem wdzięczny Włodzimierzowi Staniewskiemu [założyciel i dyrektor ośrodka - red.], że zaakceptował przed laty mój pomysł pracy z muzyką antycznej Grecji. Dzięki temu aktorzy teatru Gardzienice mogli rozwijać się muzycznie, wykonując moje rekompozycje muzyki greckiego antyku. Wszyscy korzystamy z tamtej lekcji po dziś dzień.

W omówieniach "Pieśni Leara" czytamy, że to nie klasyczny spektakl, a raczej rodzaj oratorium osnutego na motywach "Króla Leara". Zdaje się, że bliska jest ci taka formuła, kiedy to przede wszystkim muzyka opowiada o emocjach?

- O tak! I nie chcę opowiadać teraz o cierpieniach muzyka/kompozytora, który powierza aktorom swoje muzyczne pomysły do realizacji w żywym planie, a potem słucha, jak w dalszej pracy aktorskiej (z tekstem, ruchem, z kostiumami, w scenografii i światłach) te pomysły się rozpadają. Nie da się wszystkiego utrzymać, toteż kompozytorzy współpracujący z teatrami chętnie nagrywają muzykę. Nie o taką muzykę w teatrze mi chodzi. W "Pieśniach Leara" jest tak, jak można sobie wymarzyć - aktorzy są jak struny dobrze nastrojonej harfy.

Przez lata funkcjonowałeś na scenie jako czołowa postać polskiego folku. Ale zgłębiałeś też muzykę starożytnej Grecji, fascynuje cię muzyka łuku Karpat, ale też od lat Chopin i Szymanowski. To tylko niektóre z twoich pasji. Na ile istotne były, gdy pisałeś muzykę do przedstawienia Teatru Pieśń Kozła?

- Mówisz o folku, a ja nigdy nie grałem folku, nie śpiewałem, gram muzykę instrumentalną, w której korzystam z europejskich tradycji. A z muzyką instrumentalną jest dzisiaj problem. Opowiem, o co mi chodzi. Zauważyłeś z pewnością, że nawet najprostsze aparaty fotograficzne mają wbudowany procesor do wykrywania twarzy. Gdy pojawia się ludzka twarz, wszystko inne w kadrze staje się tłem. Tak samo jest z ludzkim uchem - ono chyba ma wbudowany "procesor do wykrywania ludzkiego głosu". Głos ludzki nawet z orkiestry symfonicznej uczyni tło. Toteż dzisiaj w dobie powszechnego szumu króluje piosenka. Trzeba się przebijać w pole uwagi. Polski folk dzisiaj to również piosenka, to tradycja przerabiana na piosenki. Napisać muzykę do zaśpiewania to tak, jak wejść w pole uważniejszego słuchania.

Nie tylko ja zaliczałem ciebie do muzyków folkowych. Widocznie znacznie szerzej rozumiem hasło "folk". Dla mnie to nie tylko tradycja przerabiana na piosenki. Ale wróćmy do twoich kompozycji.

- W "Pieśniach Leara" komponowałem muzykę do tekstów odkrytych w 1945 w Nag Hammadi. Są to teksty napisane w języku koptyjskim, w jedynym żywym języku czasów faraonów. Bywałem w Egipcie na mszach koptyjskich, mogłem wsłuchać się w liturgię starego chrześcijańskiego rytu. Jednak przyznam, że Grzegorz Bral zaskoczył mnie wyborem tych tekstów do pracy nad nowym szekspirowskim spektaklem. Nad wymową koptyjskich słów pracowałem z egiptologiem Grzegorzem Ochałą, na język polski przetłumaczył je ksiądz Wincenty Myszor. Ale jak je zaśpiewać? Czy tak, jak egipscy chrześcijanie, i w tej formie wykonywać w teatrze? Skomponowałem nową, archaizującą muzykę.

Na ile ważny dla ciebie jako kompozytora był tu tekst Szekspira? Jakie było jego znaczenie, a jakie znaczenie wizji reżysera spektaklu - Grzegorza Brala?

- Grzegorz Bral w tym spektaklu jest storytellerem. To on prowadzi narrację. Bral zachował dramaturgię szekspirowskiej opowieści, ale prowadzi ją swoimi słowami, jest czujny na reakcję widzów. Pieśni są ściśle zaaranżowane, są obrazem emocji, są trwaniem sytuacji. "Łacińską linię" polifonicznych pieśni skomponował Jean Claude Acquaviva.

Właśnie współtwórcą muzyki jest Acquaviva - poznańskiej publiczności znany z wybitnego zespołu A Filetta, który wystąpił tu przed dwoma laty na Ethno Porcie. Jak wyglądało wasze spotkanie?

- Prowadziłem kolejną edycję Ethno Portu w Suchej Rzece (Starym Korycie). Jeszcze przed koncertem powiedziałem do Claude'a jakoś tak: "Wiesz, ostatnio okrągły miesiąc, dzień po dniu, spędziłem nad twoją partyturą do Króla Leara , i znam jej każdą nutę". Potem opowiedziałem o mrówczo-morderczej pracy aktorów z Teatru Pieśń Kozła, o tym, jak się starali, żeby zaśpiewać to, co zaproponował. A są to polifonie wymagające anielskiej cierpliwości.

Jak budowane były kompozycje?

- Łacińskie polifonie Acquavivy kontrowałem koptyjskim śpiewem, żeby zrealizować szekspirowską linię dramatyczną. Bardzo żałuję, że Jean Claude Acquaviva nie mógł do dziś obejrzeć tego przedstawienia.

Jak myślisz, co zadecydowało, że "Pieśni Leara" okazały się takim sukcesem na festiwalu w Edynburgu?

- Ważne jest czytelne przesłanie spektaklu, mistrzostwo całego aktorskiego zespołu, bezbłędne prowadzenie chóru przez Kacpra Kuszewskiego i wspaniała solistka Monika Dryl.

Poznań jest miastem wielu teatrów, a jednak swoje teatralne muzyczne dzieła piszesz bodaj zawsze dla scen w innych miastach. Dlaczego tak się dzieje?

- Jestem poznańczykiem, tu mieszkam, lecz tutaj nie zarabiam. Poznań to miasto, w którym stwierdzenie "to jest artysta" brzmi jak ostrzeżenie. Co innego Wrocław - wielorako nasiedlony, niemal w każdej rodzinie zmitologizowane Kresy, wschodniackie sentymenty. Co innego Lublin ze swoją bajkowością. To są wspaniałe terytoria do tworzenia wizyjnego teatru. Można liczyć na odzew.

Na zdjęciu: "Pieśni Leara"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji