Artykuły

Aktor, Reżyser, pedagog, Książę Niezłomny

Właśnie mija pięćdziesiąta rocznica śmierci EDMUNDA WIERCIŃSKIEGO. Zmarł 13 września 1955 w klinice Ministerstwa Zdrowia w Warszawie, a pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim. Żył zaledwie pięćdziesiąt sześć lat.

Urodził się 19 lutego 1899 w Jurgowie w województwie białostockim. Ojciec - Mieczysław, inżynier zatrudniony przy budowie kolei i matka - Ernestyna z Zieleniewskich, spokrewniona z rodem Syrokomli byli potomkami powstańców 1863 roku. Szkołę realną rozpoczął w Wilnie, ukończył w Tomsku, dokąd przeniosła się cała rodzina. Następnie wstąpił na Wydział Prawny Uniwersytetu Tomskiego, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości kontynuował naukę na Uniwersytecie Warszawskim.

Rodzice pielęgnowali tradycje patriotyczne, co na pewno wpłynęło na wiele wyborów syna. Już jako uczeń w Wilnie należał do konspiracyjnej organizacji "Wyzwolenie", opartej na wzorach stowarzyszeń młodzieży filareckiej, w 1918 wstąpił jako ochotnik do Wojska Polskiego na Syberii i pracował w tomskiej Delegaturze Polskiego Komitetu Wojennego, a w czasie okupacji uczestniczył w działalności podziemnej.

Od wczesnej młodości zbierał doświadczenia teatralne. Brał udział w tajnych przedstawieniach amatorskich "Wyzwolenia", np. w Dziadach Mickiewicza w reżyserii Karola Borowskiego, z dekoracjami Ferdynanda Ruszczyca zagrał Gustawa-Konrada, był współkierownikiem teatru amatorskiego przy korporacji studenckiej "Ognisko" w Tomsku, gdzie sam wyreżyserował Dziady i powtórzył rolę Gustawa-Konrada oraz organizatorem studenckiego Koła Sztuki Dramatycznej w Warszawie. Oglądał przedstawienia na scenie wileńskiej, w czasie przymusowej wędrówki po Rosji poznał teatry Petersburga i Moskwy, m.in. MChAT, studiował prace historyczno-teatralne Stanisławskiego, Meyerholda, Tairowa, Craiga, Fuchsa, potem śledził życie teatralne Warszawy.

Jako recenzent "Gońca Teatralnego" krytycznie oceniał premiery w Teatrze Polskim, Małym, Praskim i Rozmaitości, podobały mu się jedynie dokonania Reduty, prowadzonej przez Osterwę i Limanowskiego. We wrześniu 1921 przeprowadził wywiad z Juliuszem Osterwą dla swojej gazety, a na początku sezonu 1921/22 wstąpił do Koła Adeptów Reduty. Wtedy ostatecznie wybrał swoją drogę życiową.

Już 6 listopada 1921 zadebiutował w roli Rafaela w Balwierzu zakochanym Kaweckiego. Często stosowane w Reducie dublury i zastępstwa sprzyjały doskonaleniu się w zawodzie aktora. W ciągu dwóch lat Wierciński zagrał kilkanaście ról, wśród nich: Ewangelistę w Schillerowskiej Wielkanocy i Huberta Olbromskiego w Turoniu Żeromskiego. 26 listopada 1922 zdał w ZASP aktorski egzamin eksternistyczny przed komisją, w której zasiadali m.in. Schiller i Zelwerowicz. Redutowa idea teatru poszukiwań, próby czytane, będące zwłaszcza w wykonaniu Mieczysława Limanowskiego poważnymi seminariami historycznoliterackimi i teatralnymi, nacisk na dokształcanie, zasada pracy zespołowej, możliwość poznania tajemnic warsztatu reżyserskiego bardzo odpowiadały Wiercińskiemu. Był jednym z najwierniejszych uczniów, Osterwa nazwał go nawet "orłem Reduty".

W maju 1924 Reduta wyruszyła w objazd po Ziemiach Wschodnich. Wyprawę prowadził Limanowski, kierownikiem artystycznym był Wierciński. Zespół pokazał w Wilnie, Słonimiu, Nowogródku, Lwowie i kilku innych miastach pięć przedstawień, w tym dwa misteria ludowe w reżyserii Schillera - Pastorałkę i Wielkanoc. Grali w różnych wnętrzach architektonicznych i na wolnym powietrzu. W związku z tym powstała konieczność dostosowania widowisk, i to błyskawicznie, do konkretnych warunków. Właśnie Wierciński wprowadził wiele nowych, ciekawych rozwiązań. Te ćwiczenia inscenizacyjne procentowały później.

W sezonie 1924/25, po odejściu Osterwy na stanowisko dyrektora Teatru Narodowego, Reduta zamknęła się przed publicznością, pozostało laboratorium czyli Instytut z Limanowskim na czele. Wiercińskiemu powierzono tzw. kierownictwo pracy. W lipcu 1925 artysta poślubił Marię Serkowską, aktorkę Reduty, która pozostała jego towarzyszką do końca życia. Na sezon 1925/26 oboje wyjechali do Wilna, dokąd przeniosła się cała Reduta, z Osterwą, znowu jako teatr. Tam Wierciński zagrał m.in. Geniusza w Wyzwoleniu i Wernyhorę w Weselu Wyspiańskiego, Twardosza w Dożywociu Fredry oraz, w zastępstwie za Osterwę, Don Fernanda w Księciu Niezłomnym Calderona-Słowackiego. Tam też miał miejsce jego debiut reżyserski. Premiera Snu Kruszewskiej odbyła się 17 marca 1927. Koncepcja przedstawienia opierała się na deformacji ekspresjonistycznej, chodziło o wyrażenie treści uczuciowej językiem teatru, a więc kształtem, ruchem i dźwiękiem. Sam reżyser zagrał znakomicie prawie niemą rolę Zielonego Pajaca. Styl widowiska, zgodny z ideologią ówczesnej awangardy artystycznej, nie spodobał się Osterwie. To w połączeniu z rozczarowaniem Wiercińskiego faktem, że Reduta popada w przestarzały naturalizm i, przede wszystkim, zapomina o swoich pierwotnych zasadach spowodowało jego odejście z zespołu. Oderwała się wtedy cała grupa i osiadła w Poznaniu, obejmując, pod kolegialnym kierownictwem Kochanowicza, Kossowskiego, Rutkowskiego i Wiercińskiego, Teatr Nowy. Na scenie poznańskiej Wierciński kontynuował poszukiwania formalne, powtórzył Sen i wystawił Maski Crommelyncka, Śnieg Przybyszewskiego, Łyżki i księżyc Zegadłowicza oraz Metafizyka dwugłowego cielęcia Witkacego. Przez następne dwa sezony pracował w łódzkim Teatrze Miejskim, gdzie po raz kolejny przygotował Sen, wyreżyserował Papierowego kochanka Szaniawskiego, Hinkemanna Tollera, Niespodziankę Rostworowskiego, a także Księdza Marka i Mazepę Słowackiego, Hamleta Shakespeare'a i Wyzwolenie Wyspiańskiego według inscenizacji Reduty. W czerwcu 1929 zdał eksternistyczny egzamin reżyserski. Przedstawił dwie prace: Kupca weneckiego Shakespeare'a i Lekkomyślną siostrę Perzyńskiego, a oceniali go m.in. Zelwerowicz, Borowski, Horzyca i Szpakiewicz. Sezon 1930/31 spędził razem z Schillerem we Lwowie, zaproszony przez tamtejszą dyrekcję Teatrów Miejskich. Wystawił tam Nową umowę małżeńską Shawa i Wieczór Trzech Króli Shakespeare'a. Zagrał Doktora-Szatana w Kordianie Słowackiego w reżyserii Schillera. Potem przeniósł się razem z Schillerem na kilka miesięcy do jego warszawskiego Teatru Melodram. W Melodramie wyreżyserował Sprawę Dreyfusa Herzoga i Rehfischa. Ta premiera wywołała poruszenie wśród drobnomieszczańskiej widowni. W roku 1931 powtórzył Sprawę Dreyfusa w Łodzi. Pod wpływem Schillera Wierciński wchodził w nurt teatru społecznego, ale nigdy nie zrezygnował z wielkiego repertuaru polskiego i obcego. I tak w roku 1932 wystawił we Lwowie i Czarne getto O'Neilla, i Sen nocy letniej Shakespeare'a. W sezonie 1932/33 wstąpił do Teatru Nowe Ateneum, pod kierownictwem Schillera i Jaracza. Tam wznowił Czarne getto, w którym zagrał jedną ze swoich najlepszych ról - Jima Harrisa i wystawił Majora Barbarę Shawa i Dziwaka Afinogenowa. Sezon 1933/34 był dla niego trudny, nie miał stałego angażu, wyreżyserował m.in. kilka spektakli w Reducie i Gody weselne Schillera w Teatrze im. Żeromskiego, prowadzonym przez Irenę Solską.

W 1934 rozpoczął pracę pedagogiczną, wykładał na Wydziale Reżyserskim i Aktorskim w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej, obok Schillera, Zelwerowicza, Wysockiej, Węgierki. Pod jego kierunkiem warsztaty reżyserskie przygotowali Erwin Axer i Aleksander Bardini.

Od sezonu 1934/35 aż do wybuchu wojny był etatowym reżyserem TKKT pod dyrekcją Szyfmana. Wystawił w tym czasie kilkanaście przedstawień w Warszawie m.in.: Głupiego Jakuba Rittnera, Lato w Nohant Iwaszkiewicza, Freuda teorię snów Cwojdzińskiego, Obronę Ksantypy Morstina i gościnnie we Lwowie: Księdza Marka Słowackiego i Maskaradę Iwaszkiewicza. Zagrał w kilku przedstawieniach Schillera w Teatrze Polskim: Księdza Piotra w Dziadach, Geniusza w Wyzwoleniu, Księcia Kornwalii w Królu Learze Shakespeare'a, Doktora-Szatana w Kordianie. Po raz ostatni pojawił się na scenie w 1939 w warszawskim Teatrze Małym jako Krytyk Grepeaux w farsie Ostrożnie, świeżo malowane Fauchois we własnej reżyserii. Po wojnie już nie grał.

W czasie okupacji był wykładowcą tajnego PIST-u, współzałożycielem Konspiracyjnej Rady Teatralnej z Schillerem i Korzeniewskim, współorganizatorem akcji przeciwko rejestracji artystów, autorem wezwania w sprawie bojkotu teatrzyków jawnych, współautorem projektów organizacji życia teatralnego i artystycznego w niepodległej Polsce. Prowadził "Bazar książek i artystycznych drobiazgów" przy kawiarni "Cafe-Bar" w budynku Teatru Polskiego. Pierwszy raz zapadł na płuca w 1941, w 1943 z powodu kolejnego ataku choroby wyjechał do Otwocka i tam zastał go koniec wojny.

W sezonie 1945/46 objął wraz Bohdanem Korzeniewskim Scenę Poetycką przy Teatrze Wojska Polskiego w Łodzi, miało to być prawdziwe laboratorium teatralne. Na inaugurację Wierciński przygotował Elektrę Giraudoux w scenografii Teresy Roszkowskiej. Premierę uznano za wydarzenie artystyczne, ale szybko pojawiły się oskarżenia o propagowanie nastrojów dekadenckich i zakamuflowane zarzuty, że jest to apoteoza Powstania Warszawskiego. Schiller nie wystąpił w obronie spektaklu, co poróżniło go z Wiercińskim. Scenę Poetycką zlikwidowano.

W sezonie 1946/47 Wierciński wyreżyserował Orfeusza Świrszczyńskiej w Krakowie i dwukrotnie: w Katowicach i w Krakowie Dwa teatry Szaniawskiego. Potem pracował w Teatrze Polskim w Warszawie pod dyrekcją Szyfmana, gdzie przygotował m.in. inscenizację Cyda Corneille`a, wznowionego potem we Wrocławiu, Fantazego i Horsztyńskiego Słowackiego oraz Jak wam się podoba Shakeapeare'a. Premiera ostatniej sztuki w jego reżyserii - Lorenzaccia Musseta odbyła się 25 czerwca 1955.

W latach pięćdziesiątych Wierciński kontynuował pracę pedagogiczną. Wykładał w PWST w Warszawie, a jako dziekan Wydziału Reżyserskiego zaproponował Schillerowi prowadzenie zajęć, mimo konfliktu na tle łódzkiej Elektry.

Każdy, kto widział Wiercińskiego na scenie albo chociaż na fotografiach w roli Zielonego Pajaca, Doktora-Szatana, czy Księdza Piotra, na pewno tego nie zapomni. Szczupła sylwetka, pociągła twarz o bardzo charakterystycznych rysach, było coś niezwykle szlachetnego w jego wyglądzie. W Reducie nauczył się szacunku dla pracy, ogromnej staranności i poszukiwania prawdy. Na jego artystyczny rozwój niewątpliwie wpłynęło spotkanie z Osterwą i Schillerem. Przeszedł drogę od naturalizmu, przez formalizm do syntezy komponowanej z dużym wyczuciem. Marzył o realizacji arcydzieł polskiego romantyzmu, niestety, zanim stało się to możliwe w powojennej Polsce, pokonała go choroba. Do końca pozostał wierny zasadom redutowym i patriotycznej tradycji w teatrze i w życiu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji