Artykuły

Ludzkie zło zawsze rodzi się w błocie

"Czarownice z Salem" w reż. Adama Nalepy w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Zbigniew Marecki w Głosie Pomorza.

Kiedy w długi weekend jechałem z rodziną do gdańskiego Teatru Wybrzeże, aby obejrzeć nową inscenizację słynnych "Czarownic z Salem" amerykańskiego dramatopisarza Arthura Millera, przypominałem sobie obrazy z filmu Nicholasa Hytnera. To on bowiem w 1996 roku przygotował kostiumową ekranizację tej sztuki. Zbudował ją na podstawie scenariusza samego Millera, który na potrzeby kina dokonał adaptacji własnego dramatu z 1952 roku. Film był mocny, a kreacje Winony Ryder i Daniela Day-Lewisa na długo pozostały w pamięci.

Dlatego jechałem do Gdańska z przekonaniem, że zobaczę kolejną kostiumową inscenizację historii o procesach rzekomych czarownic, które odbyły się w 1692 roku w miasteczku Salem w USA. Tymczasem reżyser Adam Nalepa, który wcześniej w Teatrze Wybrzeże wystawiał już m.in. "Blaszany bębenek" Grassa i "Nie-Boską Komedię" Krasińskiego, nie poszedł w kierunku widowiska kostiumowego, skrupulatnie odtwarzającego wydarzenia z XVII wieku. Przeciwnie, jego propozycja rezygnuje z tego typu rodzajowości, choć bywa ona przecież bardzo atrakcyjna dla widzów. Dlatego na Dużej Scenie gdańskiego teatru nie zobaczymy bogatych, historycznych kostiumów. Nie znajdziemy się w siedemnastowiecznym miasteczku, w którym nocne tańce w lesie grupy dziewcząt stają się początkiem międzyludzkich rozgrywek, budzących zło i kończących się polowaniem na czarownice.

Punkt wyjścia jest oczywiście ten sam, ale reżyser i scenograf poszli w innym kierunku. Tym razem "Czarownice z Salem" to propozycja teatru nowoczesnego o wyraźnie intelektualnym charakterze, który sztukę obyczajową przeobraził w widowisko paraboliczno-alegoryczne. Stąd reżyser wyraźnie podkreślił teatralność przedstawionego świata, odsłaniając przed widzem całą teatralną mechanikę. Zrezygnował także z jednoznacznego czasowego osadzenia akcji na rzecz jej uniwersalizacji. Podkreślają to choćby kostiumy aktorów, pochodzące z różnych epok. Tak samo symboliczny jest las oraz ruchomy kwadrat mini-sceny, który w zależności od potrzeb "gra" inne miejsca. Dosłowny jest tylko piach pokrywający większość sceny, który pod wpływem padającego bez przerwy deszczu coraz bardziej przemienia się w błoto, oblepiające tarzających się w nim aktorów. Tym sposobem błoto staje się symbolicznym znakiem zła wdzierającego się między ludzi, którzy z różnych powodów - głównie damsko-męskich - sami je wyzwalają i pozwalają mu zapanować nad sobą.

Dzięki tym chwytom gdański spektakl staje się rodzajem przypowieści o mechanizmach władzy, genezie zła czy uwarunkowaniach psychologii tłumu, który jest w stanie przemienić niewinnych ludzi w uczestników realnej gry na śmierć i życie. Konsekwencją takiej koncepcji widowiska jest pewna jego statyczność, bo dominujące sceny przypominają moralitetowe dywagacje między reprezentantami dobra i zła. Na szczęście reżyser zadbał o to, aby nie zanudzić widzów. Stąd w spektaklu pojawiają się ciekawe sceny śpiewane prawie o charakterze musicalowym, a towarzyszące im światła stroboskopowe nadają całości dynamiki.

Na scenie pojawiła się cała czołówka aktorów Teatru Wybrzeże, na czele z Mirosławem Baką, który wcielił się w rolę Johna Proctora, przeżywającego hamletowskie dylematy i rozdarcie między męską dumą, namiętnością i powinnościami mężczyzny. Przy okazji w tę postać wpisano ciekawie całkiem współczesny dramat lustracyjny człowieka uwikłanego w rozmaite zależności, który chce zachować twarz. Dla mnie to był najciekawszy wątek tego spektaklu, który proponuje dużo więcej niż dominujące obecnie produkcje rozrywkowe, ale jednocześnie wymaga od publiczności skupienia, uwagi i refleksji. Tym bardziej że w niektórych fragmentach spektaklu aktorzy mówią po prostu za cicho i część widzów ma kłopot z ich zrozumieniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji