Artykuły

Z "Hotelu pod Żyrafą i Nosorożcem" do "The Voice of Poland"

- Na początku trochę się stresowałem, ale zostałem przyjęty bardzo życzliwie. To oczywiście zupełnie inne granie, niż w serialu. Nie ma takiego pędzenia do przodu, trzeba się zatrzymać nad tekstem, pomyśleć nad postacią. Reżyser bardzo mi pomagał, delikatnie naprowadzał na właściwy tor drobnymi, ale bardzo precyzyjnymi uwagami - mówi o swojej roli w przedstawieniu "Matka brata mojego syna" MACIEJ MUSIAŁ.

Można powiedzieć, że jesteś starym telewizyjnym wyjadaczem, chociaż masz lat...?

- Osiemnaście.

Dorastałeś pod okiem kamery, debiutując jako dziewięciolatek w serialu "Plebania", ale popularność przyniosły ci chyba inne tytuły?

- Pierwszym ważnym był "Hotel pod Żyrafą i Nosorożcem". To on zaczął nakręcać kolejne duże propozycje. Kiedy dostawałem się do "Ojca Mateusza", mówili: "O, jesteś z ,,Hotelu...", a gdy startowałem do roli w "Rodzince.pl", słyszałem: "Ty jesteś z ,,Ojca Mateusza"?"

A kiedy zostałeś zakulisowym prezenterem w najnowszej edycji "The Voice of Poland", jakie były komentarze?

- Raczej nie ekscytowano się, że wcześniej prowadziłem na żywo program dla młodzieży. "The Voice..." to wielkie telewizyjne show, chociaż ja mam w nim fajną kameralną rolę - przyjaciela uczestników.

W poniedziałek 20 maja zobaczymy cię w Teatrze TV, to twój sceniczny debiut?

- Nie, osiem lat temu zagrałem niewielką rolę w spektaklu "Oskar" w reż. Marka Piwowskiego, na podstawie książki Erica-Emmanuela Schmitta "Oskar i pani Róża".

To była postać dziecięca, teraz znalazłeś się w dorosłej obsadzie sztuki napisanej i reżyserowanej przez Juliusza Machulskiego. Tytuł jest karkołomny "Matka brata mojego syna". Kogo grasz?

- Ksawery jest wnukiem głównego bohatera, człowiekiem pogodnym, na luzie. Z przymrużeniem oka patrzy na niepokój dziadka i ojca, którzy zastanawiają się, co może oznaczać jego chilloutowy wizerunek.

Dziadka gra Marian Opania, za kamerą stanął Machulski. Czułeś presję?

- Na początku trochę się stresowałem, ale zostałem przyjęty bardzo życzliwie. To oczywiście zupełnie inne granie, niż w serialu. Nie ma takiego pędzenia do przodu, trzeba się zatrzymać nad tekstem, pomyśleć nad postacią. Reżyser bardzo mi pomagał, delikatnie naprowadzał na właściwy tor drobnymi, ale bardzo precyzyjnymi uwagami.

Jesteś uczniem drugiej klasy liceum, jakie masz plany po maturze?

- Jeszcze się zastanawiam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji