Artykuły

Widzowie już pokochali nową Operę

Musical "Upiór w operze" po raz pierwszy w Polsce zostanie zagrany poza warszawskim Teatrem Roma. Premiera tego spektaklu już na dniach, w Operze Podlaskiej, która od momentu powstania cieszy się ogromną popularnością. - To bardzo trudne, bo musieliśmy przerobić wszystkie dekoracje Romy tak, żeby dało się je łatwo demontować. A dekoracje zajmują 12 tirów - mówi dyrektor opery Roberto Skolmowski.

Już na dniach odbędzie się premiera "Upiora w operze" w otwartej kilka miesięcy temu Filharmonii i Operze Podlaskiej. NaTemat ma patronat medialny nad tym wydarzeniem i z tej okazji rozmawiamy - nie tylko o "Upiorze" - z dyrektorem całej instytucji Roberto Skolmowskim.

Dwa miesiące przygotowań, wielkie zapowiedzi.. Dużo stresu jest teraz, przed samą premierą?

- Bardzo się denerwujemy. Wprawdzie po "Korczaku" i "Strasznym dworze" jesteśmy zaprawieni w wielkich produkcjach, ale tu mamy najsłynniejszy musical na świecie, w Polsce obrośnięty legendą - blisko 700 przedstawień w warszawskiej Romie. To dla nas ogromne wyzwanie i duże przeżycie. To też pierwszy raz w 25-letniej historii tego musicalu, gdy właściciele praw zgodzili się na jednoczesne granie musicalu i innych przedstawień w tym samym teatrze. Do tej pory było tak, że jak jakiś teatr grał "Upiora", to wystawiał tylko to. My zaś mamy w swojej instytucji jeszcze operę, filharmonię. We wrześniu na przykład gramy przez dwa tygodnie "Upiora", a potem naszego Korczaka, i tak przez cały czas. To bardzo trudne, bo musieliśmy przerobić wszystkie dekoracje Romy tak, żeby dało się je łatwo demontować. A dekoracje zajmują 12 tirów.

"Upiór" to na pewno wielkie wydarzenie dla opery, ale i czy dla całego Białegostoku?

- Mogę powiedzieć tylko tyle: jak raportują mi panie w kasie, ruch jest tak duży, że nie mają czasu nawet na przerwę. Na "Upiora" zostały już tylko pojedyncze miejsca. Grupy odsyłamy już na wrzesień i październik, do końca grudnia mamy zarezerwowane 17 tysięcy biletów.

To tylko sukces "Upiora", czy wszystkie Państwa spektakle cieszą się taką popularnością? Białystok pokochał teatr, operę?

- To zadziwiające, ale w ciągu 8 miesięcy sprzedaliśmy ponad 130 tysięcy biletów. To absolutny rekord frekwencyjny. Wszystkich widzów mieliśmy ponad 150 tys. Zbudowanie naszej instytucji było wspaniałym pomysłem i szybko okazało się, że to jest to, czego ludzie potrzebują, na co czekali. W zasadzie to jedyne takie miejsce w Polsce, bo gramy opery, musicale, przedstawienia teatralne, mamy filharmonię, robimy wystawy, przedstawienia dla dzieci mamy wielki program edukacyjny. Łączymy w sobie cztery różne instytucje. I mamy komplety na wszystkich przedstawieniach. Proszę sobie to wyobrazić: w 300-tysięcznym mieście, we wtorek o 18.00, mamy komplety na spektaklach operowych.

Do tego przyjeżdżają do nas wycieczki z np. z Białorusi, Litwy. Firmy turystyczne przygotowały specjalną ofertę wycieczek: hotel i bilety do naszej opery. Na przejściu granicznym uruchomiono dla tych wycieczek specjalny kanał na odprawy graniczne, a ich uczestnicy dostają wizy kulturowe, to ułatwia wyjazd. To wspaniały gest ze strony Izby Celnej oraz Straży Granicznej i bardzo mądre posunięcie, bo już kilka tysięcy Białorusinów odwiedziło w ten sposób nasz kraj i zostawiło tu pieniądze.

Operę odwiedzają ludzie tylko z okolic Podlasia, czy całej Polski?

- Przyjeżdża do nas całe Podlasie, ludzie z większych i mniejszych miast. Ale też Olsztyn, Gdańsk, Warszawa, Lublin. Ściągamy też artystów z całej Polski, zapraszamy najlepszych tenorów, śpiewaków. Zaczynamy współpracę z artystami ze Wschodu. Podkreślamy w ten sposób różnorodność kulturową Białegostoku. Proszę pamiętać, tu spotykają się kultury Wschodu i Zachodu.

Dzisiaj "Upiór w operze", następne będą równie słynne "Koty"?

- Tak, ale przez najbliższe dwa lata będziemy wystawiać "Upiora w operze" i m.in. naszego autorskiego Korczaka, który też bije rekordy popularności. Mogę też zdradzić, że prowadzimy rozmowy w sprawie jednego z najsłynniejszych obecnie musicali, którego jeszcze nie było w Polsce. Wystawienie go jest moim marzeniem. Jednak przede wszystkim jesteśmy Operą i Filharmonią, w planach mamy rewelacyjne koncerty i inscenizacje. Od 2014 rozpoczynamy koprodukcje w renomowanymi teatrami operowymi z państw ościennych. Właśnie operowe widowiska oraz opery barokowe grane na dawnych instrumentach cieszą się największym zainteresowaniem naszych widzów. Jestem szczęśliwy,że widzowie już pokochali naszą instytucję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji