Artykuły

Miłość jak taniec potrzebna do życia

WITOLD GRUCA powtarzał, że do życia potrzebne mu były taniec i miłość. Ostatnią rolę - samego siebie - zagrał w filmie Jacka Bławuta "Jeszcze nie wieczór". Janowi Nowickiemu opowiedział przed kamerą o śmierci matki, przyjaciela i psa. W ostatnim wywiadzie wyznał: - Spalałem się w sztuce. Spalałem się w życiu.

Spalał się, kochał, był kochany, ale jego marzenie nie spełniło się.

Do Domu Artysty Weterana w Skolimowie 78-letni Witold Gruca trafił w 2005 roku. Przeszedł zawał, wylew, w czasie, kiedy leżał w szpitalu, jego mieszkanie zostało okradzione, a kamienicę odzyskali spadkobiercy dawnych właścicieli. Witold Gruca, wielki tancerz, choreograf i aktor, dostał pokój niedaleko Barbary Bittnerówny. I znów po latach byli blisko siebie. W latach 50. i 60. odnosili wielkie sukcesy jako para taneczna, ale kilka dekad później z dawnej przyjaźni niewiele zostało. Mijając się na korytarzu lub w jadalni, wypowiadali zdawkowe "dzień dobry".

Przyszedł czas, że chciał się ustatkować

Rozstali się w przededniu tournee po największych scenach baletowych świata. Przez lata wzajemnie obwiniali się o to rozstanie. Ona twierdziła, że to przez jego alkohol (z czasem skłonność stała się uzależnieniem), on, że to przez zazdrość jej męża. Bittnerównie partnerowali później Stanisław Szymański i Wojciech Wiesiołkiewicz, ale żadne z nich nie odniosło już indywidualnie takich sukcesów jak w duecie. Witold Gruca oprócz tańca zajął się choreografią.

Gruca i Bittnerówna, wbrew powszechnemu przekonaniu, prywatnie nie byli parą. Ona miała męża, on, jak wielu tancerzy, był homoseksualistą. Całe środowisko plotkowało, kiedy w latach 60. bez pamięci zakochał się w aktorze Jerzym Pietraszkiewiczu. Po rozstaniu z nim postanowił ustatkować się, ożenić i mieć dziecko. Żoną Witolda Grucy została śpiewaczka, solistka Teatru Wielkiego Alina Bolechowska (zmarła w 2002 roku). Kochała go i wiedziała o tym, że jest homoseksualistą. Mimo próby wspólnego życia, po pewnym czasie rozwiedli się. Ale to jeszcze nie był koniec ich związku. Po paru latach byli małżonkowie spotkali się ponownie. "Dopadliśmy do siebie do tego stopnia, że zaszła w ciążę" - opowiadał tancerz po latach. Wtedy wzięli ślub po raz drugi. Witold Gruca nie potrafił być dobrym mężem, ale bardzo chciał zostać dobrym ojcem. To marzenie nigdy się nie spełniło. Alina Bolechowska dokonała zabiegu aborcji.

Z szalonego Witka została tylko witka

Witold Gruca w końcu ułożył sobie życie. W 1970 roku związał się z mężczyzną, którego w swoich wspomnieniach określa jako Lilek. Spędzili razem ponad 30 lat, związek syna zaakceptowała w końcu matka staruszka. "Dziś jesteśmy starymi, bardzo schorowanymi facetami. Pielęgniarzami życia" - zwierzał się tancerz. "Z szalonego Witka została tylko witka" - żartował ponuro. Jego ostatnie lata były gorzkie. Już w Skolimowie złamał kość szyjki udowej i odtąd mógł poruszać się jedynie na wózku. Dla byłego tancerza brak możliwości chodzenia był największą torturą. Żeby podkreślić to jeszcze bardziej, w pokoju na ścianie Gruca porozwieszał swoje dawne fotosy. Powtarzał, że do życia potrzebne mu były taniec i miłość. Ostatnią rolę - samego siebie - Witold Gruca zagrał w filmie Jacka Bławuta "Jeszcze nie wieczór" [na zdjęciu]. Janowi Nowickiemu opowiedział przed kamerą o śmierci matki, przyjaciela i psa. W ostatnim wywiadzie wyznał: "Spalałem się w sztuce. Spalałem się w życiu". Zmarł 11 lipca 2009 roku w Skolimowie. Został pochowany na cmentarzu w pobliskim Konstancinie w kwaterze aktorów

WITOLD GRUCA

Urodzony: 15 sierpnia 1927 roku w Krakowie.

Kariera: Tancerz, choreograf, solista baletu w Teatrze Wielkim w Poznaniu i w Warszawie. Przez wiele lat był choreografem z zespole Gawęda.

Prywatnie: Dwukrotnie żonaty z Aliną Bolechowską.

Zmarł: 11 lipca 2009.

Więcej na jego temat w książce: "Grand jete, czyli Wielki skok" J.S. Witkiewicza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji