Artykuły

Artystyczne i życiowe przeciwności

MAŁGORZATA ROŻNIATOWSKA, choć zaczynała z rozmachem, później nie zawsze kroczyła artystyczną drogą usłaną różami. Bywało różnie. Nieraz telefon milczał długie miesiące.

Na planie filmowym kłótliwa, niesforna, wścibska baba. W życiu prywatnym pełna spokoju, pokory, zrównoważona żona i matka. Diabeł i anioł. Bogata osobowość.

Artystyczne szlify

Wielu absolwentów Szkoły Teatralnej z rocznika Małgorzaty Rożniatowskiej [na zdjęciu] trafiło pod skrzydła ukochanego profesora Jana Skotnickiego. Popularny wśród braci studenckiej "Skot" tworzył w Płocku teatr. Wśród adeptów teatralnego rzemiosła znalazła się tam również Małgorzata Rożniatowska.

Płocki teatr choć młody przeżywał lata prosperity, na spektakle przyjeżdżali widzowie z Kutna, Ciechanowa, Płońska i Mławy. Zespół teatralny specjalizował się wówczas w spektaklach muzycznych, monodramach i tzw. lekturach szkolnych. Na prawdziwe gwiazdy bardzo szybko wyrośli Krzysztof Jędrysek, obecnie aktor Teatru Słowackiego i Małgorzata Rożniatowska, gwiazda seriali telewizyjnych. Małgorzata dała się poznać w Płocku jako niezwykle utalentowana aktorka dramatyczna. Potrafiła też z powodzeniem śpiewać. Nic więc dziwnego, że obsadzana była niemal w każdym spektaklu. To przyniosło jej popularność. Nie mogła przejść spokojnie deptakiem na Tumskiej. Kochały ją ekspedientki w sklepach, które w chwilach rynkowych trudności sprzedawały Małgosi smakowite kąski spod lady. Młoda aktora zyskała także życzliwość miejscowej prasy. Sukces artystyczny szedł w parze z dobrze zapowiadającym się życiem prywatnym.

- Na schodach teatru - mówi aktorka - spotkałam Adama. Przedtem słyszałam o nim od kolegi ze studiów. Rzeczywistość przerosła oczekiwania. Adam był nie tylko przystojny, sprawiał wrażenie mądrego, zrównoważonego faceta. I jak się okazało było to nie tylko wrażenie.

Coś od razu między nami zaiskrzyło i tak zostało. Jesteśmy ze sobą 30 lat.

Udane życie rodzinne

To swoisty rekord jak na partnerski aktorski związek. Nigdy sobie nie zazdrościli, nie walczyli o artystyczny priorytet. Za to pomagali sobie zawsze.

- Nasz związek czasami kogoś dziwi. Z jednym mężem tyle lat. Ale nie ma w tym chyba nic dziwnego. Mamy wielu przyjaciół, których związki są tak długie jak nasz i tak udane. My z Adamem po prostu się rozumiemy. Ta sama profesja nie utrudnia życia prywatnego, lecz pomaga mu. Przed premierą jesteśmy dla siebie jeszcze bardziej tolerancyjni, ustępujemy sobie, pomagamy.

- Przecież przez wiele lat pracowaliśmy w tym samym teatrze. Rozmawialiśmy i dyskutowaliśmy o granych przez nas rolach. Nigdy jednak nie kwestionowaliśmy interpretacji roli. Budowanie roli było własnością każdego z nas z osobna.

Małżeństwo pani Małgosi to udany dom i dobrze wychowana, dziś już dorosła córka - muzykolog.

- Nie było ni łatwe, ni proste pogodzenie pracy w teatrze z życiem rodzinnym - wspomina aktorka. - Moja mama wpoiła mi dewizę, by do dziecka podchodzić spokojnie, ale zdecydowanie. Tak też robiłam. Zawsze jednak niepokoiłam się, czy moja córka nie wyrośnie na zbyt grzeczną. Bo ona nie miała okresu buntu nawet wtedy, gdy była nastolatką. Tak zwane dobre maniery nie przeszkodziły jej na szczęście ani w dzieciństwie, ani tym bardziej w młodości. Dziś jako człowiek dorosły potrafi podejmować właściwe decyzje i uśmiechać się do ludzi.

Aktorstwo to powołanie

Małgorzata Rożniatowska, choć zaczynała z rozmachem, później nie zawsze kroczyła artystyczną drogą usłaną różami. Bywało różnie. Nieraz telefon milczał długie miesiące. Aktorka na szczęście nie popadała w frustrację. Artystyczne stresy i niepowodzenia niwelowała pieczeniem ciasta, przyrządzaniem domowych sałatek lub sprzątaniem mieszkania.

Pani Małgosi udało się zagrać wiele świetnych filmowych epizodów. Grała je, nie wybrzydzając, bo uważa, że niema ról lepszych i gorszych. Są mniej lub bardziej popularne. Na szczęście przyszła kolej i na popularność. Dał ją aktorce serial "Złotopolscy". Kleczkowska, wsiowa awanturnica, stała się ulubienicą wielu telewidzów.

- Sama się dziwię - mówi aktorka - że publiczność tak pokochała tę postać. Choć uchodzę za serialową jędzę, to ludzie traktują mnie jako równą, swojską babę. Podchodzą do mnie, by pogadać lub poprosić o jakąś radę. I często zapominają, że nazywam się Rożniatowska. Kiedy na przykład kąpię się w morzu w czasie urlopu, krzyczą do mnie: dzień dobry pani Kleczkowska.

Małgorzata Rożniatowska jest diametralnie różna jako kobieta i jako aktorka. Krzykliwa, zaborcza jako Elżunia, w domu zmienia się w ciepłą, pogodną matkę i żonę. Hoduje kwiaty, gotuje obiady, słucha muzyki w wykonaniu męża. Pozwala jej na to życiowy dystans, dar podzielności, umiejętność życia w symbiozie.

Małgorzata Rożniatowska uważa swój zawód za życiowe powołanie. Ta profesja była i jest jej przeznaczeniem. Nigdy by inaczej nie wybrała. Aktorstwo dostarcza jej satysfakcji i spełnienia. Jak sama żartuje, lubi to co robi i jeszcze jej za to płacą. O swojej pracy mówi z pasją, tworzy na jej temat różne anegdoty i dykteryjki. Ostatnio opowiada, jak to na planie "Złotopolskich" zatrzasnęła się w samochodzie z koleżanką, wywołując stres i popłoch wśród ekipy realizatorów. Samochód musiał otwierać włamywacz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji