Artykuły

O upadku męskiego ducha

- Dla nas samych język tego przedstawienia jest trochę jak podróż w nieznane. Ale na pewno będą w nim momenty i mocne, i patetyczne, i groteskowe - mówi reżyser ADAM ORZECHOWSKI przed premierą spektaklu "(g)Dzie-ci faceci" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Z Adamem Orzechowskim [na zdjęciu], reżyserującym w Teatrze Wybrzeże przedstawienie "(g)Dzie-Ci faceci" rozmawia Jarosław Zalesiński:

Pamięta Pan, jaka zrobiła się awantura na całą Polskę, kiedy Danuta Rinn w Opolu w 1974 roku zaśpiewała "Gdzie ci mężczyźni"?

- Dyskurs był rzeczywiście powszechny. To w ogóle były inne czasy, kiedy dyskutowano nie o tym, czy piosenka jest dobra, tylko czy jest słuszna. Dzisiaj mamy inne czasy także dlatego, że mówienie, iż faceci są słabi i do niczego, nikogo już nie wzburza, tak jak wzburzyło wtedy. Bo to konstatacja czegoś, co widzimy na co dzień. Możemy powiedzieć, że Danuta Rinn antycypowała te zmiany (śmiech).

Pańskie przedstawienie to próba opowiedzenia poprzez historię polskiej piosenki historii o tym, jak mężczyźni zeszli na psy?

- Wolałbym, żeby odczytywać w nim różne aspekty. Nie tylko upadek męskiego ducha - choć pojawiają się w nim tacy mali męscy bohaterowie.

A jakie są kobiety?

- Mówimy na przykład o kobietach rewolucjonistkach, które chciałyby mieć tych facetów trochę innych, tylko nie potrafią swoich oczekiwań sprecyzować. Inna sprawa, że faceci niestety nie mają im niczego do zaproponowania.

Pytałem na próbę, czy z tych piosenek układa się jakaś historia, bo czytając zestaw tytułów, a także teksty, w końcu poddałem się i stwierdziłem, że nie wiem, o czym to będzie.

- (śmiech) Ale posuwamy się jednak według pewnego ciągu przyczynowo-skutkowego, chociaż na pewno nie jest to ciąg historyczny.

Przy tej okazji, podejrzewam, chodzi też po prostu o dobrą teatralną zabawę?

- Mam taką nadzieję. Mam też nadzieję, że widzowie zobaczą aktorów naszego teatru w nietypowych dla nich sytuacjach.

Śpiewanego przedstawienia od bardzo dawna nie było w Teatrze Wybrzeże.

- To prawda. A nasz spektakl będzie z całym anturażem, łącznie z bandem na scenie.

Mógłby mi Pan zdefiniować gatunek teatralny tego przedstawienia?

- Niech to może lepiej zdefiniuje publiczność. Dla nas samych język tego przedstawienia jest trochę jak podróż w nieznane. Ale na pewno będą w nim momenty i mocne, i patetyczne, i groteskowe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji