Artykuły

Wiele dostałam od ludzi. Chcę im się odwdzięczyć

- W Krakowie miałam Anię Dymną, była dla mnie jak matka. Radziła: "We wszystkim daj sobie czas". Pamiętam, jak w Teatrze Słowackiego pracowaliśmy nad "Mewą" Czechowa. Spotykamy się przed próbą. Ja chcę szybko wyjść na scenę i grać! Przychodzi Ania i mówi: "To co? Kawka?". "Jak to kawka?" pytam. Ale idę na kawkę. I tego rodzaju spotkania wspominam jak najlepsze lekcje - mówi ANNA CIEŚLAK, aktorka Teatru Polskiego w Warszawie.

Choć okrzyknięta najzdolniejszą aktorką młodego pokolenia, nie zachowuje się jak gwiazda. Jest miła, ujmująca, uczynna. I ma czarujący uśmiech... Niedawno kupiła mieszkanie w Warszawie. Bała się kredytu. Posłuchała jednak, co mówili rodzice: "Musisz mieć miejsce, do którego będziesz wracać". No i ma... Z radością o nim opowiada. Jak również o swojej pracy w fundacji La Strada. Uchyla też lekko drzwi do prywatnego życia.

Nowiutkie mieszkanie właśnie urządzasz.

- Przede mną jeszcze wiele do zrobienia. Mam np. zupełnie puste ściany. Może powieszę na nich obrazy, może położę tapety... Nie mam pojęcia, kiedy skończę się urządzać. Ale to dobrze, że nie zrobiłam wszystkiego od razu i nie wprowadziłam się na gotowe. Bo nie potrafię podjąć decyzji ot, tak... Gdy zrobię coś za szybko, mogę zmienić zdanie. Jestem bardzo emocjonalna. Coś mnie zachwyci, lecz po chwili przychodzi.

Mężczyzna, z którym kiedyś staniesz na ślubnym kobiercu, powinien być odważny, jaką dostanie gwarancję, że nie uciekniesz sprzed ołtarza?

- Cóż, tylko w serialach wszystko toczy się według ustalonego z góry scenariusza i nic nie może wydarzyć się spontanicznie (śmiech).

Powiedziałaś kiedyś: "Żyję tam, gdzie mnie chcą". Kiedy aktor Andrzej Seweryn zaproponował ci pracę w Teatrze Polskim, przeniosłaś się z Krakowa do Warszawy.

- Andrzej Seweryn dał mi szansę. Studiowałam w Krakowie, a potem przez wiele lat byłam aktorką Teatru Słowackiego. Chciałam jednak iść dalej, spróbować sił na scenach warszawskich. Najpierw ściągnął mnie do swego stołecznego Teatru 6. Piętro Michał Żebrowski i pewnego dnia do jego teatru przyszedł pan Seweryn. Po spektaklu, w którym grałam, zaprosił mnie na spotkanie, a potem na casting do "Szkoły żon" Moliera. Tak zostaliśmy partnerami na scenie. Wróciłam do ukochanej klasyki, w dodatku pod okiem mistrza. Wkrótce dostałam etat w Teatrze Polskim. Dla młodego aktora to wielka nobilitacja.

Jesteś twarzą fundacji La Strada, zaangażowałaś się w walkę o godność kobiet.

- Kiedyś mój tata powiedział: "To dobrze, że idzie kryzys. Ludzie w kryzysie więcej czasu sobie poświęcają". Bieda jednoczy. Pozwala zobaczyć innego człowieka i jego problemy. Czasem niewiele trzeba, by mu pomóc. La Strada Fundacja Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu, pomaga i zachęca do pomagania kobietom, które zostały zmuszone do ciężkiej pracy, prostytucji albo żebrania. Widok żebraczki zwykle nas irytuje, prawda? Jakże często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że ona przez dziesięć godzin żebrze na tych kolanach, bo ktoś zatrzymał jej dziecko i grozi, że go nie odda, jeśli ta nie uzbiera określonej kwoty.

Znasz takie kobiety?

- Znam wiele wyzyskiwanych kobiet. Taką, która pojechała za granicę zrywać truskawki, a zmuszono ją do pracy z chemikaliami. Taką, która musiała się ukrywać, ponieważ mafia chciała zabrać jej dziecko. Albo nastolatki zachęcane do prostytucji. Niedługo odbędzie się wielka kampania La Strady przeciw ryzykownym wyborom 13-, 14-letnich dziewczynek.

Dlaczego pomagasz innym?

- Lubię pomagać. Sama wiele dostałam od ludzi. Kraków np. nauczył mnie, że gdy jest się młodym, dużo bierze się od starszych. Ale potem należy im się za to odwdzięczyć. Wraz z grupą aktorów jesteśmy właśnie przed benefisem na rzecz mieszkańców Domu Aktora Weterana w Skolimowie. Dla mnie jest oczywiste, że trzeba im pomagać. Przecież to oni nieśli tak wiele radości widzom, oni też wychowali całe pokolenia ludzi sceny i ekranu. W ogóle buntuję się przeciw rzeczywistości, w której człowiek jest sam. Gdy nikt go nie potrzebuje i on nikogo nie potrzebuje...

W Krakowie, daleko od domu, pewnie czułaś się samotna?

- Miałam tam Anię Dymną, była dla mnie jak matka. Radziła: "We wszystkim daj sobie czas". Pamiętam, jak w Teatrze Słowackiego pracowaliśmy nad "Mewą" Czechowa. Spotykamy się przed próbą. Ja chcę szybko wyjść na scenę i grać! Przychodzi Ania i mówi: "To co? Kawka?". "Jak to kawka?" pytam. Ale idę na kawkę. I tego rodzaju spotkania wspominam jak najlepsze lekcje. Ania i inni aktorzy dawali mi rady na zasadzie przypowiastek z własnego życia. Nigdy nie powiedzieli: "Robisz źle". Gdy trafiłam do Warszawy na plan serialu, byłam przerażona tempem. Reżyser i operator wciąż wszystkich poganiali. "Zaraz, mam czas, z Krakowa jestem", odpowiadałam z uśmiechem.

No właśnie. Oprócz ról w teatrze i w filmach, przyjmujesz też propozycje z seriali, jesienią zobaczymy cię w "Na Wspólnej".

- Seriale są takimi,., poduchami kładzionymi na parapecie. Opieramy się o nie wygodnie łokciami i oglądamy świat za oknem.

Podobno nosisz przy sobie kamyk na szczęście.

- Jestem zodiakalną Panną, a ona wierzy w energię ziemi. Dlatego noszę przy sobie kamyki talizmany. Często któryś komuś daję albo pożyczam. Mówię: "Oddasz, gdy poczujesz, że już możesz. Kiedyś od reżysera Jana Jakuba Kolskiego dostałam kamień z odbitą spiralnie skorupką jakiegoś żyjątka. Ta spiralka mnie nakręcała i sprawiała, że wszystkie sprawy zaczęły się układać. Dwa dni temu pożyczyłam kamyczek przyjaciółce...

W przyjaźni jesteś też z muzykiem Czesławem Mozilem. Jak reagujesz na plotki: "Anna Cieślak uciekła od Mozila" albo "Anna Cieślak i Mozil planują powiększenie rodziny"?

- Nauczyłam się być na nie obojętna.

Nie boisz się, że bez specjalnych zasług zostaniesz celebrytką, przed czym zawsze się broniłaś?

- A znalazłaś gdzieś wywiad, w którym opowiadam o sobie i Czesławie?

Nie.

- No to masz odpowiedź.

***

Jej portret

Urodziła się 17 września 1980 r. w Szczecinie. Absolwentka (2004 r.) krakowskiej PWST Najważniejsze role zagrała w filmach: "Masz na imię Justin", "Dlaczego nie!", "Generał Nil", "Karol-człowiek, który został papieżem", "Funio, Szefunio i reszta". Seriale z jej udziałem: "Glina", "Egzamin z życia", "Czas honoru". Jesienią dołączy do obsady "Na Wspólnej".

Rodzina

Rodzice i starsza siostra Agnieszka, prawnik z zawodu.

Co lubi

Lubi spotykać się z ludźmi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji