Artykuły

Opole bardzo osobiste

"Moje miasto. Opole" to przedstawienie zbudowane na wspomnieniach grających w nim mieszkańców naszego miasta. Wiele z nich wbija w fotel - pisze Izabela Żbikowska w Gazecie Wyborczej - Opole.

Czy to był dobry spektakl? - pytali mnie znajomi po premierze. Aja zastanawiałam się, czy w ogóle mam prawo oceniać go w tych kategoriach "dobry", "zły", "dobrze/źle zagrany". Bo jak ocenić czyjeś wspomnienia? Pamięć o tym, że ktoś przed 30 laty wprowadził się do mieszkania w Szczepanowicach z ukochaną żoną, której dziś już nie ma. Albo opowieść o tym, w jaki sposób niewidoma osoba wybrała liceum i jak uczyła się topografii miasta i że dziś specjalnie dla niej sąsiedzi wychodzą z domu kilka minut wcześniej niż zwykle tylko po to, by przeprowadzić ją przez ruchliwą ul. Ozimską. Na pewno był to spektakl wzruszający, czasem zabawny, a czasem wbijający w fotel. Wszystkie te emocje budowały opowieści i prawdziwe doświadczenia opolan grających na scenie. Czasem były to zdjęcia-wspomnienia. Krótkie migawki z komentarzami aktorów: "To ja na zdjęciu z syreną. Mam roczek, ile lat ma syrenka, nie wiem". Czasem dane statystyczne: "Podczas powodzi zginęło ponad 60 tysięcy zwierząt, głównie krów, koni i drobiu".

Główną osią przedstawienia były jednak monologi. Opolanie, opowiadając wybraną przez siebie historię, odkryli przed widzami cząstkę siebie i kawałek miasta, w którym żyją. Aja jako widz byłam im wdzięczna za tę szczerość i prostotę w opisywaniu największych emocji.

Słyszałam opowieści o strachu - głównie przed powodzią i jako osoba, która jej w 1997 roku nie doświadczyła, dopiero tutaj, na deskach "Kochanowskiego", zrozumiałam, z jak wielką traumą ludzie musieli się uporać.

Słyszałam opowieści o stracie. Żony, siostry czy dziecka. I wtedy gratulowałam odwagi opowiadającym.

Były wreszcie historie o samotności. "Miałam dwa koty, potem Szymborska napisała Umrzeć - tego się nie robi kotu. Dziś mam 75 lat, jestem za stara, by mieć kota".

Ale były też anegdoty z liceum, studiów czy osiedlowych zdarzeń. Bardzo zabawne, jak choćby ta opolanina, który zdecydował się mieszkać na Metalchemie i którego już pierwszego wieczoru goniło dwóch panów w dresach. - Gdy mnie dogonili, nie usłyszałem "wyskakuj z kasy". Jeden z nich klepnął mnie w ramie, mówiąc "berek!" Potem dowiedziałem się, że byli to księża, którzy co wieczór uprawiali jogging.

Monologi przerywane były krótkimi symbolicznymi scenkami powodzi czy bijącego serca, ale nie tego tandetnego, walentynkowego, tylko tego prawdziwego, pulsującego własnym rytmem.

Była też bardzo sugestywna, hipnotyzująca wręcz scena przemijania. Genialna w swej prostocie, bowiem ar tystom wystarczyły odpowiednia gra świateł, poruszająca muzyka i trzy tysiące krążków z bibuły, które spadały na nich, gdy ci wolniutko przetaczali się po scenie (po spektaklu dowiedziałam się, że aktorzy sami je wycinali, a po premierze musieli wrócić za kulisy, by wszystko posprzątać). Ja, siedząc na widowni, marzyłam o tym, by być wtedy na scenie razem z aktorami.

I dopiero po obejrzeniu spektaklu zrozumiałam, co tak naprawdę miał na myśli Maciej Namysło, który kilka minut przed sobotnią premierą zapowiadał przedstawienie słowami: - Początkowo mieliśmy zupełnie inną wizję tego spektaklu. Poprosiliśmy jednak artystów, by każdy z nich przygotował monolog o mieście. Gdy ich wysłuchaliśmy, zostaliśmy porażeni, musieliśmy zmienić koncepcję.

Namysło wraz z Grażyną Misiorowską prowadzą grupę warsztatową Teatrownia. To właśnie jej uczestnicy byli bohaterami i wykonawcami spektaklu "Moje miasto. Opole".

Nie wiem, jaki pierwotnie plan mieli zawodowi aktorzy, ale pozwolenie opolanom, by sami z własnych historii utkali spektakl o mieście, było świetnym pomysłem. Chociażby dlatego, że wierzę, iż inni widzowie, tak jak ja, jeszcze na długo po zakończeniu przedstawienia zastanawiali się, jaką historię sami opowiedzieliby, stojąc na deskach "Kochanowskiego".

Spektakl zobaczyć będzie można na deskach opolskiego Teatru im. Kochanowskiego jeszcze tylko dziś o godz. 19. Cena biletu - 10 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji