Artykuły

Gdynia. Teatr Warlikowskiego na Openerze

Wczoraj już o 11.30 w namiocie na terenie festiwalu rozpoczął się prawie pięciogodzinny spektakl Krzysztofa Warlikowskiego "Kabaret Warszawski". Gościem specjalnym środowego przedstawienia był reżyser filmu "Shortbus" John Cameron Mitchell, którego Warlikowski wywołał na scenę podczas oklasków.

W tym roku muzyczna inauguracja Festiwalu Open'er odbyła się dość nietypowo, bo tuż za drzwiami... Dworca Głównego PKP w Gdyni. Na ulicach i na terenie lotniska w Kosakowie można było wczoraj usłyszeć języki niemal z każdej części Europy.

Kameralny początek festiwalu odbył się już o godz. 13, gdy w pełnym słońcu na Dworcowej Scenie Akustycznej (ustawionej na pl. Konstytucji, tuż przy budynku dworca) wystąpił duet Lilly Hates Roses. Alternatywą pozostaje też scena przy InfoBoxie, gdzie można posłuchać funku, muzyki house, jazzu, soulu, drum & bass i chilloutu.

Występy artystów są niebiletowane i potrwają na obu scenach do końca festiwalu. Jeszcze wcześniej, bo już o 11.30 w namiocie na terenie festiwalu rozpoczął się prawie pięciogodzinny spektakl Krzysztofa Warlikowskiego "Kabaret Warszawski". Występuje w nim plejada gwiazd polskiej sceny teatralnej, m.in.: Magdalena Cielecka, Stanisława Celińska, Maciej Stuhr i Jacek Poniedziałek. Wychodzący z namiotu po przedstawieniu widzowie byli raczej zachwyceni, choć nie brakowało też takich, którym od zachwytów było daleko.

- Znakomite przedstawienie - mówiła Agnieszka z Warszawy. - Bardzo podoba mi się idea remiksowania różnych tekstów w jednym spektaklu. Niedawno oglądałam film "Shortbus", jedno ze źródeł, na którym oparł się Warlikowski. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki zmodyfikował w swoim spektaklu niektóre wątki z niego zaczerpnięte.

Gościem specjalnym środowego przedstawienia był reżyser filmu "Shortbus" John Cameron Mitchell, którego Warlikowski wywołał na scenę podczas oklasków.

Na razie nie wiadomo, ilu ludzi przyjechało do Trójmiasta. Wstępne dane frekwencyjne organizatorzy mają podać najwcześniej w czwartek, ale już od dwóch dni na ulicach w Gdyni i całym Trójmieście dało się odczuć, że tegoroczny Open'er znów przyciągnął nieprzebrane tłumy. Na ulicy można było wczoraj usłyszeć języki niemal z każdej części Europy. Konglomerat narodowości potwierdzały też auta zaparkowane na festiwalowym parkingu, gdzie można było zobaczyć tablice rejestracyjne z Oslo, Londynu, Berlina czy Hagi.

O tłumach, jakie przyjechały do Gdyni, można się było przekonać już we wtorek, gdy otwarto pole namiotowe. Z każdą godziną miejsc namiotowych było coraz mniej. Ostatnie wejściówki rozeszły się już pierwszego dnia festiwalu. Dla pozostałych były więc już tylko miejsca w hotelach i kwaterach prywatnych, w których ceny skoczyły miejscami nawet dwukrotnie.

Jeszcze większym zainteresowaniem cieszyły się karnety SKM, dzięki którym za 23 zł można swobodnie jeździć między Tczewem a Wejherowem. W środę rano nie było już możliwości kupienia ich przez internet, a dodatkowym utrudnieniem okazała się ich sprzedaż, ale tylko... z terenu festiwalu. Po szybkim i sprawnym dotarciu na miejsce okazało się jednak, że bilety się rozeszły i nie wiadomo, czy będą kolejne. Po kilku godzinach ich sprzedaż wznowiono, ale wieczorem, gdy zamykaliśmy to wydanie gazety, zostały ostatnie, pojedyncze sztuki.

Pod względem muzycznym tegoroczny festiwal na terenie lotniska Kosakowo rozpoczął się o godz. 16.30, od występu projektu Patrick The Pan, który prezentował się na scenie nazwanej Alterklub. Dwa kwadranse później w małym namiocie Alter Space zagrała formacja Hipiersonik. Czterech muzyków na scenie oparło swój występ na sporej dawce elektroniki, kontrapunktowanej bardzo wyraziście improwizowanymi, bliskimi niemal estetykijazzowej partiami żywych instrumentów. Ze sceny bil spory entuzjazm i żywiołowość, ale odbiór był wątły - działo się tak przede wszystkim dlatego, że widzów w małym namiocie Alterklubu było bardzo mało. W tym czasie uczestnicy festiwalu dopiero docierali do bramek na Babich Dołach i wymieniali bilety na opaski. Zdecydowanie większa publiczność zgromadziła się na pierwszym koncercie na scenie pod namiotem, gdzie występowała świeżo upieczona gwiazda rodzimej sceny alternatywno-popowej, Dawid Podsiadło.

Stali festiwalowi bywalcy z pewnością zauważyli spore zmiany na open'erowym terenie: dawna scena world nazywa się teraz Alterklub, a Alter Space jest w zupełnie innym miejscu niż kiedyś - na skraju terenu festiwalowego, na wysokości sceny głównej, a scena młodych talentów została w ogóle zlikwidowana.

Koncerty na największej festiwalowej scenie rozpoczęły się o godz. 20, Pierwszą gwiazdą, która prezentowała się na Open'er Stage był brytyjski zespół Editors. Muzycy zaprezentowali przede wszystkim materiał ze swej najnowszej, czwartej już płyty, zatytułowanej "The Weight Of Your Love". Koncert zakończył się już po zamknięciu tego numeru "Gazety".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji