Artykuły

Poznań. Wołyński u Jezuitów

Wspominał go niedawno w "Gazecie" Lech Raczak, w swoim cyklu felietonów "Kazania i skargi". Nawiązując do wydarzeń sierpnia 1980, pisał żartobliwie: "A nasz scenograf był szefem biura Regionu (Co za czasy! Artysta w roli odpowiedzialnego za porządek w papierach!)". Na przegląd twórczości ilustratora i scenografa Wojciecha Wołyńskiego zaprasza (do 13 października) Galeria U Jezuitów.

W jego życiorysie czytamy fragmenty napisane z właściwym dla Wojciecha Wołyńskiego poczuciem humoru: "(...) odbywa podróż krajoznawczą po zakładach karnych w Gębarzewie, Ostrowie Wlkp. i Kwidzyniu, w charakterze internowanego. W więzieniach Wołyński poznaje bliżej grupę bardzo sympatycznych wywrotowców, bierze udział jako ilustrator w różnych inicjatywach wydawniczych (...)". W rozmowie z "Gazetą" Lech Raczak wspomina, jak złożył u Wołyńskiego zamówienie na scenografię do spektaklu "Proces" w Teatrze Polskim (premiera w Poznaniu w 1982 r.). - Przygotowywał ją w więzieniu, a projekty wysyłał grypsami.

Choć widoczne są w tych opowieściach znamiona przygody, trudno pisać o nich w kontekście dobrej zabawy. Wołyński wspomina, jak po jednej z rewizji o mało nie został zesłany do więziennego szpitala dla psychicznie chorych. - Nie było gorszego miejsca - dodaje.

Studiował w poznańskiej PWSSP (dyplom z grafiki warsztatowej w 1974 r.) oraz w łódzkiej filmówce (lata 1974-78), pracując wtedy jako scenograf w filmie i teatrze. Jego pierwsze kontakty z "drugim obiegiem", bądź, jak czytamy w jego życiorysie, "całkowicie prywatnymi inicjatywami wydawniczymi" przypadają na lata 1973, 1974, bierze w nich udział, rysując albo projektując okładki. Pracował m.in. dla Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWA, Biuletynu KSS KOR, Kosa, "Witrynki Literatów i Krytyków".

Jako osobną część w swoim życiu traktuje współpracę ze Stanisławem Barańczakiem. "Od 1974 r. powstało z tego związku siedem ilustrowanych książek, cykl sześciu akwafort do "Sztucznego oddychania", dziewięć okładek i kilka obrazków do prywatnej kolekcji Anny i Stanisława Barańczaków".

Latem 1983 r. (po wyjściu z więzienia) Wołyński razem z żoną wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych. Po niedługim czasie jego rysunki publikują już m.in. "Boston Globe", "New York Times", "Time", "New Yorker". W latach 90. zostaje adiunktem w Hartford Art School, a potem profesorem w bostońskim Massachusetts College of Art w katedrze ilustracji.

Przegląd jego twórczości w galerii U Jezuitów zatytułowany "Rysunki i obrazy" odbywa się w ramach cyklu "Gdzie są ludzie z tamtych lat" i obchodów 25-lecia Solidarności. "Gdzie są ludzie z tamtych lat" to ośmioletni cykl (2001-2009) wystaw, wykładów i dyskusji, jego celem jest przypomnienie najwybitniejszych osobowości ruchu kultury niezależnej lat 80.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji