Teatr u żaków z uniwersytetu
Czegoś takiego jeszcze nie było. Studenci nie chcieli przyjść do teatru, to teatr przyjeżdża do nich. Dziś Scena Margines z olsztyńskiego Jaracza przenosi się na jeden dzień na Kortowo. Żacy będą mogli obejrzeć o godz. 20 w budynku wydziału humanistycznego (ul. Oczapowskiego 14) spektakl "Jackie. Śmierć i księżniczka" według prozy noblistki Elfriede Jelinek. I to zupełnie za darmo. Przedstawienie miało swoją premierę w czerwcu ub.r. na deskach Teatru im. Stefana Jaracza. Scenariusz sztuki został oparty na jednym z opowiadań Jelinek z cyklu "Śmierć i Dziewczyna I-V. Dramaty księżniczek". Trudnej próby przeniesienia na scenę tekstu podjęła się młoda reżyserka Weronika Szczawińska. Razem z aktorką Mileną Gauer, która gra rolę tytułową, stworzyły poruszające przedstawienie o kobiecości, przedstawiając, jak mogłaby wyglądać historia życia Jacqueline Kennedy Onassis. Niekonwencjonalna forma monologu Jelinek sprawiła wiele kłopotów reżyserce i aktorce, ale z trudnego zadania wywiązały się znakomicie. Powstał nowatorski, a zarazem spójny i interesujący spektakl.
Milena Gauer wspaniale wcieliła się w rolę pierwszej damy i ikony stylu, jaką była Jackie, ale wzbogaciła znaną ze zdjęć i telewizyjnych migawek postać o atrybuty zwykłej kobiety, która na co dzień zmaga się z dalekim od ideału własnym ciałem. Ma też problem z uzależnionym od seksu mężem. Co taka wspaniała, bogata, elegancka kobieta ma wspólnego ze zwykłymi dziewczynami? Wszystko.
W sztuce nie brakuje ostrych scen, choćby ta, gdy Milena Gauer wygłasza część monologu trzymając w ustach wielkiego sztucznego penisa, uosabiającego Johna Kennedy`ego. Albo gdy się perfumuje, a na jej sukni zakwitają krwawe plamy. Aktorka pokazuje nieznane dotąd publiczności talenty: ogromną sprawność fizyczną-przez niemal godzinę wyprawia ze swoim ciałem niezwykłe sztuki - okazało się też, że świetnie śpiewa.
Monolog Mileny Gauer zebrał bardzo dobre recenzje. Był też pokazywany na III Praskim Przeglądzie Teatralnym Hajdpark w sierpniu 2008 r.
Kto lubi nowości i eksperyment, a zarazem ceni przemyślane i wnikliwe adaptacje dobrej prozy, powinien wybrać się na "Jackie...".