Artykuły

Błogosławiony śląski święty spokój

Wybór dyrektora Teatru Śląskiego powie nam wiele o myśleniu decydentów na temat przyszłości wizerunku Śląska. Czy będzie to ważny teatr, wreszcie uczestniczący w ogólnopolskim życiu teatralnym, czy piękny, zabytkowy budynek w środku miasta ze wspaniale wyremontowanym wnętrzem i trzema scenami stojący wiernie na straży samego siebie - pisze Ingmar Villqist w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Startowałem w konkursie na dyrektora Teatru Śląskiego wiosną 2007 roku i przegrałem jednym punktem z obecnie jeszcze urzędującym dyrektorem artystycznym.

Ten jeden punkt w tabeli konkursowej dotyczył tego, że jeszcze wtedy nie byłem nigdy dyrektorem teatru. Przegrywać nienawidzę. Ale za rok byłem już dyrektorem własnego teatru na drugim końcu Polski. Osiemset kilometrów od Katowic. Jakie te sześć lat dyrekcji obecnie jeszcze urzędującego dyrektora artystycznego TŚ było, każdy, kto interesuje się teatrem, widzi. Miał być święty spokój i był święty spokój. To wartość w śląskiej kulturze najważniejsza. Można rozpatrywać kilka możliwych scenariuszy wyboru nowego dyrektora Teatru Śląskiego w Katowicach. W komisji konkursowej zasiądą zapewne kompetentne osoby, znające doskonale specyfikę życia teatralnego, zawiłości i regulacje prawne pracy w teatrach, przestrzeń finansowania teatru, złożony problem kompatybilności pozycji repertuarowych z oczekiwaniami lokalnej publiczności, wciąż rozwijającą się przestrzeń bliskiego kontaktu pomiędzy teatrem a publicznością (nie tylko w relacji scena- widownia), czyli wszelkiego rodzaju działania edukacyjne i integracyjne będące normą w codzienności teatrów. Członkowie komisji znać będą zapewne doskonale dorobek artystyczny kandydatów, opinie środowiskowe o nich, profil charakterologiczny i polityczny. Będą rozumieć i umieć wyciągać wnioski na podstawie ich expose, oddzielą bajanie, pobożne życzenia, chęć dyrektorowania gdziekolwiek i za każda cenę, fałszywą skromność, umiejętnie podawaną "europejskość", zapewnienia wypowiadane spokojnym i pewnym głosem, że "zaproszę do współpracy Krystiana Lupę", że "koniecznie trzeba robić spektakle o ważnych śląskich sprawach" i że "będziemy jeździć na festiwale polskie i zagraniczne". A pewnie jeszcze każdy będzie z tajemniczym uśmiechem zapewniać, że kocha Śląsk, marzy, żeby tu pracować, i miał dziadka albo prapradziadka Ślązaka, a najbardziej kocha kluski śląskie i rolady, no i takie tam.

Prawda jest taka, że jedni nadają się na dyrektora teatru, a inni po prostu nie. Oczywiście jeśli ktoś posiada umiejętność zbajerowania komisji, to wmówić może wszystko, umiejętnie rozpoznając i grając na prowincjonalnym kompleksie. A ten wielki jest nad Rawą jak Himalaje. Będzie więc subtelne puszenie się kandydatów, nadymanie, skubanie wąsa, puszczanie oka, wzdychanie pełne zrozumienia, splatanie palców, regulowanie tembru głosu, upijanie drobnym łyczkiem wody ze szklanki, kreślenie kilku słów na kartce, jeśli o coś komisja zapyta, no i ta siatka spojrzeń - tylko brać kamerę i filmować. Jakkolwiek by to w istocie wyglądało, ktoś tym dyrektorem w końcu zostanie. Przez ostatnich kilka lat teatr w Polsce zmienił się niewyobrażalnie. Pojawiła się nowa, ekspansywna i bardzo ciekawa fala młodych reżyserów i ich współpracowników tworzących skuteczne spółdzielnie artystyczne narzucające, przede wszystkim młodemu pokoleniu teatralnych widzów, nowe spojrzenie na naszą historię i współczesność. Są dziś nazwiska reżyserów, autorów i ich protektorów osadzonych solidnie w środowiskowej strukturze sprawczej, które "gwarantują" skupienie zainteresowania mediów, wejście w szeroki obieg festiwalowy, wyróżnienia, nagrody, statuetki i tzw. funkcję otwarcia na świat. Dziś współczynnik idealizmu w projektowaniu działalności teatru bliski jest już zera. Pewnie trzeba będzie podpisać jakiś cyrograf, ale coś za coś. Wybór dyrektora TŚ powie nam bardzo wiele o myśleniu naszych decydentów na temat przyszłości kulturalnego wizerunku Śląska. Czy będzie to ważny teatr, wreszcie uczestniczący w ogólnopolskim życiu teatralnym, czy piękny, zabytkowy budynek w środku miasta ze wspaniale wyremontowanym wnętrzem i trzema scenami stojący wiernie na straży samego siebie. Czy pracować będą w tym teatrze ciekawi reżyserzy, czy wciąż ci sami starzy znajomi wylinialego królika. Czy rozpocznie się wreszcie jakakolwiek dyskusja wokół propozycji artystycznych TŚ (bo na kłótnie, takie, jakie dzieją się w innych teatralnych miastach, nie liczę, ale też kto ma je niby merytorycznie wszczynać i prowadzić).

Zmieniły się oczekiwania teatralnej publiczność, jest już bardzo wymagająca i świetnie zorientowana, co się dzieje w teatralnym światku. Z ekranu laptopa można się dowiedzieć w sekundę, co się gdzie w teatrze dzieje. A dzieje się wiele. Nasza kapitalistyczna rzeczywistość, polityczne wariactwo dezorientuje dziś skutecznie młodych ludzi. Bronią się m.in. tym, że coraz częściej szukają schronienia w kulturze, także w teatrze. Zadają bardzo niewygodne pytania i żądają odpowiedzi. Nie jedynie słusznych recept, ale odpowiedzi. Sami wyciągną wnioski. Czy pod nową dyrekcją TŚ będzie mieć wreszcie odwagę wyciągnąć do nich rękę i zacznie rozmawiać z widzami czteroipółmilionowego regionu. Ciekawe, co będzie, czy znów błogosławiony śląski święty spokój, czy widoczna ewolucja i pierwsze w dziejach otwarcie TŚ poza własne mury. Będzie o czym pisać. Zwłaszcza w kontekście wygibasów z konkursem na dyrektora Muzeum Śląskiego. A może trzeba ulepić na okoliczność powołania nowego dyrektora tego muzeum jakiegoś golema. Trochę gliny, czarów, uszy do słuchania, szyja do potakiwania, słuszny azymut i gotowe. Nada się. Ciekawe, co o tym cyrku myślą moje koleżanki i koledzy historycy sztuki, muzealnicy, dyrektorzy muzeów, galerii narodowych w Polsce. Jakoś nikt ze znajomych nie ustawił się do tego konkursu, ale z niedowierzania kręcą głowami wszyscy. Ciekawe dlaczego?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji