Artykuły

Sztuka znikania

Kapitalnie zabawny, błyskotliwie przewrotny film Bartka Konopki i Piotra Rosołowskiego. Bo czy to rzeczywiście dokument, lepiej nie pytać - o filmie "Sztuka znikania" pisze Paweł T. Felis w Gazecie Wyborczej.

Dawno, dawno temu - a dokładniej w roku 1980 - "Wielki Biały" Jerzy Grotowski zjawia się na Haiti. Jest obcy, ale też "swój": kapłan, w dodatku Polak, a to właśnie Polacy w czasach napoleońskich zamiast walczyć z miejscowymi, pomogli im odzyskać wolność. Grotowski wraca do Polski, ale nie sam - zabiera ze sobą Amona Fremona, jednego z kapłanów wudu, który prosto z samolotu trafia na Warsztaty Teatru Źródeł. Amon obserwuje Polskę swoim bystrym, uważnym okiem, ale też działa, niejako łącząc się z romantycznymi duchami Słowian odprawia modły, odpędza złe moce, wyprasza wolnościową rewolucję, która dokonuje się pod znakiem "Solidarności".

Piekielny pomysł Bartka Konopki i Piotra Rosołowskiego polega na tym, że ta historia zdarzyła i jednocześnie nie zdarzyła się naprawdę: o autentycznej wizycie Amona w Polsce wiadomo niewiele, ale przecież czy napisana na potrzeby filmu przez Ignacego Karpowicza, fikcyjna narracja w pierwszej osobie musi być rzeczywiście fikcyjna? Można uznać, że Konopka i Rosołowski obłaskawiają polską historię, bawią się - chwilami kampowo niemal - romantycznym mitem i polskim mesjanizmem, ale można też uznać, że sam ich prowokacyjny film jest duchowym rytuałem: próbą spotkania słowiańskich obrządków z wudu, katolickiego Boga i haitańskiego Loa, odległych wierzeń i mitów.

"Sztuka znikania" jest oczywiście filmem kapitalnie zabawnym. Pląsanie pań w ludowych strojach przed PRL-owskimi dignitarzami to dla Amona "ceremonia oddawania hołdu grupie kapłanów". W Pałacu Kultury dostrzega coś, co przypomina mu nagrobki z Haiti, tyle że z oknami, a przecież "okna w grobowcu to niedobry pomysł". Śnieg jest "złą, białą wodą, która parzy usta", Wałęsa - "kapłanem, który wygląda jak zwykły człowiek", a kolejki w sklepach to dowód na to, że Polacy "potrafili godzinami stać w miejscu i nie mówić ani słowa". Inna sprawa, że powklejane przez autorów, archiwalne materiały faktycznie - oglądane bez uprzedzeń - sprawiają dziś wrażenie, jakby cały PRL był jednym wielkim rytuałem zahipnotyzowanych, magicznym obrzędem "ludzi wyglądających na przygaszonych". Ale czy dziś - w czasach katolickich kapłanów-uzdrowicieli prowadzących show na Stadionie Narodowym - jest inaczej?

Jeszcze ciekawszy okazuje się tu pomysł, że to Amon "reżyseruje" w pewnym sensie historyczne zmiany, z pomocą swoich duchów doprowadza do rewolucji i przewrotu. Czy nie dokładnie w tym tonie opowiadał w "Przygotowaniu" do "Kordiana" Słowacki, który powstanie listopadowe pokazywał jako dzieło sił szatańskich narodzone nie w głowach, ale w magicznym, wielkim kotle otoczonym przez czarownice i diabły?

Świetny film, który daje do myślenia i który - w miejsce pożal się Boże historycznych produkcyjniaków - powinien jak najszybciej trafić do szkół. I niech tam jątrzy!

***

"Sztuka znikania"

Polska 2013. Reż. Bartek Konopka, Piotr Rosołowski

Kapitalnie zabawny, błyskotliwie przewrotny film Bartka Konopki i Piotra Rosołowskiego. Bo czy to rzeczywiście dokument, lepiej nie pytać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji