Artykuły

Arcymistrz

"Kiedy oglądam spektakle JAROCKIEGO - pisał Tadeusz Łomnicki - czuję się tak, jakbym otrzymał nieoczekiwanie stypendium i wyjechał z kraju codzienności do ojczyzny teatru. Wielu z nas mogłoby krzyknąć: "My z niego wszyscy!". - mówi Jan Nowicki.

Łomnicki: Dla mnie w tym świecie za dwa grosze, jaki mnie otaczał, w jego duchowym zamuleniu, teatr Jarockiego był jak przetarcie zakopconej szyby, przez którą można było wreszcie coś dojrzeć".

Jerzy Jarocki, jeden z najwybitniejszych twórców współczesnego teatru, ma w swym ponad 4O-let-nim dorobku wiele wybitnych spektakli dramaturgii polskiej i obcej. Zrealizował ponad sto przedstawień na scenach Polski i Europy - min. w Zurychu, Monachium, Amsterdamie i Norymberdze. Należy do nielicznego grona twórców, których dzieła przyczyniły się do międzynarodowego rozgłosu naszego teatru.

Po ukończeniu wydziału aktorskiego krakowskiej PWST od razu zdecydował się na reżyserię. Skorzystał z okazji studiowania w Moskwie, bo to dawało mu m.in. szansę kontynuowania pracy nad metodą Stanisławskiego i Meyerholda.

Wśród autorów szczególnie przez niego cenionych pojawiają się nazwiska Witkacego i Gombrowicza. To właśnie Jarocki przygotował światową prapremierę Gombrowiczowskiego "Ślubu". Aby zrealizować to przedsięwzięcie w czasach, gdy na sztuki autora "Ferdydurke" był w Polsce zapis cenzury, stworzył studencki teatr w Gliwicach. Ten "Ślub" uznano za wydarzenie i zyskał on uznanie samego autora. Podsumowaniem wieloletniej fascynacji Gombrowiczem jest grany w Teatrze Narodowym w Warszawie autorski spektakl Jarockiego "Błądzenie".

W dorobku artysty szczególne miejsce zajmuje twórczość Tadeusza Różewicza. To właśnie Jarocki zrealizował prapremiery takich utworów, jak "Wyszedł z domu", "Stara kobieta wysiaduje", "Na czworakach". Wielkie uznanie zyskała też jego realizacja "Pułapki". Większość tych spektakli powstała na scenach wrocławskich. Podobnie było z "Kasią z Heilbronnu" Kleista, urzekającym widowiskiem w Teatrze Na Świebockim. Tu aktorskim odkryciem Jarockiego była młodziutka Kinga Preis. - Nie ma drugiego człowieka, który wychowałby taką rzeszę aktorów - mówi Jan Nowicki. - Dopóki zdrowie mu pozwalało, każdą rolę zawsze ćwiczył na sobie. Pod jego okiem zespół dostraja się jak orkiestra. I wielu z nas mogłoby krzyknąć: "My z niego wszyscy!".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji