Artykuły

Potrójny rąbek

JAKA jest różnica między pół­prawdą a rąbkiem prawdy? Może się wydawać nieistotna, co najwyżej ilościowa, bo rąbek to mniej niż pół. A przecież kiedy mówimy "uchylił rąbka prawdy", odczuwamy to zupełnie inaczej, z nadzieją na rozszerzenie dostępu do pełnej prawdy, podczas gdy mówiąc o półprawdzie rozumiemy, że nie została powiedziana cała, bo dalej stoi już zapora.

Dlatego to, cośmy na scenie Te­atru Małego, przynależnej do Te­atru Narodowego, zobaczyli, podczas pasjonującego przedstawienia Hanny Krall "Relacje" w opracowaniu Zofii Kucówny, w jej wykonaniu wespół z Herykiem Machalicą i Gustawem Kronem, nigdy nie naz­wiemy półprawdą o naszych dniach, natomiast z satysfakcją określimy jako docieranie do prawdy przez uchylenia i to nie jednego, ale aż trzech rąbków. Jak wiadomo, z trzech stron widzi się bez porów­nania pełniej niż nawet z dwu, gdy mamy do czynienia tylko z dwu profilami, rewersem i awersem. Ta trzecia strona pozwala nam na plastyczniejsze odczucie także głębi.

Przedstawienie pozwala spojrzeć z trzech punktów widzenia na dra­mat sumień zaplątanych w społecz­ne perypetie. Relacje oparte na reportażach i wywiadach zostały skomponowane w sposób przema­wiający do wyobraźni i przekonujący. Mówią o tym, co może odczuwać niegdysiejszy bohater, który wycofał się z perypetii, naz­wijmy go Leszek, następnie co mo­że powiedzieć na swoją obronę ktoś, w czyim ręku spoczywała władza nad określonym terenem, nazwijmy go Janusz, i co rzeknie ktoś pro­sty i czysty, porwany i wyniesiony przez prąd, uczyńmy tę postać ko­bietą i nazwijmy ją Anna.

W istocie to nie są postacie tyl­ko umowne. Mają swoje modele w realnie istniejących osobach. W re­portażu można by je nawet wymie­nić z nazwiska. Ale w teatrze le­piej pozostawić im tylko imiona. Prawa sztuki tego wymagają. Poz­walają autorowi na konieczną wi­dowiskowo swobodę, streszczenie, domysł i retusz. Więc choć może­my domyślać się, które ze znanych postaci posłużyły za pierwowzór, pozostańmy dla dobra teatralnego przeżycia przy imionach. Wtedy, mamy bardziej ogólny, czyli uogól­niony, obraz naszego historycznego dramatu.

Trzy osoby sceniczne przykuwa­ją uwagę nie tylko dzięki pasjo­nującej treści, ale w nie mniejszym stopniu przez umiejętność ekspresji aktorskiej w połączeniu z właściwą dyskrecją w stosowaniu środków wyrazu. Bez fałszywego patosu, po ludzku, a dogłębnie wzruszająco przekazują dramat Leszka, tragedię Janusza i epos Anny. Henryk Ma­chalica, Gustaw Kron i Zofia Ku­cówna oszczędnie pod względem efektów i tym bardziej głęboko i przejmująco przemawiają do widow­ni w tych rolach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji