Artykuły

Warszawa. Premiera w Studio już wkrótce

Połączyła ich wielka miłość, rozdzieliła - tragiczna śmierć. Na deskach stołecznego Teatru Studio trwają próby do premiery sztuki "Koniec to nie my". Spektakl przygotowuje Marcin Liber, jeden z najbardziej cenionych reżyserów teatralnych młodego pokolenia

Ta historia wydarzyła się naprawdę. Bohaterka tekstu autorstwa Carstena Brandaua - mieszkająca w Niemczech Turczynka Aysel Senguen - zmaga się ze wspomnieniem mężczyzny, który wziął udział w zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Mężczyzny, którego kochała ponad życie. Ziad Samir Jarrah był jednym z czterech porywaczy samolotu, który rozbił się na polu w Pensylwanii. "Koniec to nie my" to spektakl o rozliczaniu się z duchami przeszłości na bardzo osobistym poziomie.

- Wydawało mi się, że jestem u źródeł moich zainteresowań: walka z terroryzmem, obalanie fikcji, która została nam narzucona po to, żeby ktoś mógł załatwiać swoje partykularne interesy... Te wszystkie sprawy związane z wojną w Iraku, więzienie w Guantanamo, efekt Lucyfera Zimbardo - tłumaczy Marcin Liber, który ostatnio w krakowskim Starym Teatrze zrealizował "Być jak Steve Jobs" - równoległą historię polskich przemian po 1989 roku oraz rozwoju kariery szefa firmy Apple.

- Jednak w trakcie pracy okazało się, że tematem naszego przedstawienia jest - o dziwo pierwszy raz tym się zajmuję - miłość... I bardzo mnie to cieszy, bo mam jakąś wewnętrzną potrzebę odbicia się od tych ataków postpamięciowych - przyznaje reżyser.

Przedstawienie powstaje w ramach projektu "Terroryzm dziś", na który złożą się także debaty z udziałem twórców spektaklu, politologów, antropologów, filozofów oraz przedstawicieli mediów. Premiera 1 września.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji