Artykuły

Żyd czas seks

"Kompleks Portnoya" w reż. Adama Sajnuka i Aleksandry Popławskiej w Teatrze WARSawy. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.

Pojawienie się na mapie kulturalnej stolicy Teatru WARSawy pozwoliło na powrót do repertuaru Teatru Konsekwentnego spektaklu, który od czasu premiery w 2010 roku cieszy się ogromnym powodzeniem i zasłużoną sławą. Pokazany w sierpniu "Kompleks Portnoya", grany przy pełnych kompletach, potwierdza klasę tego dzieła, zarówno w warstwie adaptacyjno-inscenizacyjnej, jak i reżysersko-aktorskiej.

Adam Sajnuk i Aleksandra Popławska, na podstawie niegdyś skandalizującej powieści Philipa Rotha, stworzyli spektakl, który ogląda się z ogromnym zainteresowaniem i bez odrobiny znużenia. W adaptacji udało się zawrzeć to, co jest najbardziej charakterystyczne dla prozy autora "Amerykańskiej sielanki", między innymi ironiczny i zarazem humorystyczny stosunek do mówienia o seksie, który będąc zjawiskiem modelującym istotę naszego postępowania i naszych opinii, jednocześnie staje się trudną do pokonania przeszkodą w konfrontowaniu się z otaczającą rzeczywistością. Problemy seksualne tytułowego bohatera w warszawskim spektaklu dotykają nie tylko ludzkiego ciała. W tym samym stopniu odnoszą się do płaszczyzny świadomości i języka. Wszystko to rewelacyjnie pokazuje Adam Sajnuk; jest zabłąkanym, nieszczęśliwym człowiekiem trochę z Kafki, trochę z Prousta, który w swoich zwierzeniach nie zawsze jasnych, prostych i oczywistych, stara się jednocześnie bronić swojego postępowania i jakby je usprawiedliwiać. Tyle że nie tylko przed seksem i dręczącym go poczuciem możliwości popełnienia grzechu. Portnoy Sajnuka to nie tylko seksualny maniak, onanista czy męczennik. Bliżej mu do odwiecznego wędrowca zagubionego w labiryncie własnych rojeń, lęków i złych przeczuć.

Realizatorzy przedstawienia, również w zakomponowaniu przestrzennym, starają się eksponować elementy mitologii żydowskiej, poczucie zagubionego czasu istnienia i seks. W spektaklu przez cały czas jego trwania obcujemy z poczuciem winy bohatera, który czuje bezsens swojej egzystencji i strach przed niewystarczalnością danego mu do przeżycia czasu. Gabinet psychoanalityczny wcale nie jest dla Portnoya wybawieniem. Tam też czas działa na jego niekorzyść, doprowadzając do kolejnych napięć i frustracji, nieznośnie dewastując jego osobowość. Dlatego szamotanina Portnoya jest tak samo bolesna i drastyczna, co śmieszna zarazem. Z jednej strony mamy tutaj tragizm wynikający z wiary w żydowski mit ojca, z estymy, pomieszanej z niechęcią, do matki, z drugiej niezgodę, bunt, potrzebę zrejterowania przed kulturą, w której się wychował, która go ukształtowała i z którą jest pomimo wszystko głęboko związany. Portnoy w gruncie rzeczy pozostaje bezradny wobec pełnej nakazów i zakazów rzeczywistości, wobec reguł obowiązujących w żydowskim domu, dlatego największą, wręcz perwersyjną rozkosz dają mu próby burzenia tego świata, przed którym i tak uciec nie może.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji