Artykuły

Sztuka patrzenia

- Taniec wynika z ciała, fizyczności, cielesności, ale ma przekazywać przede wszystkim ideę. Za tańcem stoi zawsze jakaś myśl - o Festiwalu Ciało/Umysł opowiada jego założycielka i szefowa Edyta Kozak.

Nikt nawet nie przypuszczał, że jednorazowe wydarzenie taneczne przekształci się kiedyś z prestiżowy festiwal z mnóstwem międzynarodowych gości. A tak właśnie się stało. W 1995 Edyta Kozak usłyszała w stołecznym ratuszu: ­- Mamy trochę pieniędzy, zrób coś. I zrobiła, więcej niż można było przypuszczać. Czas temu sprzyjał, bo w Polsce na początku lat 90. zaczęło powstawać sporo niezależnych grup tańca: w Gdańsku, Kaliszu, Krakowie. Sama Kozak, była solistka Teatru Wielkiego w Warszawie, zerwała wówczas radykalnie z baletem, zwróciła się w stronę tańca współczesnego i zaczęła prowadzić w Warszawie własną grupę NEI. Grupa pokazywała swoje spektakle w Teatrze Wielkim, Centrum Sztuki Współczesnej czy Kinoteatrze Tęcza, na stały adres nikt nawet nie liczył. To właśnie w Tęczy zorganizowano pierwszy przegląd tańca współczesnego, którego ideą przewodnią było nowe, inne, niestandardowe myślenie o tej dziedzinie sztuki. - To był niesamowity czas. Ludzie zjechali z całej Polski. Uczestniczyliśmy w warsztatach, robiliśmy pokazy, grillowaliśmy i integrowaliśmy się - opowiada dzisiaj Edyta Kozak. Wówczas wydarzenie nazywało się Małe Formy Teatru Tańca, nazwę zmieniło w roku 2001, ale o tym za chwilę.

Początek nie był łatwy: nie było komórek, dziennikarzy piszących o tańcu współczesnym, publiczności. Trzeba było wszystko budować od fundamentów, co łatwe nie było, biorąc pod uwagę fakt, że miasto, które jeszcze niedawno samo proponowało festiwal, zakomunikowało, że jednak nie ma pieniędzy na jego kontynuację. Organizację zawieszono na trzy lat. Potem był powrót i znów kłopoty. W końcu, w 2005 roku, festiwal wraca na dobre. W dodatku w nowej formule. Kozak: - W kraju powstawało coraz więcej festiwali tańca. Zaczęłam więc dużo jeździć i oglądać. Szybko zdałam sobie sprawę, że one są do siebie bardzo podobne. A w międzyczasie nastąpił jakiś niesamowity wybuch w świecie sztuk wizualnych. Pomyślałam, że warszawska widownia potrzebuje czegoś innego, nowego, świeżego. Wtedy nastąpiła zmiana.

Festiwal otwiera się szeroko na sztuki wizualne, interdyscyplinarność, eksperyment. - Sam taniec wydawał mi się formą archaiczną, uważałam, że trzeba szeroko czerpać z innych dziedzin. W pewnym momencie okazało się nawet, że współpracuje z nami więcej reżyserów i filozofów niż choreografów - śmieje się Edyta Kozak.

Oprócz formuły, zmieniła się także nazwa. Dlaczego Ciało/Umysł? - Bo taniec wynika z ciała, fizyczności, cielesności, ale ma przekazywać przede wszystkim jakąś ideę. Za tańcem stoi zawsze jakaś myśl. Nieporozumieniem jest oddzielanie ciała od ducha, co już dawno zrozumieli najwięksi twórcy.

Trudne tematy

Jest wśród nich z pewnością gwiazda tegorocznej edycji festiwalu, wybitny francuski tancerz i choreograf Jérôme Bel. Bywalcy Ciała/Umysłu widzieli w poprzednich latach jego trzy prace: "Jérôme Bel" (2001), "Shortologie" i "The Last Performance" (2005) oraz "The Show Must Go On" (2011) - dużą muzyczną koprodukcję z Teatrem Dramatycznym. Tym razem Bel przyjedzie do Warszawy ze spektaklem "Disabled Theater" [na zdjęciu], który przygotował we współpracy z najsłynniejszym szwajcarskim teatrem tworzonym przez osoby niepełnosprawne intelektualnie - Teatrem HORA.

- Kiedy Bel dostał propozycję z Teatru HORA, nie zgodził się - mówi Edyta Kozak. - Dopiero po jakimś czasie postanowił jednak spróbować i to była bardzo dobra decyzja. Pracując z aktorami właściwie usuną się w cień, jakby mówił: macie scenę i pokażcie, co potraficie. Oglądając ten spektakl szybko można zdać sobie sprawę, że to ci profesjonalni aktorzy bawią się nami, a nie my nimi, myśląc, że jesteśmy tacy super, tacy zdrowi. Widz odczuwa jednocześnie jakąś niewygodę, z którą musi się nieustannie konfrontować, musi spojrzeć na osoby niepełnosprawne zupełnie inaczej.

Spektakl Bela, który miał swoją premierę w zeszłym roku, wzbudził ogromne zainteresowanie, zdobył sporo nagród i objechał już kawałek świata. W końcu zawita do Polski.

Nie można też przegapić "The Modesty of Icebergs" Kanadyjczyka Daniela Léveillé'a. Edyta Kozak: - Na scenie zabaczymy kilku nagich mężczyzn, którzy tańczą do muzyki Fryderyka Szopena, ale robią to w sposób nieepatujący nagością. Coś zupełnie niezwykłego.

Cielesność i nagość są, o czym warto wiedzieć, jednymi z trzech tabu, które szczególnie interesują organizatorów Festiwalu Ciało/Umysł. Kolejne to niepełnosprawność, spotkanie z Innym oraz artystyczność, a dokładnie rzecz biorąc odpowiedź na pytania: co nią jest, a co nie jest? Co sztuką nazywamy, a czego nie? I dlaczego? Być może odpowiedź przyniesie spektakl "altered natives' Say Yes To Another Excess - TWERK" autorstwa François Chaignaud i Cecilii Bengolea, który zabiera widzów do klubu nocnego albo raczej klub nocny wprowadza na scenę. Czy wykonywany tam taniec jest sztuką? Czy tancerz trzęsący rytmicznie tyłkiem (bo to jest właśnie twerking) jest artystą? Tak? Nie? Nie wiem?

Teraz Polska

Realizacja wielu projektów Ciała/Umysłu, także polskich, jest możliwa głównie dzięki temu, że festiwal należy do dwóch międzynarodowych sieci tanecznych, które dofinasowywane są z Unii Europejskiej. Jedną z nich jest APAP czyli Advancing Performing Arts Project, który skupia ośrodki z Austrii, Belgii, Norwegii, Włoch, Francji, Zagrzebia, Berlina i właśnie Warszawy. Edyta Kozak: - W Polsce niemal w ogóle nie ma pieniędzy na taniec. A jeśli już to jakieś naprawdę śmieszne kwoty. Dlatego większość rzeczy, które produkujemy powstaje za europejskie pieniądze. To dzięki nim stołeczna publiczność będzie mogła obejrzeć wiele interesujących spektakli. Także polskich.

Bo oprócz wielu znakomitych propozycji zagranicznych, tegoroczna edycja Ciała/Umysłu ma bardzo silną polską reprezentację. Swój premierowy spektakl "Agency" pokaże Wojtek Ziemilski, jeden z najciekawszych młodych twórców, działający na pograniczu teatru, performansu i sztuk wizualnych. Wystąpi w nim znakomita tancerka i choreografka Maria Stokłosa, która przygotowuje także na festiwal własne przedstawienie solowe pod tytułem "Intercontinental".

"Szpieg. Albo Człowiek, który słuchał" to kolejna premierowa propozycja. Przygotowuje ją duet - Grzegorz Laszuk i Michał Libera. Widzowie zobaczą multimedialny spektakl muzyczno-taneczny oparty na motywach z życia legendarnego twórcy pierwszego instrumentu elektronicznego - Lwa Teremina. Inną legendą - Wacławem Niżyńskim zajął się z kolei dramaturg i reżyser teatralny Sławomir Krawczyński, który pracuje nad nową inscenizacją "Święta wiosny" Igora Strawińskiego. Na scenie zobaczymy Tomasz Wygodę - tancerza i autora choreografii do operowych spektakli Mariusza Trelińskiego.

Edyta Kozak: - Bardzo mi zależało, żeby w tym roku pokazać dużo polskich spektakli i chyba się udało. Artyści, których zaprosiłam zawsze czymś zaskakują, są nieoczywiści, chodzą swoimi drogami. Sama jestem ciekawa, co nam pokażą.

Każda edycja festiwalu ma swoje tematy przewodnie. Raz była nim cielesność w tańcu czy projekty site specific, innym razem spektakle polskich artystów, którzy tworzą na stałe za granicą. W tym roku hasło Ciała/Umysłu brzmi: "Tak, lubię patrzeć". - Dla mnie to jest po prostu zaproszenie dla widzów, bo my, twórcy, często o nich zapominamy. A ja bym chciała wiedzieć jakie emocje towarzyszą naszej publiczności. Czy to, co ludzie oglądają na scenie śmieszy ich, przeraża, denerwuje? Czy lubią to czy nie lubią? Czy zasiejemy w nich jakieś ziarno, który potem zakiełkuje?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji