Żywy trup
Dziś nazwalibyśmy Fiodora Protasowa, człowiekiem wyalienowanym. - "Cokolwiek bym robił, zawsze czuję, że to nie to, co trzeba i wstyd mi - mówi sam o sobie. Nie może się pogodzić z normami moralnymi, narzuconymi mu przez społeczeństwo, marzy o własnej drodze życia. Nie umie jednak walczyć, jest na to zbyt słaby. Dopiero konieczność rozstrzygania o losie swoim i innych odsłania w nim - pijaku utracjuszu - wewnętrzną uczciwość i konsekwencję. Nie chce brać na siebie całej winy w sprawie rozwodowej, gdyż odczuwa to jako fałsz, chce żyć według własnych praw. W końcu ginie, tak jak chciałby tego jego przyjaciel, Iwan Pietrowicz, pragnący romantycznego gestu: "ja się zabije po to, aby cały świat wiedział, co stracił". Dla Fiedii jest to jednak nie gest, lecz konsekwencja zasad moralnych.
W twórczości Lwa Tołstoja dramat "Żywy trup" stanowi odstępstwo od jego filozofii pokory, niesprzeciwiania się złu. Prawa dramatu zmusiły pisarza do zajęcia ostrego stanowiska, śmierć Fiedii jest protestem Tołstoja przeciw prawom rządzącym społeczeństwem, niezgodnym z marzeniami ludzi o prostych, uczciwych uczuciach wyrażania siebie w pełni.
Reżyser Andrzej Łapicki decydując się na konieczne skróty, odarł tołstojowski dramat z elementów widowiskowych, uprościł też elementy rodzajowe (sceny z Cyganami). W jego inscenizacji "Żywy trup" stał się sztuka kameralną, zaś atmosferę spektaklu stworzyli sami aktorzy. Przede wszystkim Łapicki, świetny w roli Fiedii, Janina Romanówna - Anna Karenina, Elżbieta Kępińska - Sasza, W. Hańcza - książę Abriezkow, Edmund Fetting - Karenin, Anna Milewska "- Liza. Od tych znakomicie obsadzonych ról odbiegały nieco postacie stworzone przez Stanisławę Celińska (Cyganka Masza) i T. Bartosika (Sędzia). Były to role jakby z innych sztuk. Celińska ciekawie interpretująca romanse, była Cyganką nazbyt ostentacyjną. Sędzia Bartosika wyrósł ze sztuk Gogola.
W sumie spektakl ciekawy, przykuwający uwagę poziomem aktorstwa czołowych odtwórców.