Artykuły

Jan Klata: System jest chory. Za dużo teatrów, przerosty zatrudnienia

- W Polsce w ogóle jest za dużo teatrów, a w Warszawie szczególnie. Są przerosty etatowe w teatrach, szczególnie jeśli chodzi o zespoły aktorskie, nie ma etosu aktorskiego - mówił Jan Klata w Radiu TOK FM.

Choć od objęcia przez niego stanowiska minęło już dziewięć miesięcy, to dopiero niedawno poczuł prawdziwy smak nowego zajęcia. - Do tej pory, przede wszystkim, zapewniałem optymalne warunki pracy innym reżyserom. Bo sam pracowałem w Niemczech nad "Hamletem". Teraz jest inaczej. Najpierw próba od godz. 10 do 14. Potem do 18 sprawy dla dyrektora. A od 18 do 22 znowu próba. Wyskoczenie ze skóry artysty, któremu snują się wizje, podpisywanie tabelek i dokumentów - jest ciężkie - mówił w programie "OFF Czarek" w TOK FM.

Ale narzekanie nie jest tym, co Klata - jeden z najbardziej znanych polskich reżyserów teatralnych - lubi najbardziej. Bo jak sam przypomina, zabiegał o nowe zajęcie. - To nie jest nagła katastrofa niebotyczna, że jestem w ringu, a naprzeciwko są obydwaj bracia Kliczko. I mam przeżyć to starcie. To duże wyzwanie, ale na własne życzenie. "Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało" jak powiedziałby klasyk dramatu. Co nie oznacza, że całe to "panie dyrektorze" można było przewidzieć.

"Mniej niż zero"

Nominacja dla Klaty zaskoczyła wielu. I zapewne przestraszyła. Bo jak ma się odważny reżyser, który nie boi się mówić co myśli, do legendy Starego Teatru?

- Jak śpiewają klasycy "Są tacy, to nie żart, dla których jesteś wart mniej niż zero". Jakość twojej pracy poznajesz możliwościami i zakresem powszechnego znienawidzenia, tym, jakich masz wrogów. Bo jak ktoś nie ma wrogów, to albo nie wstaje z łóżka, albo jest dawno martwy. Zapraszam nas spektakle. Można sobie wyrobić opinię na temat tego, czy to posunięcie miało sens - odpowiadał krytykom reżyser w rozmowie z Cezarym Łasiczką.

I wyjaśniał, że podziały w środowisku teatralnym wynikają z różnych sposobów "uprawiania zawodu dyrektora teatru, reżysera". - Podstawowym pytaniem jest to, czy bierzemy się w teatrze za bary z rzeczywistością, czy raczej od niej uciekamy i staramy się odpocząć. Naszym zdaniem trzeba w sensowny, wartościowy sposób tą rzeczywistością się zajmować. Dlatego dla wielu może być kontrowersyjne, że nagle ten dzikus jeden z drugim, objęli stanowiska i dokazują w Krakowie, najbardziej konserwatywnym z miast.

"Namieszać w świadomości Polaków"

Tym drugim "dzikusem", o którym wspomniał dyr. Klata jest Sebastian Majewski, zastępca ds. artystycznych. Przekonuje, że stanie na czele instytucji, która ma w nazwie słowo "narodowy" to szczególne wyzwanie. - W naszym przekonaniu taka instytucja nie jest muzeum, służy do tego, by w świadomości Polaków namieszać - deklarował.

Ale Polacy nie zawsze tego chcą. - Bardziej pożądany jest ten rodzaj teatru, który ma przynieść ukojenie. W polskim teatrze rzadko stawiano widza w sytuacji burzenia jego światopoglądu. Bez dania alternatywy. Tak jak zrobiliśmy to np. w spektaklu "Bitwa Warszawska". Budzi to więc wśród wielu widzów złość i niepokój.

"Chory system"

Jan Klata nie kryje, że nie ma najlepszego zdania o polskim teatrze. Jak mówił w TOK FM, punktem wyjścia do diagnozy jest stwierdzenie, że "system jest chory". - Jest odziedziczony po minionych czasach. Ten system opiera się na ruchu wyłącznie w jedną stronę tzn. do Warszawy. W Polsce w ogóle jest za dużo teatrów, a w Warszawie szczególnie. Są przerosty etatowe w teatrach, szczególnie jeśli chodzi o zespoły aktorskie, nie ma etosu aktorskiego - wyliczał. I wytykał aktorom, że zamiast teatru wybierają seriale.

- Mam wrażenie, że w Starym Teatrze mamy do czynienia z ostatnim pokoleniem aktorów, którzy dorobili się swojej popularności, powiem okrutnie, w sposób godny. Bo wiemy, kim jest Anna Dymna. Wiemy to prawdopodobnie nie tylko z jej kreacji scenicznych. Ale także z tego, co zagrała na małym i dużym ekranie. Ale to nie było nic, czego należałoby się wstydzić. A dziś system zaczyna aktorów korumpować i korodować.

Prawie jak na West Endzie. Prawie

Wybieranie seriali zamiast teatru może irytować, złości. Ale są dyrektorzy i reżyserzy, dla których aktor z twarzą znaną z seriali, to ogromny atut. Bo widzowie go znają. I dla niego przyjdą na spektakl.

- Można to nazwać "westendyzacją" polskiego teatru. W Londynie są ludzie, którzy są w stanie zapłacić ogromne pieniądze, by zobaczyć na scenie teatru gwiazdę z Hollywood. Ale przecież West End to nie wszystko. Są też np. teatry narodowe. My jako Stary Teatr, jesteśmy w takiej "Lidze Mistrzów" teatralnych - Mitos 21, gdzie skupione są najlepsze teatry w Europie. I jest tam mocne rozróżnienia między aktorami teatralnymi i serialowymi. Zresztą np. w Niemczech też jest takie rozróżnienie - mówił Jan Klata.

Dobry duch Swinarskiego

Zdaniem dyrektora Starego Teatru etat w teatrze "znacznej części aktorów warszawskich" służy wyłącznie do tego, by mieć "podstawowe zabezpieczenia socjalne". - A powinien ich zobowiązywać do tego, by stawiali przed sobą bardzo duże wymagania artystyczne na scenie. Tymczasem wielu z nich na scenę w ogóle nie wychodzi. Tylko grają gdzie indziej - stwierdził gość Cezarego Łasiczki.

Od razu jednak zastrzegł, że on nie ma tego typu kłopotów. - Nie spotkałem się z tym, żeby wybitny aktor powiedział mi: dziękuję bardzo, jest zajęty.

Według Klaty to dobre dziedzictwo krakowskiego teatru. - Tu unosi się duch Konrada Swinarskiego. Ten duch nie straszy, tylko działa pozytywnie - przekonywał.

Legendarny reżyser, który zginął w 1975 roku w katastrofie samolotowej pod Damaszkiem, "patronuje" nowemu sezonowi w Starym Teatrze. Pierwszą premierą będzie "Do Damaszku" Augusta Strindberga. To jeden z tekstów, które chciał wystawić w Krakowie Konrad Swinarski.

Reżyserem spektaklu, który będzie miał premierę 5 października, jest Jan Klata. W sztuce wystąpią m.in. Dorota Segda i Krzysztof Globisz.

***

Cała rozmowa: patrz link do źródła.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji