Artykuły

Procenty dyrektora Jaskuły

A może do piwka przydałby się papierosek? Koncerny tytoniowe wszak wciąż nieźle prosperują, może by się i jakiś sponsor znalazł - Michał Centkowski dla e-teatru o pomyśle łódzkiego teatru.

"Takiej inicjatywy dotąd w Łodzi nie było" - śpiesznie donoszą lokalne media o najnowszym pomyśle Teatru Nowego w Łodzi.

Idzie o interesujące rozszerzenie profilu działalności publicznej instytucji kultury. Od teraz Teatr Nowy, prócz produkcji fars (i komedii), zająć się ma także produkcją piwa! Przez chwilę ogarnął mnie strach - czy aby Nowy, który w teatralnej misji kuleje, nie przebranżowi się wkrótce całkowicie i z realizacji przedstawień zrezygnuje zupełnie.

Pominąwszy już nawet kwestię "Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi", której autorzy pomysłu promowania publicznego teatru za pomocą napojów wyskokowych własnej produkcji chyba nie przewidzieli, złośliwie można by zapytać, czy Teatr Nowy nie mógłby zacząć promować się wreszcie dobrymi spektaklami.

Jak dotychczas, nawet jeśli takowe ambitniejsze produkcje dyrektorowi Jaskule przydarzały się (chyba jedynie dla uspokojenia sumienia, PR-owego efektu, uciszenia na chwilę krytyki), to raczej próżno ich szukać w repertuarze. Dziwnym trafem nazwiska reżyserów pracujących w Nowym nie przekładają się na pozycję tego teatru.

A może do piwka przydałby się papierosek? Koncerny tytoniowe wszak wciąż nieźle prosperują, może by się i jakiś sponsor znalazł.

Ciekawe czy ten odważny, rewolucyjny pomysł narodził się w głowie nowego/starego dyrektora Zdzisława Jaskuły? Jeśli tak, to zapewne właśnie tego rodzaju wizjonerskie strategie rozwoju placówki kulturalnej legły u podstaw jego bezkonkurencyjnej oferty, która tak zauroczyła Panią Prezydent Łodzi, że zdecydowała się zrezygnować z przewidzianej prawem, transparentnej i merytorycznej procedury konkursowej. Prezydent miasta nie zaprzątnąwszy sobie nawet głowy koncepcjami jakichś obcych, nieznanych kandydatów, nagrodziła ten - jakże w obecnej rzeczywistości kryzysu ceniony zmysł biznesowy - nominacją na kolejne lata rządów w przedsiębiorstwie produkcyjno-usługowym "Teatr Nowy".

Być może owe przebłyski marketingowego geniuszu zawdzięczamy jednak nowej, wesołej kompanii współpracowników pana Jaskuły - antropologowi hobbyście, całe życie "robiącemu w handlu", który teraz kierować będzie Działem Obsługi Widza oraz osobistemu asystentowi, znienacka nominowanemu na dyrektora administracyjnego (to swoją drogą ciekawa i równie reformatorska ścieżka dojścia do funkcji kierowniczych w publicznych instytucjach kultury, po pół roku osobistego asystowania).

Z drugiej strony może to i dobrze, że ktoś młodszy wesprze pana dyrektora w zmaganiach z tą trudną i nieraz niezrozumiałą współczesnością. O to jakież to liczne muszą być zalety asystenta, który po pół roku stał się dyrektorem, nie śmiem pytać. Jednak z ciekawością zajrzałbym w CV tego pana, podobnie zresztą jak pewnie spora część środowiska, która zastanawia się, czy to aby nie dziwne, że gdzie indziej to musi być osoba z doświadczeniem zawodowym, a w Nowym za wszelkie kompetencje wystarczy głównie sympatia pana dyrektora? To pytanie także o to, czy władze zaakceptowały zastępcę dyrektora? Czy wiedziały kto to jest?

Ciekawym, jakie niespodzianki czekają nas jeszcze ze strony pozostałych "bezkonkurencyjnie" nominowanych dyrektorów łódzkich teatrów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji