Artykuły

Warszawa. W Romie wystawią superhit z Broadwayu

- Mamy 25 proc. wszystkich widzów, którzy chodzą do teatrów w Warszawie. Nie można tego ignorować - mówi Wojciech Kępczyński, dyrektor Romy. I zapowiada premierę broadwayowskiego hitu - musicalu "Mamma Mia!" z przebojami zespołu ABBA.

Teatr Muzyczny "Roma" jako pierwszy na świecie przygotuje wersję non-replica musicalu "Mamma Mia!". A już od piątku na afisz powróci "Deszczowa piosenka", w której od tego sezonu będzie grał Łukasz Zagrobelny. W przyszłym tygodniu na Novej Scenie premiera "Całujcie mnie wszyscy w odbiornik" w reżyserii Jerzego Satanowskiego.

Rozmowa z Wojciechem Kępczyńskim, dyrektorem Teatru Muzycznego "Roma"

Jakub Panek: Dyrektorzy prawie wszystkich instytucji kulturalnych podkreślają, że kryzys trwa w najlepsze. A za pasem nowy sezon.

Wojciech Kępczyński: Sytuacja ekonomiczna nie jest łatwa, a my wciąż jeszcze rozmawiamy z miastem w sprawie dotacji na remont widowni na głównej scenie, który chcielibyśmy rozpocząć w kwietniu. Ale skupmy się na razie na planach artystycznych - 27 września wznawiamy "Deszczową piosenkę". Do obsady dołączy Łukasz Zagrobelny, który wcieli się w postać tenora. Drugim tytułem, który będziemy pokazywać na głównej scenie, będzie "Aladyn JR", którego będziemy ponownie grać od 6 października. Te dwa spektakle, jeżeli plany związane z remontem powiodłyby się, będą grane do końca marca.

Zostając jeszcze przy dużej scenie - wkrótce 250. przedstawienie "Deszczowej piosenki". Za płytę z muzyką do tego przedstawienia otrzymaliśmy złotą płytę. Dodam, że już niedługo muzykę z naszych wszystkich musicali będzie można kupić za pośrednictwem kanałów cyfrowych.

Wszyscy pytają o następcę "Deszczowej piosenki".

- Po pięciu latach dobiegają końca rozmowy w sprawie wystawienia musicalu "Mamma Mia!" z muzyką zespołu ABBA. Musicalu, który tam, gdzie się pojawia, odnosi duże sukcesy. Będziemy pierwszym teatrem na świecie, który przygotuje wersję non-replica. Nie będzie to jednak duże odejście od oryginału. Powstaną dwie wersje musicalu: ta grana na scenie przy Nowogrodzkiej i mobilna, z którą będziemy jeździć po Polsce i Europie.

Sam musical to przede wszystkim wspaniała zabawa, znamy doskonale film z Meryl Streep, dlatego mam nadzieję, że nasz spektakl podbije serca nie tylko warszawskiej publiczności. Premierę planujemy jesienią 2014 lub 2015 roku. Jeżeli w grę wchodziłaby ta późniejsza data, planujemy wystawić musical "Newsies". Sensację Disneya, spektakl z piosenkami Alana Menkena, który napisał muzykę do "Aladyna". Dotychczas grany był tylko na Broadwayu, w przyszłym roku planowana jest premiera londyńska. Sam musical opowiada historię strajku nowojorskich gazeciarzy w 1899 roku. Doskonale trafia do współczesnej publiczności, bo mówi o godnej itd. Interesujemy się też musicalami "The Book Of Mormon - Księga Mormona" i "Chaplin".

Od lat pana oczkiem w głowie jest Nova Scena.

- Tutaj planujemy kilka premier, pierwszą - "Całujcie mnie wszyscy w odbiornik" - pokażemy już 4 października. Jerzy Satanowski przygotował kontynuację lubianego spektaklu "Tuwim dla dorosłych" z tym samym zespołem. Tym razem obserwujemy powojenne dekady Polski, aż do czasów współczesnych z punktu widzenia rozgłośni radiowej. Na Novej Scenie będzie można też obejrzeć "Proces. The Musical" w reżyserii naszego aktora Kuby Szydłowskiego. Literacka klasyka, czyli "Proces" Kafki, zostanie potraktowany w sposób nowatorski i przedstawiony jako musical. Planujemy także premierę "Ślicznotki w lesie..." z Katarzyną Zielińską w roli głównej oraz musicalu dla jednej aktorki "Tell Me On A Sunday" Andrew Lloyda Webbera. Późną wiosną pokażemy "The Last Five Years", który wyreżyseruje Cornelius Baltus, odpowiedzialny w "Romie" wcześniej za "Taniec wampirów". W naszych planach na nowy sezon znalazł się także cykl koncertów jazzowych "Krzysztof Herdzin przedstawia", które będziemy prezentować na obu naszych scenach.

Był pan ostatnio na premierze "Chłopów" w wyremontowanym Teatrze Muzycznym im. Baduszkowej w Gdyni, wasz "Upiór w operze" z powodzeniem grany jest w nowoczesnej Operze i Filharmonii Podlaskiej w , za chwilę otwierają przebudowany Teatr Muzyczny "Capitol" we . Zazdrości pan innym miastom?

- Oczywiście, że zazdrościmy Gdyni, gdzie za 75 mln zł wyremontowano budynek teatru muzycznego, czy Wrocławiowi, gdzie za 145 mln przebudowano Teatr Muzyczny "Capitol". Widzimy także, jak to wygląda w Chorzowie czy Białymstoku. Najwyższy czas, żeby zacząć coś robić w stolicy. Nie ma we współczesnej Europie liczących się miast bez nowoczesnych teatrów muzycznych. Już dawno zrozumiano, że musicale przyciągają ludzi z całego kraju i zagranicy, stają się wizytówką miasta i pociągają za sobą koniunkturę. Myślę, że nie wierzy w teatr muzyczny. Gdyby było inaczej, już dawno budowalibyśmy nowy teatr lub przynajmniej wyremontowalibyśmy ten. Mamy 25 proc. wszystkich widzów, którzy chodzą do teatrów w . Nie można tego ignorować.

Wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie dotacje dla teatrów nie będą większe.

- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że mając 6 mln zł dotacji rocznie, ok. 3 mln płacimy za czynsz, czyli zostają nam 3 mln na zagospodarowanie, a potrzebujemy 8 mln, żeby żyć, istnieć - ja już nie mówię o wystawianiu premier. Każda realizacja dużego musicalu na wysokim poziomie kosztuje kilka milionów złotych. W dzisiejszych warunkach, w których do teatru przychodzi trzy-, czteroosobowa rodzina nie możemy zaproponować cen biletów, które pochłoną połowę pensji. Nam jest jeszcze daleko do Londynu, Nowego Jorku, Berlina czy Petersburga.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji