Artykuły

Warszawa. Premiera w Romie

- Nasz spektakl to pastiszowa imitacja programu Polskiego Radia zbudowana z wiadomości, wywiadów, słuchowisk, reportaży, no i oczywiście z piosenek - mówi Jerzy Satanowski. W Teatrze Muzycznym "Roma" na Novej Scenie przygotowuje spektakl "Całujcie mnie wszyscy w odbiornik". Premiera w piątek.

Rozmowa z Jerzym Satanowskim, reżyserem

Jakub Panek: Powraca pan do formuły, która sprawdziła się przy "Tuwimie dla dorosłych" -poprzednim pana spektaklu na Novej Scenie w Romie. Na polską rzeczywistość patrzymy przez pryzmat .

Jerzy Satanowski: Tak, to poniekąd kontynuacja przedstawienia "Tuwim dla dorosłych". Przy okazji prezentacji twórczości Tuwima opowiadaliśmy o międzywojennej . Tuwim przyjechał z do Warszawy tuż po zakończeniu pierwszej wojny światowej i mieszkał do rozpoczęcia drugiej. Jego historia to była też historia warszawskiej bohemy, warszawskiej prasy literackiej, no i wreszcie polskiego radia, które w 1923 roku zaczęło nadawać audycje. I przyszło mi do głowy, żeby za pomocą właśnie takiej audycji radiowej opowiedzieć o naszej rzeczywistości powojennej, zaczynając od budowy Pałacu Kultury, a kończąc na dniu dzisiejszym. Nasz spektakl to pastiszowa imitacja programu Polskiego Radia zbudowana z wiadomości, wywiadów, słuchowisk, reportaży, no i oczywiście z piosenek, które są przecież taką esencją radia.

Premiera 4 października na Novej Scenie Teatru Roma, ale spektakl miał już pokazy w Sopocie.

- To jest oczywiście produkcja Teatru Roma w Warszawie, ale powstała we współpracy z Teatrem Atelier w Sopocie, z którym jestem od lat związany. Zagraliśmy tam spektakle przedpremierowe, które były ważnym sprawdzianem. Pozwoliły nam zobaczyć, jak publiczność na spektakl reaguje. Teraz jestem dużo mądrzejszy. Ten materiał, który przedstawimy na premierze, jest poważnie zmieniony w stosunku do tego, co pokazaliśmy w Sopocie.

Jest skrojony pod stolicę?

- To nie jest spektakl o Warszawie, my śmiejemy się ze wszystkiego, co wydarzyło się w Polsce. Do przerwy - z PRL-u, a w drugiej części z III RP. Jestem nieomal rówieśnikiem Pałacu Kultury i swoje dzieciństwo spędziłem w Warszawie, więc trochę też oglądam to z własnej perspektywy. Ale my nie opowiadamy historii in extenso, tylko prezentujemy jej satyryczne przetworzenie. To jest też taka antologia reakcji artystów z poczuciem humoru na to, co się działo wtedy, i na to, co się dzieje teraz. Historię PRL-u "obsługuje" głównie twórczość Sławomira Mrożka i kabaretu Salon Niezależnych. W drugiej części jesteśmy już bliżej Konwickiego, Pilcha i Masłowskiej. Szukaliśmy takich tekstów, które potęgując absurdy społeczno-politycznej codzienności, tworzą pewien typ kabaretu, który jest mi bliski. Nazwałbym to: "socsurrealizm".

Jakie usłyszymy w spektaklu?

- Mamy tutaj Osiecką, Przyborę, Młynarskiego, Wołka, Kleyffa, Jachimka, Bukartyka i Wały Jagiellońskie. Są to piosenki części widowni pewnie znane, ale starałem się wybierać te mniej zużyte i takie, które moim zdaniem dość nieźle odzwierciedlają polską rzeczywistość. Agnieszka Osiecka na przykład była mistrzynią pokazywania krajobrazu społecznego, a Wojciech Młynarski to mistrz zabawnego eseju politycznego. Wołek to "śmiech nostalgiczny".

W "Całujcie mnie wszyscy w odbiornik" zobaczymy ten sam zespół, co w spektaklu "Tuwim dla dorosłych".

- Pierwszy raz robię spektakl, powtarzając obsadę, ale nie bez powodu. Robimy to w "Romie", a ten zespół bardzo się sprawdził w "Tuwimie...", również poprzez swoją różnorodność. I wiekowo, i w sposobie ekspresji, i w sposobie śpiewania. To jest grupa, która się świetnie uzupełnia na scenie. Ale też to mój ukłon w kierunku zespołu, który pomógł mi odnieść wcześniejszy sukces. Postanowiliśmy jeszcze trochę pobyć razem.

Będzie trzecia część, o telewizji?

- Mamy w repertuarze Novej Sceny spektakl "Progressive - eliminacje" zrobiony przez Zbyszka Zamachowskiego, który jest parodią telewizyjnego "talent show". Na razie wystarczy. Poza tym w moich spektaklach podstawowym tworzywem jest słowo, a nie inscenizacja. Warto też podkreślić, że na Novej Scenie, gdzie pokażemy "Całujcie mnie wszyscy w odbiornik", mam do dyspozycji małą przestrzeń i bliski kontakt z widownią. Tutaj bardziej "rozmawiamy" z publicznością. Wielkie widowiska są na dużej scenie, a ta została przez dyrektora Wojciecha Kępczyńskiego powołana do innych zadań. Myślę, że widzowie już to docenili.

Teatr Muzyczny Roma: "Całujcie mnie wszyscy w odbiornik", scenariusz, scenografia, reżyseria: Jerzy Satanowski. Występują: Joanna Lewandowska, Magdalena Piotrowska, Anna Sroka-Hryń, Jacek Bończyk, Arkadiusz Brykalski, Jan Janga Tomaszewski. Aktorom towarzyszy zespół muzyczny pod kierownictwem Jacka Kity. Premiera 4 października na Novej Scenie

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji