Artykuły

Artyści to nie anioły

"Nakręcana pomarańcza" w reż. Jana Klaty z Wrocławskiego Teatru Współczesnego, "Kim jest ten czlowiek we krwi" w reż. Pawła Szkotaka z poznańskiego Teatru Biuro Podróży i "Niedokończony utwór na aktora"/"Sztuka hiszpańska" w reż. Krystiana Lupy na III Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Dialog-Wrocław. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Zło i egoizm wpisane w ludzką naturę dominowały w przedstawieniach, głównie polskich, prezentowanych na wrocławskim festiwalu Dialog. Przegląd mija półmetek.

Jan Klata na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego, wespół z Wrocławskim Teatrem Pantomimy, wystawił własną adaptację powieści Anthony'ego Burgessa "Nakręcana pomarańcza" [na zdjęciu]. Dla Aleksa, młodocianego herszta bandy (kolejna po "Made in Poland" dynamiczna rola Eryka Lubosa), przemoc, gwałt i rabunek stały się filozofią życia. Hołdując złu -wywodził kompanom - działa na rzecz dobra, domagającego się przeciwwagi. Alex trafia do więzienia, gdzie decyduje się poddać naukowemu eksperymentowi. Wyleczony z odruchu agresji, staje się na wolności celem ataków, nie tylko ze strony ludzi, których skrzywdził.

Spektakl Klaty jawi się jako wyrafinowany estetycznie, acz niebezpieczny. Stężenie efektów dźwiękowych i wizualnych z migotaniem świateł i błyskawicznymi zmianami scen poddaje świadomość widza działaniom podprogowym, na granicy halucynacji. Stawia pytanie, jak daleko twórcy teatru wolno posunąć się w podporządkowaniu sobie widza? Czy wszystko da się wytłumaczyć potrzebą nieskrępowanej artystycznej ekspresji?

Po tych emocjach widowisko Pawła Szkotaka "Kim jest ten człowiek we krwi?" - wg "Makbeta"Szekspira z poznańskiego Teatru Biuro Podróży - z motocyklowymi galopadami żołnierzy umundurowanych a la Wehrmacht, między Wiedźmami na szczudłach niby z Beksińskiego, wydały się już tylko pociesznym komiksem.

Pychą, która kieruje ludzkimi motywacjami, zajął się Krystian Lupa w "Niedokończonym utworze na aktora". Każda z postaci "Mewy" Czechowa - wypełniającej pierwszą część przedstawienia z Teatru Dramatycznego w Warszawie - pielęgnuje własne ego, które przeszkadza jej w zrozumieniu innych. Trup tu wprawdzie nie pada, jednak bohaterowie wystarczająco ranią się nawzajem słowami. Zwłaszcza że poczynaniami części z nich - aktorek i pisarzy - kieruje przemożna chęć osiągnięcia sukcesu i sławy. Każdy z nich uważa, że posiadł jedyną prawdę, którą zamierza głosić, odrzucając i zwalczając inne.

Druga, współcześnie rozgrywana, część przedstawienia Lupy, wg "Sztuki hiszpańskiej" Yasminy Rezy, pokazuje, że w naturze ludzkiej ani czas, ani postępy cywilizacji nie są w stanie nic zmienić. Aktorzy - bo u Rezy również mamy do czynienia z artystami sceny - to nie anioły.

A teatr jest po to, by obnażać zło tkwiące w duszy człowieka. Czyni to m.in. dzięki doskonałym rolom Mai Komorowskiej, Jadwigi Jankowskiej-Cieślak, Agnieszki Wosińskiej, Władysława Kowalskiego. Chwała im za to.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji