Artykuły

O pamięci

Im człowiek jest starszy, tym zasób wspomnień jest pełniejszy. Ale chociaż tych wspominanych kolegów jest sporo, to łapię się na tym, że najczęściej wracam myślą do Krzysztofa Kieślowskiego - mówi Jerzy Stuhr w rozmowie z Marią Malatyńską w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Wspominanie Krzysztofa ma inny rodzaj emocji. Specyficzny, może nawet jedyny w swoim rodzaju, bo przecież Krzysztof - to była moja jedyna szkoła filmowa. Ba, prawdziwa akademia filmowa. Jeśli potrafiłem zostać aktorem filmowym, a nawet reżyserem filmowym - zawdzięczam to właśnie Krzysztofowi (...)

Mieliśmy szczęście, tak się to ułożyło. Że ja, aktor teatralny, także estradowy - zostałem zaproszony przez dokumentalistę, do jego fabularnego debiutu(...) W ten sposób powstała "Blizna". Ale zanim powstała, to on mnie cierpliwie uczył kina. Na swoich dokumentach. Zwracał mi uwagę na mimikę filmowanych, prawdziwych osób, na ich reakcje, na ich słowa i ich milczenie.

Myśląc o Kieślowskim, myślę o nim jak o przyjacielu. Dokładnie wiem, kiedy ta przyjaźń się narodziła - w momencie pierwszego klapsu "Blizny", na marginesie mojej własnej, bardzo szczególnej decyzji, którą niespodziewanie musiałem podjąć.

Otóż, jak to zwykle przy debiucie, brak środków finansowych, problemy organizacyjne - odwlekały rozpoczęcie realizacji filmu i nagle ten początek przypadł na dzień, kiedy miał się urodzić mój Maciek. Nigdy nie przeżyłem tak gigantycznej rozterki, jak wówczas: iść do szpitala i czekać z Basią na syna, czy pojechać do Płocka, na plan filmowy. I pojechałem na plan. A Krzysiek do końca życia mi nie zapomniał tego wyboru.

I wtedy, w ekstremalnej sytuacji narodziła się nasza przyjaźń. Gdy dzisiaj o tym myślę, zdumiewa mnie, że było to tak dawno! W marcu minie 18 lat od śmierci Krzysztofa. Przez te 18 (...) młodzi ludzie w różnych częściach świata, od Meksyku po Rosję zapraszali mnie, jako "aktora Kieślowskiego". Mogłem zobaczyć, jak żywe zainteresowanie budzi wciąż to jego kino. Jak wielu młodych reżyserów mówi o sobie, że są uczniami Kieślowskiego. To fenomen, jakieś metafizyczne działanie Krzysztofa.

Całość w Polsce Gazecie Krakowskiej

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji