Artykuły

Krzyk o Hiobie

Piotr Cieplak meandruje. Wraz z aktorami spektakularnie zagaduje Hiobowe milczenie. By cisza nie uczyniła go jeszcze bardziej przerażającym, uruchamia wielką inscenizację, która zamienia "Milczenie o Hiobie" w przedsięwzięcie z pogranicza spektaklu, tańca współczesnego, instalacji wizualnej i koncertu - pisze Maciej Nowak w felietonie dla Gazety Wyborczej.

Teatr Narodowy to taka luksusowa miejscówka, w której publiczność, zamiast klaskać, pieści sobie wnętrza nakremowanych dłoni, a zamiast słuchać - zatyka uszy, bo zbyt dotkliwie brzmią dźwięki dobywające się ze sceny. Tak było też na premierze "Milczenia o Hiobie", spektaklu fascynującego, nowoczesnego, jednak jak na przyzwyczajenia chóru kulturalnych ciotek i wujów, stanowczo zbyt głośnego i bez jasnego morału. Mało tego, reżyser pozwolił sobie na wyjęcie opowieści o Hiobie z kontekstu eklezjalnego i ułożenie jej po swojemu. To zupełnie niedopuszczalne!

Piotr Cieplak nie po raz pierwszy zabrał się do teatralizowania Starej Księgi, nie po raz pierwszy też opowiada o katorgach Hioba. Po co do nich wraca? W naszej rozmowie dla magazynu TVP 2 "Wszystko o kulturze" powiedział, że dręczy go własna bezradność wobec tych tekstów i niezrozumienie słów Hioba: "Mówiłem raz, mówiłem dwa razy, dalej już nie będę. Kładę rękę na swoich ustach".

Tą kwestią zamyka przedstawienie Cezary Kosiński, grający... No właśnie, kogo gra Kosiński? Narratora? Piotra Cieplaka, który przeczytał w "Tygodniku Powszechnym" artykuł prof. Pawła Śpiewaka o Hiobie i postanowił powrócić do dawnych lektur? A może gra siebie, lubianego i znanego aktora średniego pokolenia, który potrafi autoironicznie zagospodarować tyczkowatą sylwetkę i zabawić się w nieprzewracającą się czaplę?

Kim jest Dominika Kluźniak, która kilka razy w trakcie spektaklu odczytuje relacje z pacyfikacji getta? Czyżby kluczem do "Milczenia o Hiobie" miała być Zagłada? Zły trop! Bo głos aktorki niesie opowieść nieautentyczną, zapośredniczoną, wypowiedzianą tonem i z dykcją zawodowej lektorki prosto do studyjnego mikrofonu. Po chwili, już jako radosny rudzielec, ta sama Kluźniak opowiada bajkę o czapli.

A Wiktoria Gorodeckaja? Dziewczyna-teatr, dziewczyna-performance, dziewczyna-glos, który swoją potęgą tak doskwiera bębenkom słuchowym kulturalnych ciotek. I jeszcze Monika Dryl mówiąca o postaciach kobiet na płótnach Georges'a de La Toura. Na jednym z nich żona Hioba, przedstawiona jako monumentalna hetera, szydzi z bezradności umęczonego męża. Szydzić z Hioba? Czy taka była intencja reżysera? Niewiele wyjaśnia też analiza porywającego monologu Zbigniewa Zamachowskiego, który opowiada o bocianach polskich, naśladuje ich odgłosy, a następnie zachęca do kupna w foyer płyty z nagraniami długodziobych bohaterów rozlewisk nad Nilem i Bugiem. A Jerzy Łapiński? Starzec w kaskadzie długich srebrnych włosów wspominający ukochanego kotka? A Tomasz Sapryk, zagubiony pracownik korporacji? Jak to się ma do Hioba? Czego chce ta banda egoistów, którzy w pierwszej scenie przedstawienia zasiadają naprzeciwko widowni przy długim komisyjnym stole? Kogo będą przesłuchiwać? Kto będzie tu zdawać egzamin? Hiob?!

Piotr Cieplak meandruje. Nie daje ani jednej konkretnej odpowiedzi. Wraz z aktorami spektakularnie zagaduje Hiobowe milczenie. By cisza nie uczyniła go jeszcze bardziej przerażającym, uruchamia wielką inscenizację, która zamienia "Milczenie o Hiobie" w przedsięwzięcie z pogranicza spektaklu, tańca współczesnego, instalacji wizualnej i koncertu. Za uczynienie Zbigniewa Zamachowskiego, Jerzego Łapińskiego i pozostałych aktorów tancerzami odpowiada Leszek Bzdyl. Za rozśpiewanie i orkiestrację całego przedstawienia - Paweł Czepułkowski i Michał Litwiniec z Kormoranów, którzy grają na ogromnym zestawie instrumentów, przeszkadząjek i kroplach wody. A zaczarowaniem wnętrza Teatru Narodowego zajął się Andrzej Witkowski. Jeszcze nigdy nie widziałem go tak pięknego, jak w finale "Milczenia o Hiobie". Przed siedzącą na scenie publicznością rozpościera się nagle fascynujący pejzaż pustego amfiteatru rozświetlonego błękitami, zwieńczonego pełgającymi w półmroku żyrandolami i wypełnionego melorecytacjami aktorów.

Hej ciotki i wujowie, przestańcie zatykać uszy. Zobaczcie i usłyszcie ten krzyk! I klaszczcie, do jasnej cholery, klaszczcie!

Najbliższe spektakle

"Milczenia o Hiobie"

13 i 14 listopada, g. 19, Duża Scena im. Wojciecha Bogusławskiego,

Teatr Narodowy w Warszawie

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji