Artykuły

Warszawa. Nowe spojrzenie na "Proces" Kafki

Nowe spojrzenie na "Proces" Kafki proponuje Jakub Szydłowski w teatrze Roma.

Z Jakubem Szydłowskim, reżyserem i autorem libretta do przedstawienia "Proces. Spektakl muzyczny", rozmawia Piotr Guszkowski.

"Proces" nie jest jednym z tytułów, które często znajdują się na afiszu teatrów muzycznych - skąd ten pomysł?

- Pomyślałem, że warto byłoby zrobić offowe przedstawienie muzyczne, które oprócz dostarczenia publiczności wrażeń czysto estetycznych, potrafiłoby sprowokować do zastanowienia się nad nami samymi. "Proces" Franza Kaflu to ponadczasowa literatura. Józef K. będzie pracownikiem banku?

- Akurat nie, część wątków musiałem z konieczności ominąć. Przyświecała mi idea przekazu opartego na zasadzie kalejdoskopu bardzo szybkich obrazów, z jakim mamy do czynienia, przeglądając strony internetowe lub gdy przesuwamy palcem po ekranie, bawiąc się tabletem. Oczywiście, staram się dotykać wszystkich ważnych aspektów książki. Siłą powieści Kafki jest to, że wymyka się jednoznacznej interpretacjii należy ją pozostawić widzowi. Niemniej jednak daję mu sugestię, że wszystko, co ogląda i w czym uczestniczy, dotyczy naszych czasów.

Do jakiej refleksji prowadzi zestawienie kafkowskiego świata ze współczesnością?

- Łapię się kafkowskiego surrealizmu, który bywa zabawny. To taki śmiech przez Izy: bo im więcej my się śmiejemy, tym bardziej główny bohater czuje się zagubiony w otaczającym go świecie i przestraszony całą sytuacją. Wystarczy przecież pójść dziś do salonu operatora telefonii komórkowej czy któregoś banku. Wszystko jest OK, dopóki nie zagłębimy się w umowę, którą podpisujemy. Nagle okazuje się, że tak naprawdę niewiele zależy od nas albo że to my najwięcej tracimy. Absurdalny humor nie jest tu zresztą przypadkowy. Znalazłem w jednej z książek ciekawą rzecz: podobno gdy Kafka czytał pierwsze rozdziały "Procesu" swoim znajomym, pękali ze śmiechu, bo wydawało im się to wtedy zupełnie nierealne, a do tego piekielnie zabawne. Autor bezbłędnie przewidział nadchodzącą rzeczywistość.

W jakim klimacie są piosenki ze spektaklu?

- Z Jakubem Lubowiczem szukaliśmy muzyki, która najbardziej pasowałaby do danej sceny: jest więc utwór w klimacie przedwojennym, inny inspirowany był twórczością Kabaretu Starszych Panów, do tego piosenka w stylu Kazika, ale też klimat Gotye czy Kimbry, poza rym gospel... (dzwoni telefon) Przepraszam, mogę odebrać?

Jasne.

- (przez telefon) Halo? Pani wybaczy, że od razu przerwę, ale już zdążyłem wyjaśnić tę sprawę. Dziękuję.

Czyżby rzeczywistość nas dopadła?

- Od dwóch tygodni, dwa razy dziennie dzwonią do mnie z banku z propozycją kredytu, chociaż od razu powiedziałem, że żadnego kredytu nie chcę. O tym właśnie będzie mój spektakl: że jesteśmy traktowani przedmiotowo, że nikt się z nami nie liczy i nikogo nie interesuje, czy chcemy skorzystać z danej oferty, czynie. Młodzi ludzie nie czytają wnikliwie umów o pracę i stają się trybikami w korporacyjnej machinie. System edukacji nie dostarcza przydatnej wiedzy: nie uczy myślenia, lecz konformizmu i idealnego dopasowywania się do układanki. To spektakl o utracie indywidualności.

Premiera 15 listopada na Novej Scenie Teatru Muzycznego Roma. W obsadzie Ewa Lachowicz, Anna Sroka Hryń, Paweł Ku bat, Grzegorz Pierczyński, Robert Rozmus i Jakub Szydłowski

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji