Artykuły

Awantura w krakowskim Starym Teatrze. Starsi ludzie obrażali aktorów

- To była premiera studencka, było bardzo dużo młodych ludzi, w pewnym momencie zaczęli się orientować o co chodzi, że to jest happening, ale bardzo prawdziwy, zaczęli wyklaskiwać tych starszych ludzi i musieli oni wyjść, ale odgrażali się, że jeszcze wrócą, że to będzie teraz częściej, więc artyści przestali być bezpieczni - o incydencie w Starym Teatrze w Krakowie mówi Dorota Segda w rozmowie z Marcinem Kubatem z Radia Zet.

Okrzyki hańba i wyzwiska pod adresem aktorów. W Starym Teatrze w Krakowie grupa widzów przerwała przedstawienie. Nie podobały im się sceny erotyczne w spektaklu "Do Damaszku".

Najbardziej oberwało się Krzysztofowi Globiszowi i Dorocie Segdzie. O tym incydencie reporter Radia ZET rozmawiał z Dorotą Segdą .

Radio ZET: Jak to wyglądało?

Zaczęło się od tego, że przeczytaliśmy artykuł w "Dzienniku Polskim", że coś takiego może się odbyć, że jest grupa ludzi, którzy chcą zaprotestować przeciwko lewactwu w Starym Teatrze i szarganiu świętości narodowych. I nawet było napisane, że są przygotowani i zaopatrzeni w gwizdki, mają zacząć buczeć i tupać , kiedy aktorzy na scenie symulują stosunek seksualny. Bardzo długo myślałam, o którą scenę chodzi i z przerażeniem zrozumiałam , że to chodzi o moją scenę. Nazywamy ją żartobliwe seksem tantrycznym, ponieważ kompletnie ubrani w ogóle się nie dotykamy i przyjmujemy pozycję jogi.

Jest to zakończone pewnego rodzaju spazmem. Może raz kolega dotyka mojej nogi w wysokim bucie. Rozumiem, że to ta scena jest szarganiem świętości narodowych. Byłam przerażona, oczywiście do końca wierzyliśmy, że to są jakieś plotki i do tego nie dojdzie, ale doszło. I faktycznie na scenie pojawiła się 20-osobowa grupa starszych ludzi, którzy kupili bilety. Myślę, że do tego protestu przeciwko lewactwu i szarganiu świętości narodowych, wybrali sobie bardzo niewłaściwe przedstawienie " Do Damaszku" Strindberga, które mówi o poszukiwaniu absolutu, Boga w życiu.

Przedstawienie jak na Jana Klatę zrobione jest bardzo po bożemu, precyzyjnie zainscenizowane, oczywiście nowoczesne w odbiorze, pełne muzyki, ale grzeczne można powiedzieć i tekst klasyczny. To było bardzo dziwne. Myślę, że ktoś tymi ludźmi źle pokierował. Potem zaczęli nas obrażać. Takiego poziomu agresji, skierowanej bezpośrednio do mnie, nie przeżyłam nigdy w życiu. Krzyczeli: "Byłaś naszą Faustyną, a teraz jesteś nikim, nie jesteś już kobietą". I jeszcze dużo gorsze rzeczy.

Radio ZET : Były przekleństwa?

Tak, w stosunku do mnie bardzo nieprzyjemne epitety, również w stosunku do Krzysztofa Globisza, a potem do samego Jana Klaty. Gdyby ci ludzie nie mieli gwizdków, ale pałki albo kałasznikowy, to zaczęliby po prostu strzelać. To naprawdę było bardzo nieprzyjemne, miałam wrażenie, że mi się to śni. Na szczęście przez to, że dowiedzieliśmy się wcześniej o tym, że coś takiego ma się stać, założyliśmy na siebie jakiś pancerz.

Ten poziom dyskusji, gdy człowiek nie oddziela aktorki od roli, którą ona gra ... To jest śmieszne w tym wszystkim, ponieważ ja na tej scenie grałam już dziwki i zakochane lesbijki i albertynkę, występując zupełnie goła i nikt przeciwko temu nie protestował. A ta scena ,którą teraz opisałam, jest sceną obyczajowo poprawną. Coś się dzieje złego w naszym państwie. Takie akcję prowadzą do tego , że potem pali się książki...

Radio ZET: Nie mieliście ochoty zejść ze sceny? Dzielnie trwaliście i słuchaliście tego ataku...

To w ogóle nie była rozmowa, w którą można było wchodzić. Przecież oni nie oczekiwali naszych odpowiedzi. Publiczność na początku była bardzo zdezorientowana. Ludzie myśleli, że to jest fragment przedstawienia, to było tak dobrze zorganizowane.

To była premiera studencka, było bardzo dużo młodych ludzi, w pewnym momencie zaczęli się orientować o co chodzi, że to jest happening, ale bardzo prawdziwy, zaczęli wyklaskiwać tych starszych ludzi i musieli oni wyjść, ale odgrażali się, że jeszcze wrócą, że to będzie teraz częściej, więc artyści przestali być bezpieczni. Gdyby chodziło o to, że tym ludziom nie podoba się sztuka, to ja to bym zrozumiała. Natomiast mieszanie do tego świętości narodowych jest już niebezpieczne.

Na zdjęciu scena że spektaklu "Do Damaszku".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji