Artykuły

Autokompromitacja

"Ausloschung", czyli "Wymazywanie", jest już czwartym, po "Kalkwerku", "lmmanuelu Kancie" i "Rodzeństwie", utworem Thomasa Bernharda wystawionym przez Krystiana Lupę. W tej ostatniej powieści austriackiego pisarza, uznawanej za jego testament, uwagę Lupy przyciągnął radykalny gest przekreś­lenia czy odrzucenia wszystkiego, co zafał­szowuje i deformuje człowieka i jego obraz świata, zarówno społecznych, moralnych bądź religijnych "norm i wartości", jak dokonań filozofii, literatury i sztuki, a wresz­cie własnego dorobku. W "Ausloschung", zdaniem Lupy, Bernhard podjął próbę ocale­nia ludzkiej godności i prawdy poprzez bezkompromisową i bezwarunkową reduk­cję. Reżyser odnalazł w owym dziele nagi, konsternująco prawdziwy i bezradny ludzki głos.

W powieści Bernharda mieszkający sa­motnie w Rzymie austriacki filozof Franz Josef Murau, otrzymawszy telegram dono­szący o śmierci matki, ojca i brata w wypadku samochodowym przystępuje do pisania tekstu, który stać się ma rozrachunkiem z dotychczasową egzystencją. W tej auto­biografii ukazani zostają rodzice, brat i siost­ry, dalsi krewni i przyjaciele. Jest ona bowiem zarazem spowiedzią i oskarżeniem najbliższych. Ale ostatecznym rezultatem przedsięwzięcia okazuje się autokompromi­tacja. Kiedy Franz Josef przybywa do ro­dzinnego Wolfsegg, aby pokierować uro­czystościami pogrzebowymi i podjąć obo­wiązki spadkobiercy, postanawia zniszczyć swoje dzieło. Ów zgoła niedramatyczny ma­teriał uczynił Lupa podstawą ponad pięcio­godzinnego spektaklu granego w dwa wie­czory.

Pierwsza część przedstawienia w zasa­dzie dzieje się w rzymskim mieszkaniu Franza Josefa (Piotr Skiba), gdzie odczytuje on telegram, zaczyna pisać "Wymazywanie" i udziela lekcji swemu uczniowi Gambet­tiemu (Andrzej Szeremeta). Rozstrząsane podczas owych spotkań jest zagadnienie wpływu języka na zachowanie i myślenie człowieka. Lecz analizując ustęp z nauko­wej pracy Franz Josef dowodzi, iż ma on bełkotliwy charakter. Podczas następnej lek­cji otwarcie przyznaje się, że im bardziej zagłębia się w dzieła filozofów, tym mniej z nich rozumie, wzbudzając śmiech Gam­bettiego. Franz Josef rezygnuje z dydaktyki uznawszy siebie za kompletnego ignoranta, a rozumowanie filozofów za fałszywe. Na­tomiast w bezładnym monologu, przypomi­nającym napad logorei, usiłuje odtworzyć niektóre epizody ze swego życia. Z niena­wiścią i odrazą wspomina rodzinny dom w Wolfsegg. Twierdzi, że został odtrącony, podobnie jak wujek Georg (Zygmunt Mala­nowicz), z powodu demonstrowania aspira­cji intelektualnych i artystycznych. Przywo­łuje podrzucenie do góry talerza z zupą w trakcie wspólnego obiadu, w akcie solida­rności z wujkiem czy też ukaranie za prze­siadywanie w bibliotece w porze porząd­kowania korespondencji i kolacji. Rozpa­miętując przeszłość uświadamia sobie, że jego zachowania, naruszające porządek pa­nujący w domu, budziły przerażenie najbliż­szych. Matka (Jadwiga Jankowska-Cieślak), postrzegana jako osoba despotyczna i bezduszna w istocie była skrępowana, lękliwa i nieśmiała. Dopiero po latach, w czasie pobytu w Rzymie, odważyła się zapytać syna przed witryną sklepu z butami dam­skimi, czy książki przez niego czytywane w młodości, "Siebenkas" Jean Paula i "Proces" Franza Kafki, istnieją naprawdę, czy też zostały wymyślone. (Epizod ten jest od­grywany w spektaklu aż czterokrotnie w róż­nych wariantach).

Franz Josef utwierdził się w swej pogar­dzie dla rodziny, biorąc udział w ślubie siostry Cecylii (Jolanta Fraszyńska)z Weinflaschenstopselfabrikantem (Marcin Troń­ski), czyli wytwórcą korków do butelek na wino. Przywołuje męczący, a przedłużający się z powodu pedanterii fotografa, rytuał pozowania do pamiątkowego zdjęcia. Gro­teskowy obraz nabiera rysów sennego kosz­maru, gdy na wesele przybywają synowie Generała w mundurach esesmanów. Rodzi­nie przeciwstawia Franz Josef klan przyja­ciół, oddających się duchowym poszuki­waniom, stworzony przez niego, poetkę Ma­rię (Maja Komorowska) i filozofa Aleksan­dra (Waldemar Barwiński). W gronie tym czytane i dyskutowane jest dzieło Artura Schopenhauera o samobójstwie. Maria utrzymuje, że człowiek jest w stanie osiąg­nąć spełnienie nie na drodze rozwijania własnej indywidualności, lecz poprzez zdol­ność do ofiary. Ale nieoczekiwanie propo­nuje Aleksandrowi, by kontynuował dysputę rozebrawszy się. Nagość Aleksandra ujaw­nia napięcie erotyczne istniejące między przyjaciółmi. Postanawiają utrwalić ów mo­ment na fotografii wykonanej za pomocą aparatu z samowyzwalaczem. Chwilowa eu­foria mija pozostawiając osad melancholii. Franz Josef przywołuje też swój sen o kla­nie. W zimowy wieczór, na tle płatków śniegu i przy akompaniamencie kolędy, Ma­ria przebrana w komiczny kostium wybiera się do Wiednia na operę. Po chwili jednak wraca do pokoju Franza Josefa wraz z Alek­sandrem, zamieniwszy się z nim butami. Aleksander wprawdzie odmawia noszenia damskich pantofli na obcasie, psując zaba­wę, lecz odnajduje na stole idealne wiersze czy traktaty, które cała trójka zamierzała stworzyć. Nagle ukazuje się Ojciec (Adam Ferency), w stroju rzeźnika niczym Her­mann Kafka, i usiłuje przegonić przyjaciół Franza Josefa, ale pada martwy. Swobodne i twórcze życie syna okazuje się okupione ojcobójstwem.

Druga część przedstawienia rozgrywa się w Wolfsegg. Franz Josef czyta w kuchni komunikaty prasowe o śmierci rodziców i brata, przygląda się dekorowaniu trumien przez siostry w oranżerii, zaprasza szwagra na posiłek i paraduje nago po domu goląc się. Wraz z siostrami udaje się do domku dziecięcego. Zarządza długotrwałe wietrze­nie Kindervilli przypominając, iż rodzice, przyczyniwszy się do wysłania sąsiada do obozu koncentracyjnego, po wojnie ukrywa­li nazistów. Zarazem Franz odmawia wita­nia gości pogrzebowych i tyranizuje domow­ników. Narasta w nim nienawiść do rodzi­ny, ale też poczucie winy. Kolacja z udzia­łem kardynała Spadoliniego (Marek Wal­czewski) idealizującego rodziców, zwłasz­cza Matkę uchodzącą za jego kochankę, kończy się gwałtownym upadkiem Franza Josefa. Podobnie zamykają się dwie następ­ne sceny. W nocy Franz Josef odbywa rozmowę z umarłymi rodzicami. Ojciec, skarżący się na ból głowy, błaga syna, by zaopiekował się majątkiem rodzinnym. Dum­na i rozdrażniona Matka, krążąc po pokoju, cierpko komentuje ową sytuację. Ciotka z Titisee (Małgorzata Niemirska) ostrzega Franza Josefa przed próbą wydziedziczenia. Franz Josef odczytuje Marii swoje dzieło, w którym obsesyjnie powtarza się sformuło­wanie ziewająca pustka. Zgodnie z sugestią Marii Franz Josef pali rękopis, dokonując symbolicznego autodafe. Zaczynają się ce­remonie żałobne. Franz Josef przyjmuje kondolencje. Wokół niego gromadzą się wszystkie postacie, by nagle zniknąć w ciem­ności za sprawą jednego gestu unicest­wienia. Z offu dobiega zwięzły komunikat o śmierci Franza Josefa i zawartym w jego testamencie postanowieniu o przekazaniu w ramach ekspiacji Wolfsegg gminie żydow­skiej w Wiedniu.

W spektaklu Lupy Franz Josef jest figu­rą irytującą i żałosną, aroganckim i egotycz­nym intelektualistą, w niedbałym stroju, z rozczochranymi, długimi i siwymi włosa­mi. Niekiedy przypomina starego błazna, pozbawionego wstydu i prowokującego oto­czenia. Ale w obliczu klęski życia najbliż­szych i własnego zdobywa się na ofiarę, próbę odkupienia win cudzych i swoich. W prologu przedstawienia Lupy przerażony chłopiec ucieka goniony przez Kucharkę, która stara się go uspokoić.Gdy prosta kobieta pochyla się nad buntownikiem, któ­ry bodaj przed chwilą, podczas obiadu, podrzucił do góry talerz, okazuje się, że na podłodze płacze dojrzały Franz Josef. Rów­nież epilog "Wymazywania" ma tonację la­mentu. Lupa nadał bowiem spektaklowi charakter osobistego wyznania, w znacznym stopniu utożsamiając się z Franzem Jose­fem, w zapiskach diarystycznych z okresu prób wprost odwołując się do własnych wspomnień. Nieprzypadkowo też w głównej roli obsadził Piotra Skibę, aktora, z którym współpracuje od ponad dwudziestu lat, wcześniej wielokrotnie wcielającego się w duchowych dandysów i eksperymentato­rów. Skiba znalazł znakomitych partnerów zwłaszcza w Mai Komorowskiej, Jadwidze Jankowskiej-Cieślak, Marku Walczewskim i Adamie Ferencym. Choć "Wymazywanie" ma chropawą fakturę i toczy się, szczególnie na początku, w zwolnionym rytmie, przycią­ga uwagę jako bolesny rozrachunek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji