Artykuły

Folwark zwierzęcy

Można podziwiać George Orwella, który pisząc w 1943 roku "Folwark zwierzęcy" z zadziwiającą przenikliwością obnażył mechanizmy działające w świecie totalitarnego socjalizmu: zadziwiająco szybkie sprzeniewierzenie się szczytnym hasłom, narodziny biurokratycznej dyktatury, przemoc, fałszywe procesy, aż po zupełne upodlenie społeczeństwa.

Książka fascynowała, gdy była zakazana, dziś - gdy wszystko można powiedzieć wyraźnie i jasno - użyta w niej forma przypowieści o zbuntowanych przeciwko ludziom zwierzętach, które same na siebie zastawiają okrutną pułapkę, nie jest już tak atrakcyjna. Podobnie spektakl, zwłaszcza w pierwszej części, nieco się dłuży, mimo interesującego "podwojenia planu'" i wprowadzenia płaskich, kartonowych sylwetek zwierzęcych.

Część druga jest bardziej zwarta, drapieżna, utrzymana w klimacie narastającej grozy znanej z książek Sołżenicyna - miejsce szczęścia, ZWIERZĘCY FOLWARK, ze sceny na sceną staje się jednym, wielkim GUŁ-agiem. koszmarem śnionym na jawie.

Aktorsko spektakl- poprowadzony jest bardzo dobrze, ze szczególnymi słowami uznania dla Ryszarda Kotysa (bezwzględnie zmierzający do dyktatury knur Napoleon), Mariusza Saniternika (uparcie powtarzający swoje "Trzeba więcej pracować" nieszczęsny koń Bokser) i Hanny Bieluszko (biała klacz Molly).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji