Artykuły

Teatr nasz waleczny

Dyrektorzy Piotr Szczerski i Jacek Kowalczyk najpierw niczym gimnazjaliści pokłócili się na Facebooku o pieniądze dla teatru. Potem, już na żywo, mieli "męską rozmowę". Efekt? Nic się nie zmieniło - pisze Jakub Wątor w Gazecie Wyborczej Kielce.

Jak już pisaliśmy w poprzedni czwartek, do instytucji kulturalnych podlegających urzędowi marszałkowskiemu dotarło pismo, że projekt budżetu na przyszły rok zakłada obcięcie ich dotacji o 12 proc. W przypadku Teatru Żeromskiego chodzi o 0,5 mln zł.

Jego dyrektor Piotr Szczerski w poniedziałek zwołał konferencję prasową, na której oznajmił, że teatr "traktuje się jak kukiełki". Stwierdził też, że jeśli decyzja o mniejszej dotacji nie zostanie zmieniona, to instytucja, której jest szefem,, już dalej działalności prowadzić nie może".

Wieczorem dyskusja przeniosła się na Facebooka. Dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki urzędu marszałkowskiego Jacek Kowalczyk na profilu teatru odniósł się do sytuacji. Napisał, że budżety zostały obcięte wszystkim, między innymi ze względu na niższe wpływy z podatku CIT.

Na argument teatru, że przecież 2014 r. ma być Rokiem Żeromskiego, Kowalczyk odparł: "Rozumiem, że wniosek na Rok Żeromskiego zostanie złożony do Programów Operacyjnych Ministra Kultury".

Wtem na Facebooku załogował się Piotr Szczerski. I się zaczęło.

Dyrektor teatru wystosował ostre, emocjonalne oświadczenie "w sprawie Pana Kowalczyka, facebookowego fana Teatru Żeromskiego, który woli być cool, zamiast spotykać się w realu". Szczerski wyraził w nim żal, że Kowalczyk nie poinformował go o obcięciu dotacji osobiście i że nie odpowiada na jego telefony i SMS-y. "Jestem tradycjonalistą i od Panajako mojego zwierzchnika oczekuj ę poważnego traktowania, a zabawy na Fejsie zostawmy innym" - napisał Szczerski w oświadczeniu i nakazał je opublikować.

W ostatnim zdaniu dokumentu zabronił też administratorce teatralnego profilu wchodzenia w dyskusje z Kowalczykiem.

W związku z tym embargiem Kowalczyk przeniósł dyskusję... na swój profil. Oświadczył, że spotka się ze Szczerskim i przepyta go ze znajomości: procedur uchwalania budżetu, zatwierdzania prowizorium budżetowego oraz różnicy między prowizorium a uchwalonym budżetem.

Nie omieszkał też napomknąć o zasadach savoir-vivre'u: "Postaram się wyjaśnić, czy zapraszanie swojego bezpośredniego przełożonego czy każdej innej osoby na własną konferencję prasową powinno odbywać się w dniu jej organizacji" oraz czy Szczerski "jako osoba będąca tradycjonalistą potrafi umówić się na spotkanie, nie używając SMS-a".

W końcu wczoraj prawie w samo południe w teatrze do zapowiadanego na Fejsie spotkania doszło. I to by było na tyle. Bo żaden z dyrektorów o szczegółach spotkania rozmawiać nie chciał. - Odbyliśmy bardzo męską rozmowę i wyjaśniliśmy sobie wszystko - stwierdził lakonicznie Szczerski.

Pytany, czy po spotkaniu jest szansa na zmianę decyzji o obcięciu dotacji dla teatru, odparł jedynie, że teatr będzie walczył. Kowalczyk z kolei w SMS-ie przesłanym do redakcji wyjaśnił, że to nie on, ale radni sejmiku - po pracach w komisjach - decydują o wysokości budżetu.

Po facebookowej kłótni dyrektorów szefowie innych instytucji podległych marszałkowi mąją jednak powód do zmartwień.

Kowalczyk, zirytowany tym, że walczą głównie o pieniądze z samorządu, napisał w portalu: "Przeprowadzę niedługo analizę, ile razy szefowie instytucji byli w Ministerstwie Kultury, jakie projekty złożyli i jakie efekty finansowe dla instytucji z nich wynikają".

Poniedziałkowa konferencja prasowa i środowe oświadczenie na Facebooku to nie pierwsze przypadki w ostatnich miesiącach, gdy Piotr Szczerski wychodzi przed szereg. We wrześniu głośno było o jego pomyśle zmiany patrona teatru ze Stefana Żeromskiego na Sławomira Mrożka. Szefostwo Szczerskiego, czyli Jacek Kowalczyk i zarząd województwa, dowiedziało się o tym z mediów. Właśnie w mediach wśród artystów i miłośników teatru powstał wielki spór o to, kto ma być patronem instytucji. W końcu głos zabrał marszałek Adam Jarubas, który nazwał ten pomysł nieuzasadnionym, i tym samym uciął całą dyskusję.

Skąd taka zmiana taktyki Szczerskiego w ostatnich miesiącach? - Zespół aktorski też nie do końca wie, co się dzieje. Może dyrektor czuje się mocny i nie boi się, że ktoś go usunie ze stanowiska, więc pokazuj e pazury? - zastanawia się jedna z osób pracujących z aktorami kieleckiego teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji