Artykuły

Po skandalu w teatrze: "Jesteście chamami"

Kolejny list czytelnika do redakcji Gazety Wyborczej - Stołecznej, który przyznaje, że sam jako dziecko źle zachowywał się na widowni. Dostał reprymendę od samego Adama Hanuszkiewicza. I to jaką!

Moje zażenowanie rosło z każdą minutą - napisała nasza czytelniczka po obejrzeniu "Romea i Julii" w Teatrze Powszechnym. Nie chodziło jej o spektakl, ale zachowanie widowni składającej się w większości ze szkolnych wycieczek - krzyczących, głośno komentujących, niepozwalających w skupieniu oglądać przedstawienia.

List czytelnika:

List czytelniczki (...) w sprawie zachowania młodzieży w teatrze przypomniał mi podobną sytuację sprzed lat, która miała miejsce w Teatrze Narodowym w pierwszej połowie lat 60. ubiegłego wieku.

Byłem wtedy uczniem warszawskiego liceum im. Tadeusza Rejtana i dyrekcja zafundowała nam przedstawienie teatralne (niestety, nie pamiętam dokładnie, co to była za sztuka). Na widowni była głównie młodzież z naszej szkoły oraz grupa żołnierzy przyprowadzona do teatru w ramach tzw. ukulturalniania LWP.

Zachowywaliśmy się beznadziejnie: głośne komentarze, pohukiwania, krzyki - jednym słowem rozróba. W pewnej chwili na scenę wszedł Adam Hanuszkiewicz, który jednym gestem wstrzymał akcję sztuki i grę aktorów.

Na widowni zrobiło się nagle cicho, a On powiedział: "Jesteście chamami. Teatr nie jest miejscem dla chamów. Albo wyjdziecie, albo się uspokoicie. Tylko wtedy możemy kontynuować przedstawienie".

Nikt nie wyszedł, przedstawienie potoczyło się bez żadnych zakłóceń do końca.

Pozdrawiam wszystkich kolegów (Rejtan był wtedy jeszcze szkołą wyłącznie męską), którzy pamiętają tę wspaniałą lekcję wychowania - bardziej nawet niż samą sztukę.

Maciek Dobrzański

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji