Artykuły

Łódź. Wystawa Rybczyńskiego w Atlasie Sztuki

W piątek w Atlasie Sztuki została otwarta wystawa Zbigniewa Rybczyńskiego - łodzianina, laureata Oscara i autora eksperymentalnych filmów. Do galerii ściągnęły tłumy.

Rybczyński urodził się, mieszkał, studiował i pracował w Łodzi. W Studiu Małych Form Filmowych Se-ma-for zrealizował swoje wielkie dzieło nagrodzone w 1983 r. Oscarem - "Tango". Był to pierwszy Oscar dla polskiej produkcji filmowej. - Były lata 80., ciężki, szary czas - mówił Jacek Michalak z Atlasa Sztuki. - Tym bardziej ta nagroda jest wartościowa.

"Tango" wciąż znajduje uznanie światowej krytyki. Kuratorzy i dyrektorzy muzeów z całego świata wytypowali je do pierwszej setki dzieł ostatniego półwiecza. Ranking kilka dni temu opublikował prestiżowy niemiecki magazynu "Monopol".

Wystawa w Atlasie to retrospektywa. Są na niej: szkice, rysunki, obrazy, filmy, wideo oraz dawne sztychy z kolekcji artysty. Wyboru prac dokonał Józef Robakowski, który wspólnie ze Zbigniewem Rybczyńskim współtworzył łódzkie środowisko artystyczne w latach 70. - Nie ma takiego drugiego Rybczyńskiego na świecie - mówił Robakowski. - Jest artystą, który rozumie sztukę poprzez myśl, przez co nawiązuje do tradycji Kobro i Strzemińskiego.

- Dla mnie Józef Robakowski jest najpoważniejszym polskim artystą - zrewanżował się Rybczyński.

Podczas wernisażu galeria szczelnie wypełniła się ludźmi. Część chętnych musiała zostać na zewnątrz. - W "Powidokach", albumie o Szkole Filmowej, napisałem, że Łódź jest dla mnie miastem łaskawym - mówił artysta. - Jestem zaskoczony liczbą gości. Zawsze starałem się nie być celebrytą. Niezwykle czuję się w takiej sytuacji. To widać jest moje 15 minut.

Część prac na wystawę pochodzi z Centrum Technologii Audiowizualnych we Wrocławiu (Wytwórni Filmów Fabularnych) - instytucji, z której dwa miesiące temu z niejasnych powodów został zwolniony Rybczyński (otrzymał wymówienie, gdy chciał złożyć do prokuratury doniesienie o niegospodarności). - Gdybym mógł, cały zespół, który pracuje w Atlasie Sztuki, zabrałbym do wrocławskiej Wytwórni, by stworzyć prawdziwe studio.

Michalak szybko odpowiedział ze śmiechem: - Przecież możemy razem stworzyć studio tutaj.

Wystawa towarzyszy obchodom 65-lecia Szkoły Filmowej. Michalak wspominał, że Rybczyński w latach 70. nie otrzymał dyplomu ukończenia studiów, gdyż zrobił sobie zdjęcie w czerwonym szaliku. Regulamin zabraniał tego typu nieformalnych strojów, więc artysta mógł otrzymać tylko odpis dyplomu. Gdy w 1999 r. Rybczyński podczas odsłaniania swojej gwiazdy na ul. Piotrkowskiej zwrócił się w tej sprawie do ówczesnego rektora, ten także odmówił wydania oryginału. - Przepisy się nie zmieniły. Nie mam dla pana dyplomu. Ale to jest replika pańskiego indeksu - powiedziała Marzena Bomanowska, rzeczniczka prasowa Szkoły, wręczając Rybczyńskiemu prezent.

Wystawa będzie czynna do 2 lutego. Trzeba ją koniecznie zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji