Artykuły

Dramat władzy

KIELCE. Komandosi w kominiarkach, trupy w foliowych workach - takie odwołania do współczesności poławiają się "Makbecie" wyreżyserowanym przez Andrzeja Wajdę, a zaprezentowanym przez aktorów z krakowskiego Starego Teatru.

Jest ciemno, nad sceną unosi się mgła. Wszędzie leżą ciała zawinięte w czarne, foliowe worki. Na tym pobojowisku trzy wiedźmy wróżą Makbetowi (Krzysztof Globisz) koronę. Chwilę później pojawiają się wyglądający jak komandosi mężczyźni w kominiarkach. Roztrącają trupy, aby rozsunąć czerwony dywan. Przyjechał król, trzeba zrobić dla niego miejsce. Za następnych parę chwil komandosi przymocowują worki z trupami do czerwonych sznurów. Ciała wędrują do góry, zawisają w ciemności nad sceną.

Dramat Wiliama Szekspira to ponura opowieść o żądzy władzy. Makbet, któremu wiedźmy przepowiedziały, że zostanie królem, na początku zmaga się jeszcze z pokusą. Ale pod wpływem żony, Lady Makbet (Iwona Bielska), ulega jej, zabija prawowitego władcę i obejmuje tron. Na jednej zbrodni się nie kończy. Nowy król chce umocnić swoją władzę, zleca więc kole­jne morderstwa. Nie ma już skrupułów. Ale wszystko ma swoją cenę. Nękana wyrzutami sumienia Lady Makbet popełnia samobójstwo. Makbet jest coraz bardziej osamotniony, panicznie boi się stracić władzę. Wyprowadzony w pole przez kolejną przepowiednię wiedźm, ginie w końcu z ręki Macduffa, który w ten sposób mści się za śmierć swojej rodziny.

"Makbeta" wszyscy znają z listy lektur szkolnych. Ale w spektaklu wyreżyserowanym przez Andrzeja Wajdę, wystawionym w poniedziałek gościnnie na deskach Kieleckiego Centrum Kultury (po raz pierwszy obejrzeli go widzowie poza Krakowem), najbardziej uderzają odwołania do współczesności: komandosi w kominiarkach, trupy w foliowych workach - to wszystko znamy z telewizyjnych relacji wojennych. Przyzwyczailiśmy się do tych obrazów, ale gdy widzimy je na scenie, nagle znowu stają się wstrząsające. Bohaterowie noszą kostiumy przypominające mundury oddziałów specjalnych. Wojska, które idą, aby zadać Makbetowi ostateczny cios, wyglądają jak żołnierze z Iraku. Walka o władzę toczy się ciągle i wszędzie.

Ogromnym plusem spektaklu jest powściągliwa i bardzo symboliczna scenografia Krystyny Zachwatowicz. Wszystko to kielecka publiczność doceniła owacją na stojąco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji