Artykuły

Kraj. W piątek premiera "Pod Mocnym Aniołem"

- Grałem pijanego, a sam nie byłem pijany. Kreowałem rzeczywistość. To było nie tylko większe wyzwanie, ale i coś zdecydowanie uczciwszego - mówi Robert Więckiewicz o swojej roli u Wojtka Smarzowskiego w "Pod Mocnym Aniołem". Premiera w piątek.

W filmie według powieści Jerzego Pilcha aktor wcielił się w alter ego pisarza. Bohatera poznajemy w momencie, w którym uwierzył, że może wygrać z nałogiem. Wszystko dzięki miłości do młodej dziewczyny. Jednak nie wytrzymuje długo i zagląda do kieliszka, co kończy się wizytą na odwyku.

- Są różne metody, by zagrać człowieka w stanie upojenia alkoholowego - przyznaje Więckiewicz. I przypomina historię, którą opowiedziała mu Agnieszka Holland. Reżyserka była świadkiem, jak przy realizacji jednej z odsłon Teatru Telewizji aktorzy pili w trakcie zdjęć. - A z mojego punktu widzenia najważniejsza jest precyzja i maksymalna kontrola nad tym, co robię. Jeden gest, jeden grymas za daleko i to już wymyka się spod kontroli - tłumaczy aktor, dla którego zagranie takiej roli było możliwe tylko na trzeźwo. - Już nie mówiąc o tym, że pewnie fizycznie bym nie wytrzymał - dodaje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji