Artykuły

Uniwersalne "Harnasie"

Balet i orkiestra Teatru Wielkiego w Poznaniu zaprezentowały się z najlepszej strony w czasie najnowszej premiery. W sześćdziesiątą rocznicę polskiej prapremiery na poznańskiej scenie przypomniano "Harnasie" Karola Szymanowskiego oraz towarzyszącego mu nieodmiennie "Ognistego ptaka" Igora Strawińskiego.

Czy można wyobrazić sobie zbójników tatrzańskich bez parzenic, wysokich czap i ciupag? Do takich kostiumów i rekwizytów przyzwyczaiły nas dotychczasowe inscenizacje - od prapremiery w Pradze w 1935 r., poprzez słynną wersję paryską (1936) z choreografią Serge'a Lifara i scenografią Ireny Lorentowicz oraz polskie prezentacje powojenne.

Tym razem w Poznaniu muzyka Szymanowskiego, pełna obficie cytowanych przez niego melodii podhalańskich, uzyskała wyraz niemal uniwersalny. To już nie była osławiona "cepelia" z prawdziwymi strojami "spod samiuśkich Tater" i góralskimi kroczkami. Choreograf Emil Wesołowski, scenograf Borys F. Kudlicka oraz Irena Biegańska (kostiumy), pozwolili tancerzom na żywiołowe roztańczenie się, z symbolicznym tylko zaznaczaniem podhalańskich akcentów. Krzysztof Słowiński (kierownictwo muzyczne), dyrygent premierowego przedstawienia, utrzymał orkiestrę w stylowym góralskim klimacie, w czym pomógł mu śpiewający po mistrzowsku chór i Józef Kolasiński, który dał popis swego kunsztu w pięknej kantylenie. Wśród tancerzy wyróżnili się zwłaszcza Andrzej Adamczyk, Barbara Wrzosek, Anna Huk, Paweł Kromolicki i Andrzej Płatek.

Szymanowski mógłby powtórzyć jak w liście do matki po premierze u S. Lifara: "Spieszę więc powiedzieć, że premiera była sukcesem nad wszelkie spodziewanie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji