Miłość gagów pełna. "Cokolwiek się zdarzy, kocham Cię" w Rozmaitościach
Nowy spektakl Przemysława Wojcieszka porusza problem miłości lesbijskiej na poziomie sitcomu. Bawi, wciąga i nie zmusza do myślenia.
W ciągu ostatniego tygodnia odbyły się w Warszawie premiery dwóch spektakli koncentrujących się na związkach homoseksualnych. To "Dotyk" Marka Modzelewskiego w Powszechnym (omawiany już na łamach ŻW) i "Cokolwiek się zdarzy, kocham cię" Przemysława Wojcieszka w Rozmaitościach. Oprócz odwagi ich twórców w poruszaniu takich tematów u progu czwartej RP łączy te przedstawienia także i to, że oba pozostawiają uczucie niedosytu. Są bowiem sprawnie nakreślonym, ale płaskim obrazkiem.
Autorski spektakl Wojcieszka, miłosną historię dwóch dziewczyn pracujących w smażalni kurczaków, ogląda się z przyjemnością. Reżyser zrobił bowiem wszystko, żeby widzowi dogodzić. Tekst naszpikował dowcipami, których celność bezbłędnie ocenił. Nie nuży zbyt długimi scenami, raz po raz sprawnie zmieniając miejsce akcji (jedynie sceny poetyckich slamów, w których biorą udział bohaterki spektaklu, recytując teksty są nieznośnie rozwlekłe). Wmontował w przedstawienie występ na żywo rockowego zespołu Pustki. Zahaczył o wojnę w Iraku, Grażynę Torbicką i sieć fast-foodów KFC.
Widz czuje się więc jak u siebie w domu przed telewizorem: rozweselony, w swojskiej atmosferze, z szybko migąjącymi przed oczami obrazkami. Niestety, gdy się przyjrzeć, to z tej koronkowej roboty wyłażą szwy. Choćby w scenie, w której Magda i Sugar zapewniają się o swej bezkompromisowej miłości. Niespodziewana i niczym wcześniej nie umotywowana eksplozja emocji, która miała czynić tę scenę dramatyczną, powoduje tylko, że wypada ona dość fałszywie.
Brakuje w tym spektaklu psychologicznego pogłębienia postaci i stworzenia między nimi interesujących relacji tak, by miłość lesbijska nie była tylko atrakcyjnym gagiem. Na szansę zagrania w takim "pogłębionym" przedstawieniu zasługują występujące w głównych rolach aktorki: Roma Gąsiorowska i Agnieszka Podsiadlik. Obie zbyt szczodrze wyposażone przez naturę w talent, wewnętrzną urodę i prawdę, by stępiać to w nawet dobrze zrealizowanych sitcomach.
