Artykuły

Gdańsk. Pawłowski protestuje w sprawie konkursu na dyrektora Wybrzeża

Protest Andrzeja Pawłowskiego w sprawie konkursu na dyrektora Teatru Wybrzeże w Gdańsku.

Szanowny Pan

Marszałek i Przewodniczący Zarządu Województwa Pomorskiego

Jan Kozłowski

W związku z przebiegiem konkursu na dyrektora Teatru Wybrzeże w Gdańsku i doniesieniami prasowymi na ten temat składam na Pańskie ręce, w trybie odwołania, stanowczy Protest przeciwko sposobowi jego realizacji i uprzejmie proszę o stanowczą interwencję w tej sprawie.

Zgodnie z Uchwałą Sekcji Reżyserów ZASP z dn.30.05.2005, która wskazywała na konieczność unormowania trybu powoływania dyrektorów naczelnych i artystycznych teatrów w drodze uczciwych konkursów ( co jest zgodne z Rozporządzeniem Ministra Kultury z 30.06.2004) spośród dobrych i doświadczonych reżyserów teatralnych oraz wybitnych aktorów, przy aktywnym udziale ZASP, tak aby przeciwdziałać możliwym nieprawidłowościom obsad dyrektorskich, po dwukrotnym odwołaniu dotychczasowego dyrektora Teatru Wybrzeże - Macieja Nowaka, przystąpiłem do prawnie ogłoszonego konkursu na to stanowisko.

W liście motywacyjnym do Pana Marszałka wyraźnie napisałem, że składając ofertę "nie występuje przeciwko komukolwiek, a szczególnie przeciw M. Nowakowi" i "jeśli organizatorzy dojdą do porozumienia z Nowakiem, ja bez żalu wycofam swoją kandydaturę" oraz że pragnę uczciwego rozstrzygnięcia ( przywołany list przedkładam w załączeniu - zał. nr 1).

Termin składania ofert na konkurs mijał dnia 20.09.2005, miały one być komisyjnie otwarte 10.10.2005. Dnia 21.09.2005 w gdańskiej Gazecie Wyborczej ukazała się kuriozalna wypowiedź członka komisji konkursowej p. J.Ciechowicza :"Nie widzę na liście kandydatów godnego następcy Nowaka () Może się zdarzyć, że komisja nie zdoła wybrać dyrektora spośród tego grona ()Wówczas można poszukać innych kandydatów () mam w głowie dwóch takich, którym powinno się zaproponować objecie dyrekcji, ale jest jeszcze za wcześnie by ujawniać ich nazwiska." (pełny tekst w załączniku nr 2).

Uroczyście oświadczam, że nigdy do dnia 10.10.2005 nie zetknąłem się osobiście z p.Ciechowiczem i nie upoważniłem go do wyrokowania o czyjejkolwiek godności, nie mógł on do dnia 10.10.2005 zapoznać się z moją ( i innymi) złożoną na konkurs ofertą programową, a jego stwierdzenia oznaczają po prostu, że należy nie rozstrzygać konkursu, ale wybrać dyrektora poza prawem i konkursem spośród jego dwóch tajemniczych znajomych.

P. Jacek Zembrzuski - jeden z uczestników tego konkursu - poinformował mnie, że zadzwonił do p. Ciechowicza z prośbą o wyjaśnienie tej wypowiedzi i usłyszał, że Gazeta ją przeinaczyła ( dopiero dnia 11.10.2005 po posiedzeniu konkursowym red. P. Gulda z GW oświadczył, że tamta wypowiedź p. Ciechowicza była autoryzowana a więc prawdziwa !!!- cóż więc za odpowiedź uzyskał J. Zembrzuski i o co tu chodziło?!).

Tak czy inaczej, uważam, że wspomniana wypowiedź p. Ciechowicza z dn.21.09.2005 ma charakter manipulacji i jest niegodna członka poważnej komisji konkursowej . Jednoznacznie świadczy ona o wątpliwej etycznie postawie niezgody p. Ciechowicza na wyłanianie dyrektora T. Wybrzeże w drodze konkursu - jakim prawem wobec tego p. Ciechowicz zasiadał w tej komisji ? ( chyba że jego zadaniem było doprowadzenie do nierozstrzygania tego konkursu i zaoferowanie dyrekcji teatru w drodze pozakonkursowych machinacji znanej mu nieujawnionej osobie !).

W tej sytuacji, w jakiej postawił się p. Ciechowicz , i postawił Pana Panie Marszałku - podważając zasadę uczciwego konkursu, dezawuując nieznane mu oferty programowe i po prostu obrażając uczciwych kandydatów startujących w prawnie ogłoszonym konkursie, nie miał on prawa zasiadać w gronie Komisji konkursowej , a wszelkie decyzje komisji, w której się znajdował p.Ciechowicz są prawnie nieważne - co jednoznacznie określa Rozporządzenie Ministra Kultury w sprawie Organizacji i trybu przeprowadzania konkursu na stanowisko dyrektora instytucji kultury z 30.06.2004 : "() §4.4. Członkiem komisji nie może być osoba () pozostająca wobec niej (tj. kandydata) w takim stosunku prawnym lub faktycznym, że może to budzić uzasadnione wątpliwości co do jej obiektywizmu i bezstronności. §4.5. Jeżeli okoliczności, o których mowa w ust.4 zostaną ujawnione po powołaniu komisji, organizator niezwłocznie wyznacza inną osobę z zachowaniem trybu dla powołania tego członka".

Organizator konkursu dotąd nie usunął p. Ciechowicza ze składu komisji, choć przecież został zdezawuowany przez niego cały konkurs !!!( czyżby o to właśnie chodziło, aby udawać, że odbywa się tu jakiś konkurs, aby nie rozstrzygając go przyznać stanowisko dyrektora teatru znanej, co najmniej p. Ciechowiczowi, osobie ?).

Niejasna jest także rola innych członków tejże Komisji - aktorów T. Wybrzeże, którzy publicznie oświadczyli, że biorą udział w jej obradach nie po to, aby spośród kandydatów wybrać nowego dyrektora, ale aby przywrócić na to stanowisko odwołanego dyrektora Nowaka( co jest taką samą wadą prawną jak w przypadku p. Ciechowicza, chociaż w kategoriach moralnych ma to zupełnie inny i nie tak naganny charakter).

Dnia 10.10.2005 odbyły się przesłuchania sześciu kandydatów ( jeden kandydat sam się wycofał - proszę porównać to z przywoływaną wypowiedzią p. Ciechowicza - passus o Wyspiańskim !). Dnia 21.09.2005 organizator konkursu - Marszałek J. Kozłowski - stwierdził "Cieszę się, że zgłosiło się tylu kandydatów"(GW 21.09.05). Natomiast dnia 11.10.2005 - p. Kosakowski desygnowany przez Marszałka do komisji ubolewał, że startowało tak niewielu kandydatów, a na dodatek oświadczył ,że "były to długie rozmowy ( z kandydatami)"(Dz.Bałtycki 11.10.05) Wreszcie jak donosi Gazeta Wyborcza (11.10.05) "Kandydaci skupili się przede wszystkim na przedstawieniu swojej wizji artystycznej teatru, a żaden - zdaniem członków komisji - nie przedstawił wiarygodnego i precyzyjnego planu finansowego".

Otóż, pragnę stanowczo stwierdzić, że jest to nieprawda!

Przesłuchania konkursowe przebiegały w atmosferze pośpiechu (kandydatom przerywano w pół zdania i popędzano, aby już kończyli swe wypowiedzi. Przesłuchania i pytania miały często powierzchowny i nieistotny charakter.

A przecież chodziło tu o ważną instytucję kultury narodowej i ok. 5 mln zł rocznie dotacji z publicznych środków finansowych, z pieniędzy podatników. Kandydat p. Nowacki przebywał przed komisją mniej niż 15 minut, p. Zembrzuski - ok. 15 minut, ja ok. 20 minut - trudno nazwać to "długimi rozmowami" w tak istotnej i złożonej sprawie jak ważny, duży teatr w trudnej sytuacji finansowej.

W moim spotkaniu z komisją (nie wiem jak wyglądało to u innych kandydatów)

nie "skupiałem się na przedstawieniu mojej wizji artystycznej teatru" - miałem na to ok.. 3 minut wstępnej swobodnej wypowiedzi i nie otrzymałem żadnego pytania w tej sprawie - ale ok. 10 minut (3 pytania) mówiłem odpowiedzialnie o "planach finansowych" - dokładnie przedstawiłem zapytany o to, sposoby i możliwości pozyskiwania środków z funduszy Unii Europejskiej, zauważając przy tym, iż późny termin konkursu uniemożliwia wystąpienie o nie w tym roku. Znam dokładnie tę problematykę i precyzyjnie wskazałem, jak wykorzystanie tych funduszy może korzystnie wpłynąć na działalność programową i międzynarodową współpracę Teatru Wybrzeże( wypowiedź moja została przerwana), zgodnie z moją, złożoną, ofertą programową wpisania T. Wybrzeże w europejski "obieg" artystyczny.

Zostałem także zapytany, jak będę w teatrze wprowadzał oszczędności - odpowiadając przywołałem faktyczną sytuację finansową teatru i kwestię zadłużenia (o co wcześniej telefonicznie dokładnie się wywiedziałem) i stwierdziłem, że kłopoty finansowe lepiej jest rozwiązywać nie przez oszczędzanie, ale przez podniesienie dochodów teatru. Oszczędzanie, bowiem prowadzi do gorszej jakości oferty artystycznej i do wywieszki na drzwiach teatru "dziś nieczynne" ( a ja przez moich wielkich nauczycieli zawodu i etyki teatralnej zostałem nauczony, że teatr ma grać spektakle codziennie!!!). Przedstawiłem, więc koncepcję nie tyle oszczędzania (choć z uwzględnieniem konieczności spłacenia długów), co zdobywania pieniędzy z różnych źródeł ( nie tylko Unijnych) i zarabiania przez teatr produkcją programów i filmów dla telewizji ( co jest i pomysłem nowym i realnym - wiem bo pracowałem w telewizji i znam jej obecne zapotrzebowanie!!!), co mogło by także być dodatkowym źródłem dochodów aktorów i podniesieniem prestiżu teatru (wypowiedź przerwana).

Jeśli ten mój szczegółowy i realistyczny plan naprawy finansów teatru, jest nazywany "(kandydat) nie przedstawił wiarygodnego i precyzyjnego planu finansowego", to uznaję to za pomówienie i kłamstwo. Jako doświadczony dobry dyrektor teatru, reżyser i menadżer, wiem dobrze, jak konstruuje się budżet teatru, a więc specyficznej instytucji, innej niż budżetowy urząd.

Dodam, że wcześniej dowiadując się o stan finansów teatru, byłem przygotowany do szczegółowej rozmowy na ten temat, a nawet o nią w złożonym projekcie prosiłem - tylko nikt nie chciał ze mną o tym w czasie posiedzenia komisji szczegółowo rozmawiać.

Natomiast pytanie p.Kosakowskiego o oszczędzanie w teatrze - w domyśle kosztem jakości i ilości premier oraz ilości spektakli i zarobków aktorów, czyli degradacji teatru, uważam albo za wyraz indolencji, albo złej woli wobec zadań teatru i kultury narodowej! Teatr, który będzie tak oszczędzał szybko straci zaufanie widzów i to będzie jego koniec.

Tak jak spłacenie długów jest obowiązkiem nowego dyrektora teatru, tak i obrona przed urzędniczymi pomysłami na takie"oszczędności" jest jednym z głównych jego zadań.

Część repertuaru - w cyklu ambitnej rozrywki np. "Mistrz i Małgorzata" wg Bułhakowa i inne proponowane przeze mnie spektakle, także miałaby przyciągnąć do teatru szeroką rzeszę widzów - a w efekcie podnieść jego dochody, nie obniżając rangi artystycznej.

A gdzie i jak pozyskać dla teatru pieniądze przedstawiłem komisji wiarygodnie i precyzyjnie, obliczając, że realizacja złożonego przeze mnie projektu artystycznego pochłonie ok. 5- 6 mln złotych rocznie łącznie ze wszystkich źródeł dotacyjnych( obecnie T.Wybrzeże ma 4,3 mln dotacji z Urzędu marszałkowskiego + 2 mln zł z Min.Kultury jako teatr o charakterze narodowym + 2,5 mln dochodów własnych + możliwe do uzyskania z Unii ok. 2 mln rocznie z wieloletnich programów kulturalnych + kilka mln z funduszy strukturalnych Unii).

Bardzo więc proszę o pouczenie Pańskich pracowników, aby nie posługiwali się niezgodnymi z prawdą stwierdzeniami. A może to jest manipulacja, która miała uzasadnić nierozstrzyganie konkursu? Może więc w takim razie po prostu chodziło o to, aby zgodnie z sugestiami p. Ciechowicza, nie rozstrzygać konkursu i bezprawnie obraziwszy wierzących w uczciwość kandydatów w nim startujących, nabierając opinię publiczną i władze, powołać umówionego utajnionego znajomego ?

Jako obywatel tego kraju, podatnik, widz teatralny, uznany twórca teatru, wykładowca akademicki, członek ZASP- organizacji starającej się stać na straży etyki organizacji naszego życia artystycznego, zdecydowanie protestuję przeciwko manipulacjom i machinacjom, które zaistniały w tym konkursie na stanowisko dyrektora T. Wybrzeże.

Wnoszę o przeproszenie wszystkich startujących kandydatów za nieetyczne zachowanie niektórych członków komisji i ton prasowych doniesień inspirowanych przez nich, unieważnienie przesłuchań i posiedzeń dotychczasowej stronniczej komisji konkursowej i przeprowadzenie uczciwego konkursu przy udziale niezależnych obserwatorów z nową bezstronną i obiektywną, jak nakazuje prawo, komisją, która będzie chciała wyłonić dyrektora ważnego dla polskiej kultury Teatru Wybrzeże spośród osób jawnie i uczciwie w konkursie startujących. Tylko taki sposób jest godny i uczciwy, zgodnie ze słusznie postulowanymi przez Platformę Obywatelską zasadami naprawy życia społecznego w Polsce.

(Nb. konkurs przecież nie jest nierozstrzygnięty!!! - do drugiej tury konkursu, zgodnie z regulaminem, przeszło dwóch kandydatów i prawnie nie można od niego odstąpić, powołując dyrektora w trybie bezkonkursowych konsultacji, co sugerowały gazety.)

Szanowny Panie Marszałku, uprzejmie proszę o potraktowanie tej sprawy, jakże przykrej dla praktyki naszego życia teatralnego, z całą powagą i stanowczością zgodnie z zasadami prawa, uczciwości i jawności ważnych społecznie i kosztownych dla podatników decyzji, zważając na nieobrażanie godności artystów teatru oraz interes rozwoju etycznego i artystycznego naszej narodowej kultury.

Z poważaniem

P.S. Służę dodatkowymi wyjaśnieniami i informacjami w tej sprawie.

Dr Andrzej Pawłowski

Wykładowca, adiunkt Akad. Teatralnej

Członek rzeczywisty ZASP (sekcja Reżyserów)

Członek Rady Programowo-Artystycznej ZASP

Statut ZASP:

"Rozdz. II § 7 : Celem ZASP jest reprezentowanie i ochrona artystycznych i moralnych praw Artystów sceny.

§ 8: ZASP realizuje swoje cele przez:

() 5.opiniowanie zmian na stanowiskach dyrektorskich i kierowników artystycznych instytucji artystycznych.

() 7. strzeżenie godności artystów sceny, kształtowanie zasad etyki zawodowej i czuwanie nad ich przestrzeganiem".

Warszawa, 15.10.2005

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji