Artykuły

Andrycz na barce...

Zróbmy "Matkę" tu, w Szczecinie. Zróbmy ją na... barce, na Odrze. Zróbmy ją niekonwencjonalnie, eksperymentalnie ją zróbmy - zamarzył kiedyś Zdzisław Wardejn, co wspomina Jan Nemaszek w cyklu Anegdoty Nihilewcza.- Gościnnie matkę twą zagra, tu zawiesił po aktorsku głos, stosując tzw. kropkę aktorską, długą jak z Rzeszowa do Szczecina, zagra. .. Nina Andrycz. Inaczej sobie tego nie wyobrażam - czytamy w Super Nowościach.

Próby "Niebieskiego ptaka" Maeterlincka w szczecińskim Teatrze Współczesnym miały się ku końcowi. Jako że mam na imię Jasiek, próbowałem rolę Jasia oczywiście.... (lubiłem to. grać później, choć rola wymagała cholernego wysiłku). Inscenizował to niebanalne jak się okazało widowisko Zdzisław Wardejn. Poza próbami spotykaliśmy się w moim mieszkaniu, oddalonym o rzut beretem od Wałów Chrobrego, nad Odrą, gdzie TW ma swą siedzibę. Tak zwane "kolacyjki", na menu których składał się głównie wysokoprocentowy trunek pod niebanalną nazwą Absolut-citron stymulował nas twórczo i wydatnie pozwalał absolutu (jakkolwiek każdy go pojmuje) dotykać. Atoliż podczas jednej z biesiad takich wspomniany Zdzisław, dotykający chyba już absolutu, rzekł tak: - Niemaszek, ty grałeś przecież w"Matce" (sztuka Witkacego - przyp. JN) Leona. No i tekst masz wykuty na blaszkę. A dużo go, dużo w tym opusie ma główny bohater. Otóż, zróbmy tę - "Matkę" tu, w Szczecinie. Zróbmy ją na... barce, na Odrze. Zróbmy ją niekonwencjonalnie, eksperymentalnie ją zróbmy. Tu Wardejn uśmiechnął się uśmiechem, który dziś z perspektywy chyba lat 25 określić mogę jako coś pośredniego miedzy enigmatycznym Mony Lisy a sarkastyczno-drwiąco-szelmowskim właściwym Mefi-stofelesowi. Gościnnie matkę twą zagra, tu zawiesił po aktorsku głos, stosując tzw. kropkę aktorską, długą jak z Rzeszowa do Szczecina, zagra. .. Nina Andrycz. Inaczej sobie tego nie wyobrażam. Wielka dama, heroina polskiego teatru, która przeniosła się była do absolutu 31 stycznia 2014 r. dni temu parę w wieku 101 lat to miało być to Coś. Aktorstwo najwyższej próby, wielka kultura słowa i osobista w zderzeniu z rzeczno-barkowo-szuwarowym teatrem. Tak miał się spełnić testament Witkacego, który marzył o teatrze czystej formy. No i szukał ten Zdzichu numeru telefonu do wspomnianej, wydzwaniając po znajomych wielu z Polski teatralnej, by go odnaleźć. Pamiętam tylko dwie rzeczy, że numer znalazł oraz to, że rachunek telefoniczny pod koniec miesiąca był horrendalny (groził nawet rozwodem?!). No i tyrknął do wdowy premierowej po Cyrankiewiczu i... na szczęście, a może na nieszczęście w domu nikogo nie było. Tak rozwiały się marzenia inscenizatorskie Wardejna, moje zaś na partnerowanie gwieździe. Wróciliśmy do dysputy o niebieskim ptaku, którego niekoniecznie trzeba szukać daleko, bo często jest w zasięgu ręki... Do pokoju nagle weszła Małgorzata (choć nie ta z, Mistrza i Małgorzaty") i matkując, z matczyną troską zakomunikowała, że jest druga w nocy, a jutro o 10 próba. Nie pamiętam, czy Nina Andrycz śniła mi się wówczas w roli mej scenicznej matki. Długo jednak zasnąć nie mogłem...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji