Artykuły

Samowystarczalność Telewizji

Zebrało się sporo zaległości z ostatnich dwu tygodni telewizyjnego życia, które to zaległości - niezależnie od tego, czy nasuwają materiał do ogólniejszych refleksji, czy też nie - warte są w tym ramowym przeglądzie chociażby krótkiego odnotowania, a to w tym celu, ażeby mieć obraz proporcji programowych: ile było pozycji trudniejszych czy ambitniejszych, ile zaś mniej udanych. Wtedy bowiem jedynie można mówić, czy TV w czymś przesadza. Wydaje mi się, iż w zakresie przynajmniej rozrywki, a także pozycji kulturalnych, różnorodność jest dość duża, przy czyni znów dochodzą do głosu pomysły nowe.

Zacznijmy od teatru. Po spektaklu renesansowej komedii mniej znanego u nas, współczesnego Szekspirowi klasyka teatru angielskiego, Ben Jonsona, ,,Volpone", w reż. Z.Hübnera, upamiętnionej sugestywną oraz pełną rubaszności kreacją "starucha", którą zaprezentował J.Świderski (drastyczność jego "zalotów" wzbudzała nawet protesty u widzów), w następny poniedziałek mieliśmy eksperyment: spektakl filmowy pięknej noweli J. Iwaszkiewicza, w adapt. i reż. A. Szafiańskiego, a więc coś zarówno formalnie jak i literacko "z innej półki". Był to eksperyment programowy - premiera widowiska od razu utrwalonego na taśmie filmowej (zresztą tylko w postaci filmowej możliwa do zrealizowania), zaś tego typu spektakle filmowe stanowić muszą w perspektywie TV ową żelazną rezerwę, umożliwiającą manewrowanie; i był to również eksperyment w sensie próby filmowej adaptacji tekstu tak bardzo literackiego, którego cały urok tkwił w sposobie narracji, w niedopowiedzeniach, w lakoniczności poetyckiej i umiarze. Film Szamańskiego dał wizję bardziej okrutną, skonkretyzował i unaocznił rzeczy zaledwie napomykane. Stąd może stał się historią nazbyt jednoznaczną, minio znakomitego aktorstwa Z. Rysiówny i wielu pięknych zdjęciowych ujęć (S. Sprudin).

Z kolei przedstawiono premierę "Dymu" Iwana Turgieniewa, w adapt. Z. Bieńkowskiego - i reż. B. Trukana. Był to w pełni udany i "utelewizyjniony" spektakl, oddający atmosferę opowiadania tego wybitnego pisarza, z b. przekonywającą Niną Andrycz, która ma szczęście do wszystkich dotychczasowych ról w teatrze rosyjskiej klasyki, z posępną kreacją udręczonego Litwinowa (Piotr Pawłowski) oraz całą plejadą świetnych postaci (B. Ludwiżanka, T. Szmigielówna, W. Krasnowiecki, S. Zaczyk, C. Roszkowski i In.). Ten rodzaj wielkiej XIX-wiecznej literatury rosyjskiej na ogół sprawdził się już w TV; są to spektakle dla wszystkich kategorii widzów. Mniej szczęścia miały ostatnio pozycje lekko rozrywkowe. Kolejny "zwariowany" program z Wrocławia, w reż. B. Artemskiej, pt, "Ludwiku, hej" był stanowczo rozwlekły i nazbyt niewybredny. Pomysł, który może śmieszyć przez pięć minut (mężczyźni, przebrani za "gosposie", przy kobiecych zajęciach) w nieskończonych wariantach staje się czymś nie do strawienia. Również składanka rozrywkowa "Kocham, lubię, żartuję", złożona z wierszy i piosenek A. Marianowicza, w reż. C. Szpakowicza, zawiodła oczekiwania. Twórczość ściśle liryczna znanych satyryków najczęściej nie dorównuje ich właściwej domenie, a te same środki rymotwórcze, dobre w limeryku, zastosowane do innej materii przynoszą wręcz odwrotny efekt. Wątpliwości budzili również wykonawcy, takiego np. Śmiałowskiego wolałem jako ordynata Waldemara. Były dwie dobre pozycje "Słownika wyrazów obcych" KTT (choć ciągle jeszcze nie rozwiano mych wątpliwości: dla kogo właściwie jest ten Słownik przeznaczony), hasło: "moda" i hasło: "chuligan". Odnajduje się on, (KTT) kiedy sięga po sprawy popularne, czytelne dla wszystkich, wówczas "uczoność" podania w pełni kontrapunktuje z sagami wizualnymi uzyskując właściwa porcję komizmu i nie tracąc kontaktu z doświadczeniem odbiorcy.

Interesującym i celnym pomysłem było wprowadzenie TV felietonu Stefanii Grodzieńskiej pt. "Szklana niedziela", w doskonałej interpretacji D. Szaflarskiej i A, Szczepkowskiego, a także nad wiek rozwiniętej Ewy i Sąsiada, J. Pietraszkiewicza. Dobry pomysł i właściwa niespodzianka polegają na tym, że choć w pierwszej chwili zaskakują nowością, w następnej już zdajemy sobie sprawę, iż tego właśnie podświadomie od dawna oczekiwaliśmy. Grodzieńska spełniła to jakieś oczekiwanie. Jej niespodzianka jest niespodzianką przez cały dotychczasowy program przygotowaną. Tego tylko brakowało.

Pomysł takiego czegoś jak "Szklana niedziela" zawiera dwa elementy: jest to kawałek dobrych Matysiaków (naprawdę dobrych, bo inteligentnych i dowcipnych), czyli próba powieści telewizyjnej pt. "Codzienność", a jednocześnie jest to przewrotny eksperyment włączenia do akcji drugiej strony szklanego ekranu, poszerzenia programu TV o jego odbiorców, czyli o nas samych skomponowanie (montażowe studia i widowni w jedno wchłonięcie przez wizję i fonii obu stron błyszczącej szyby. Pomysł znakomity, rozbijający konwencję pewnej bariery. Ponadto jest to próba skomponowania programu jako "całość w czasie", a więc nie tylko poszczególnych pozycji, ale ich "następstwa" i oprawy. W dodatku zrealizowany wyśmienicie, wypełniony błyskotliwą, trafną zabawą. Daj Boże, aby TV zawsze dysponowała taką "materią łączną". Osobiście winienem czuć się mocno urażony, bo w ten sposób TV zabiera nam chleb (nam, recenzentom), sama robi program i sama go ocenia, komentuje. Jest to, jak wszystko wskazuje, jakimś jej ideałem. Pal licho, zgódźmy się i na to.

Z rzeczy poważniejszych chciałbym tu jeszcze odnotować kolejne "Spotkanie z poetą" Bohdanem Drozdowskim, którego piękne, znaczące i dojrzałe wiersze zaskakują na tle współczesnej poezji klarownym i własnym tonem (recytowali I. Gogolewski i Z. Zapasiewicz); a także w ostatniej "Panoramie literackiej" rozważania na temat powieści o wsi, jej wartościach socjologiczno-poznawczych i odrębnych od socjologii ambicjach kreatywnych (mówili: A. Wasilewski, prof. J.Chałasiński, W. Mach i H. Bereza). Mam tylko wątpliwości, czy te dyskusje trzeba "ilustrować" recytacjami Siemiona na tle - plakatowych widoczków. Myślę, że ta metoda "żywych obrazków" z lektury, metoda stosowana już kiedyś, nie zdała egzaminu, jest tutaj zbędna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji