Artykuły

Po co Tusk antagonizuje?

Może premier przygotowuje się swoimi słowami do ekonomicznego uderzenia w klasę kreatywną, w tym aktorów. Chodzi o tzw. uzusowienie umów o dzieło i fakt, że artyści prowadzący firmy nie będą mogli odliczać VAT - Paweł Demirski o wypowiedzi premiera premiera Donalda Tuska.

Po bezdyskusyjnym sukcesie Kamila Stocha w Soczi przeczytałem następującą opinię: "Olimpijskie sukcesy są powodem, aby pomyśleć o wsparciu tych miejsc, gdzie uczą się ludzie gotowi do wielkich rzeczy" - powiedział premier Tusk do uczniów zakopiańskiej szkoły sportowej. "Ktoś, kto zdobywa dla Polski złoty medal olimpijski, jest większym bohaterem niż wybitny aktor. To bezdyskusyjne szczęście móc przywieźć do Polski medal olimpijski" - dodał premier. Chciałbym zobaczyć twarze polskich wybitnych aktorów słuchających słów Tuska.

No, proszę państwa aktorstwa, jesteście naszymi bohaterami mniejszymi. Co prawda raz na jakiś czas zabiera się niektórych z was, tych opatrzonych w telewizji, do przedwyborczego autobusu. Ale być może przy następnych wyborach się nie zmieścicie, bo sportowe sprzęty, zwłaszcza te szerokie narty do skoków, zajmują dużo miejsca.

Oczywiście, znakomita większość aktorów polskich nigdzie nie jeździ, tylko gra po teatrach. Ale za teatry i, oględnie rzecz ujmując, sztukę zdegenerowaną bierze się też w zapowiedziach nowego programu PiS i generalnie konserwatywna prawica. Nie jest wesoło. Jak mówi znajomy dyrektor teatru: "Trzeba było iść na dentystę". Mało bohaterski, ale przynajmniej ludzie mają przed nim respekt.

Może nie ma co brać słów premiera na poważnie. Może po prostu się zagalopował. Może chlapnął ten lapsusik pod wpływem usportowionej młodzieży. Choć wszyscy znamy jego sportowe namiętności. Żeby było jasne, sam jestem niedoszłym piłkarzem i namiętnym widzem piłkarskich meczów. Ale zupełnie nie zgadzam się z hierarchią ważności, którą ustanawia premier swoją wypowiedzią.

Przeżycia związane z medalami to przeżycia związane z medalami. Co ma do tego aktorstwo - sztuka, która zagospodarowuje inne ludzkie potrzeby, generuje inne ludzkie emocje? Myślę, że sportowi bohaterowie zbiorowej wyobraźni to zupełnie inni bohaterowie od tych związanych z kulturą. I raczej ze sobą nie rywalizują, jeżeli już użyć sportowego języka. A przynajmniej nie powinni rywalizować o miejsce w hierarchii i bycie bardziej bohaterami bądź mniej. Czy potrzebne są takie antagonizmy?

Nie wiem, czy premier puszcza oko do wyborców. Co tam jacyś aktorzy. Niech żyją sportowe emocje! Ale wydaje mi się, że olimpijskie emocje przeminą, a kibice regularni, czyli kibice piłkarscy, nie lubią, jak się do nich mruga, bo im się to źle kojarzy. Sądząc po rozmaitych flagach i oprawach meczów ligowych, premier nie jest naszych kibiców specjalnym ulubieńcem. Dość przypomnieć, kto kogo chciał w pamiętnym haśle obalać.

Może premier przygotowuje się swoimi słowami do ekonomicznego uderzenia w klasę kreatywną, w tym aktorów. Chodzi o tzw. uzusowienie umów o dzieło i fakt, że artyści prowadzący firmy nie będą mogli odliczać VAT. Do tego jeszcze odebranie pięćdziesięciu procent kosztów uzyskania przychodów na umowach o dzieło. Wydaje się, że te zmiany potężnie zachwieją środowiskiem, zwłaszcza młodych artystów, nie tylko aktorów. Generalnie utrudnią uprawianie zawodów artystycznych w Polsce. Część artystów wypadnie z obiegu. A chyba będzie za późno dla nich na zapisanie się do szkoły mistrzostwa sportowego.

Czy słowa premiera zapowiadają nieuchronność tych zmian i wskazują artystom miejsce w szeregu zbiorowej wyobraźni? Uprzedzają reakcje ze strony środowiska? Sorry, taki mamy wokół kultury klimat. Zimowy, można by powiedzieć. Jak olimpiada w Soczi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji