Artykuły

Teatr Narodowy to wielka metafora państwa

- Jestem tylko małym ziarenkiem w tym korowodzie ludzi i zdarzeń, które kształtowały i kształtują ten teatr. Najważniejsza jest wrażliwość, tworzenie przestrzeni, w której ludzie mogą wyzwolić swoje talenty. Jestem dumny, że udaje mi się nasycić ten gmach ideą romantycznej wspólnoty sztuki pod jednym dachem, największym dachem świata - mówi WALDEMAR DĄBROWSKI, dyrektor Teatru Wielkiego-Opery Narodowej.

W życiu trzeba poszukiwać. Trzeba mieć plany i marzenia. Trzeba dążyć do ich realizacji. Z pasji często powstają rzeczy wielkie, które mają wpływ na losy wielu osób. Tak też jest w przypadku bohatera tej rozmowy, który całym sercem pokochał sztukę wyższą, ta zaś owładnęła jego życiem. I tak mijają godziny, dni, lata, a warszawski Teatr Wielki - Opera Narodowa jest wyjątkowy w dużej mierze dlatego, że na jego czele stoi osoba wybitna.

Teatr Wielki to instytucja bardzo szczególna, która łączy w sobie różne formy sztuki międzynarodowej.

- To miejsce wszelkiej syntezy. Miejsce myśli i emocji. Miejsce spotkania wielu talentów polskich i europejskich.

Ekspozycja talentu narodowego w konfrontacji ze znaczącymi talentami europejskimi.

-Ten teatr to wielka historia. Powstał z inicjatywy Wojciecha Bogusławskiego, budynek został wzniesiony przez Antoniego Corazziego. Teatr Narodowy był najbardziej monumentalną budowlą, jakie powstały w Polsce w połowie XIX w. Stanisław Staszic chciał stworzyć scenę, która wyrażałaby narodowe aspiracje Polaków w dziedzinie kultury, i tak też się stało. Gmach w stanie surowym był ukończony już w 1830 r. Wybuchło jednak powstanie listopadowe, podjęto decyzję o pomniejszeniu rangi i godności Teatru Narodowego. Usunięto projekt Kwadrygi, która miała wartość symboliczną, zmniejszono też widownię. Trzeba ponadto pamiętać o wielkiej roli Szyfmana. któremu udało się przekonać władze polityczne lat 50. do projektu odbudowy teatru. To jest wielka i piękna historia.

Skończył pan studia na wydziale elektroniki, ale swoje życie związał pan ze sztuką.

- To prawda, nie przepracowałem ani jednego dnia w moim zawodzie. Studia pozwoliły mi poznać logikę działań, a to zbliżyło mnie do sztuki. Los sprawił, że jako młody człowiek mogłem spotkać na swojej drodze ciekawych, znaczących w kulturze ludzi. Moje pierwsze spotkanie z operą pamiętam bardzo dokładnie. Ten największy na świecie gmach opery rósł na moich oczach. Byłem uczniem pierwszej klasy liceum i moment otwarcia był dla mnie dużym wydarzeniem. Nigdy bym nie pomyślał, że kiedykolwiek będę siedział w tym gabinecie, rozmawiał z panią, współpracował z ludźmi, dla których to, co robią, tak jak i dla mnie jest pasją, a nie udręką. Picasso powiedział, że jeżeli rozumiesz sztukę, to cały świat jest twój. I tego będę się trzymał.

Spotyka pan na swojej drodze ludzi wielkiego formatu. W pana gabinecie jest ściana ze zdjęciami sławnych osób.

- Na niej są ślady ręki niektórych wybitnych ludzi, z którymi miałem szczęście się spotkać. To, że mogłem się przyjaźnić z Frankiem Starowiejskim, Mają Plisiecką, Bobem Wilsonem, Szczedrinem, dużo jest takich nazwisk, to wielki przywilej w życiu. To dla mnie miara spełnienia, sukcesu, wielka radość z obcowania z tymi ludźmi, od których można się tyle nauczyć. Moja przygoda ze sztuką i sławnymi ludźmi zaczęła się już w 1973 r. w Klubie Riwiera - Remont. Tam odbyła się premiera filmu "Zawód reporter", na którą udało mi się zaprosić Antonioniego, potem był Cortazar, Michałkow. Wtedy zrozumiałem, że to mój świat, od którego nie było już odwrotu. I tak swoje życie związałem ze sztuką.

Sztuką pod największym dachem świata.

- Ja jestem tylko małym ziarenkiem w tym korowodzie ludzi i zdarzeń, które kształtowały i kształtują ten teatr. Najważniejsza jest wrażliwość, tworzenie przestrzeni, w której ludzie mogą wyzwolić swoje talenty. Jestem dumny, że udaje mi się nasycić ten gmach ideą romantycznej wspólnoty sztuki pod jednym dachem, największym dachem świata.

Teatr Wielki jest marką, która pełni ważną rolę na kulturalnej mapie Polski, ale też Europy.

- Sfera kultury ma kształt piramidy i zawsze opery narodowe są umieszczane na samym wierzchołku. To jest też organizm społeczny. Teatr to wielka metafora państwa z udziałem osób wszelkich stanowi szczebli społecznych. Tu pracuje 1500 osób. które przychodzą z różnych światów, spotykają się w tej przestrzeni i tworzą całość, która potem ma dać widzom coś szczególnego, co wyniosą ze sobą po skończonym spektaklu. Zarządzanie takim organizmem nie jest proste. Wymaga zdolności komunikowania się ze wszystkimi stanami, od człowieka, który napina mięśnie i przesuwa wielotonowe dekoracji, poprzez administrację, krawcowe, szewców; chór, balet, orkiestrę, solistów. Każdy musi mieć poczucie sensu tej ciężkiej pracy. Pomiędzy tymi ludźmi musi przepływać dobra energia. To nie jest miejsce talentu etatowego. To wielka machina. Każde przedstawienie ma być świętem dla widza. Wejście do tego gmachu, spotkanie z obrazem, dźwiękiem, emocjami powinno być dla człowieka czymś, co otwiera go na inne przestrzenie. Uwalnia od chaosu dnia codziennego-

Często pan mówi o pośpiechu w życiu, który zamienia je w wideoklip.

- Tak to czuję, a moje życie to obrona przed sztucznością, kłamstwem, manipulacją. Coraz mniej zostaje miejsca na piękno, dobro, prawdę. Z każdej strony jesteśmy pod presją złych informacji. Sukces stał się wstydliwy, W tej rzeczywistości coraz większa staje się rola, misja kultury i instytucji narodowych.

Stworzył pan modę na operę, na kulturę z wyższej półki. Czy ludzie są spragnieni sztuki ambitnej?

- Musimy robić wszystko, żeby byli spragnieni. Każdy spektakl powinien być świętem dla widza. Kultura jest procesem, którego szczególną wartością jest ciągłość. Kiedy myślimy o przyszłości, nie możemy zapominać o zobowiązaniach wobec przeszłych pokoleń. Trzeba pamiętać, że wszystko się zmienia, i musimy dążyć do doskonałości w tym, co chcemy przekazać widzom. To nie jest dyscyplina tylko sfera. Aura, w której człowiek wyzwala z siebie relacje do dzieła sztuki, do arcydzieła, które zawsze jest źródłem edukacji. Wyzwala wszystko, co ma w sobie lepsze, a pomniejsza to, co ma gorsze. Jeżeli teraz zsumujesz to lepsze, to się rodzi mądrzejszy świat. I ludzie są spragnieni, choć na pewno nie wszyscy, tych przeżyć, emocji, tego piękna. Spektakl to przedsięwzięcie unikalne, które potrafi połączyć w sobie harmonię pomiędzy wymiarem artystycznym a sensem społecznym, Każdy w tej przestrzeni znajdzie coś dla siebie.

Żyje pan z 2-letnim wyprzedzeniem - w takim trybie odbywa się planowanie w operze.

- Momentami nawet z większym, bo 2-letnie wyprzedzenie jest minimalne przy planowaniu sezonu, przedstawień, koncertów. Ten czas pozwala na stworzenie repertuaru, sprowadzenie gwiazd z oper zagranicznych. Ciągle jestem w rozjazdach, żeby omówić szczegóły występu Valerego Giergijewa, dyrektora generalnego i artystycznego Teatru Maryjskiego w Petersburgu, poleciałem do Berlina. Rozmowy trwały do trzeciej w nocy, ale się udało. Wiele spektakli przygotowujemy w koprodukcji z takimi scenami, jak Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Royal Opera House w Londynie, Teatro Real w Madrycie, Teatr Maryjski w Sankt Petersburgu. Dla mnie jest to ogromna satysfakcja i szczęście, że możemy gościć u nas solistów, dyrygentów, reżyserów z całego świata.

Żyje pan w magicznym świecie od rana do wieczora, a nawet w nocy. Bycie twórcą to niekończąca się historia...

- Ciężko znaleźć słowo, które by określało ten wewnętrzny przymus, który każe sobotę zrównać z poniedziałkiem, niedzielę z wtorkiem, w którym godzina 16.00 nie istnieje, nawet w nocy też myślę o tym świecie, Uważam, że każdy człowiek ma własną drogę, która prowadzi go do spełnienia tego, co jest mu przynależne, czyli własnej godności. Kiedyś w liście do artystów Jan Paweł II napisał przyznając, że tę koncepcję społeczną czerpał z poezji Norwida, że najlepszą drogą prowadzącą człowieka do spełnienia swojej godności jest radość czerpania z pracy. I ja tę radość mam w sobie. To mnie mobilizuje, aby robić jeszcze więcej Jeszcze lepiej, sięgać jeszcze dalej. I to faktycznie nie ma końca.

Powiedział pan, że aby zrobić z opery jedną z 10 największych scen na świecie, potrzebny jest jeden z 30 największych budżetów świata.

- Bo tak jest. Roczny budżet Teatru Wielkiego równy jest miesięcznemu budżetowi Metropolitan Opera. Dotacje państwa, z których korzystamy, w tym roku są o wiele wyższe niż były kiedykolwiek w przeszłości. Niestety, to pozwala nam na angażowanie jednej gwiazdy w miesiącu. W Metropolitan tych gwiazd jest kilka w jednym przedstawieniu. Pomimo tego nasza scena zajmuje wysokie miejsce w czołówce europejskiej. Ranga opery ma znaczący wpływ na budowanie marki narodowej. I tym się trzeba chwalić.

Jak można kształtować przestrzeń sztuki dla biznesu?

- Trzeba cenić ludzi sukcesu, ludzi przedsiębiorczych, którzy są bardzo kreatywni i pracowici, mają dużą wiedzę i motywację do tworzenia czegoś nowego. Nie ma jeszcze u nas tradycji w kreowaniu współpracy biznesu ze sztuką. Tym bardziej trzeba o to zabiegać, pokazując, jak znaczącą rolę i misję w polskiej kulturze pełni Teatr Wielki.

***

Waldemar Dąbrowski

Dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej, człowiek, który sprawił, że Teatr Wielki jest naprawdę "wielki". Jego marzeniem było zrealizowanie idei wspólnoty sztuk pod jednym dachem. I to mu się udało. Stworzył miejsce, które łączy różne formy sztuki międzynarodowej. Stworzył narodową instytucję kultury.

Pełnił wiele funkcji, m.in, ministra kultury i sztuki, szefa Komitetu Kinematografii, z Jerzym Grzegorzewskim prowadził Centrum Sztuki Studio w Warszawie, w którym założył impresariat promujący czołowych artystów polskiego teatru, muzyki i plastyki. Byt też założycielem i dyrektorem Klubu Riwiera - Remont, producentem ponad 70 spektakli Teatru Studio. Współpracując z Jerzym Maksymiukiem i Yehudi Menuhinem, przyczynił sie do powstania renomowanej orkiestry Sinfonia Varsovia. Jego pasja, i całym życiem jest Teatr Wielki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji