Artykuły

Wspomnienie Tadeusza Łomnickiego

Był najwybitniejszym polskim aktorem minionego stulecia - Tadeusza Łomnickiego zapamiętaliśmy z wielu ról filmowych i teatralnych. Ale był on nie tylko znakomitym aktorem, lecz również cenionym pedagogiem i o czym mało kto wie dramaturgiem. Jego dorobek to m.in. 82 role sceniczne, 51 filmowe oraz 12 w Teatrze TV.

Dokładnie 22 lata temu w sobotę 22 lutego 1992 roku podczas próby do "Króla Leara" Williama Szekspira zmarł na deskach Teatru Nowego w Poznaniu jeden z najwybitniejszych aktorów polskich, Tadeusz Łomnicki. Dla polskiego teatru i polskiego kina zakończyła się pewna epoka. Ówczesny dyrektor Teatru Nowego Eugeniusz Korin dwa lata temu tak wspominał tamten moment w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim": - Trudno zapomnieć. Myślę, że wszyscy, którzy byli wtedy obecni przy tym tragicznym zdarzeniu w Teatrze Nowym i widzieli moment zasłabnięcia Łomnickiego zapamiętali tę chwilę na całe życie. Tadeusz grał jedną ze swoich najważniejszych scen w tym przedstawieniu: rozmowę obłąkanego Leara z oślepionym Gloucesterem. Pod koniec tej sceny Lear ucieka swoim prześladowcom. Tadeusz wybiegł za kulisy, i jak potem się okazało, usiadł w fotelu, który był przygotowany do następnej sceny z jego udziałem. Tam czekał na swoje wejście nieżyjący już dziś aktor Marek Obertyn i to on zobaczył, jak nagle Tadeusz spada z krzesła i opada na podłogę. Ja i kilku współpracowników, którzy oglądali próbę z widowni, usłyszeliśmy dziwny odgłos i krzyk, prawdopodobnie Marka. Pobiegliśmy za kulisy i zobaczyliśmy leżącego Tadeusza. Wszyscy myśleliśmy, że to jakieś zasłabnięcie, wiedzieliśmy też, że ma wstawiony rozrusznik serca. Szybko przyjechała karetka pogotowia i przewieziono go na OIOM. Razem z jego żoną Marysią Bojarską, która była też obecna na próbie, czekaliśmy w szpitalu na wynik badania. Po kilkudziesięciu minutach dowiedzieliśmy się od lekarza, że Tadeusza już nie ma z nami. Korin mówi, że Tadeusz Łomnicki był wybitnym, genialnym artystą, jakich bardzo rzadko natura wydaje na świat. Właśnie artystą, a nie tylko aktorem. Dlatego Tadeusza - człowieka trudno było oddzielić od Tadeusza - artysty. Całe jego życie było dziełem sztuki. Nie znaczy to, że w życiu grał - była to tak wyjątkowa osobowość, że każdy, kto posiadał choć trochę wrażliwości, odczuwał to w kontaktach z nim. Mogę to powiedzieć, bo znałem go bardzo długo.

Tadeusz Łomnicki urodził się 18 lipca 1927 w Podhąjcach. Był nie tylko wybitnym aktorem teatralnym i filmowym, reżyserem i pedagogiem, ale także dramaturgiem. Jego dorobek artystyczny składa się z 82 ról scenicznych, 51 ról filmowych, 26 ról w spektaklach Teatru Telewizji, 12 reżyserii teatralnych. Dwie spośród jego sztuk "Noe i jego menażeria" oraz "Kąkol i pszenica" doczekały się realizacji. W sezonie 1946/47 Tadeusz Łomnicki występował w Teatrze Miejskim w Katowicach, a w latach 1947-1949 w Krakowie w teatrach Słowackiego i Starym. Od roku 1949 działał w Warszawie. Grał najpierw w Teatrze Współczesnym, a od roku 1952 w Teatrze Narodowym. W 1957 powrócił do Współczesnego, gdzie pozostał do roku 1974. W 1969 został prorektorem, a w 1970 rektorem warszawskiej PWST i był nim do roku 1981. W 1976 założył i objął dyrekcję Teatru Na Woli. W 1981 zrezygnował z dyrekcji Teatru Na Woli, zakończył też swoją drugą kadencję jako rektor PWST. Choroba serca i operacja w Londynie spowodowały blisko 2 letnią przerwę w jego życiu zawodowym. W roku 1984 przeszedł do zespołu Teatru Studio. Od roku 1988, niezwiązany etatem z żadną ze scen występował nadal gościnnie w Teatrze Dramatycznym, Powszechnym i Współczesnym. Pisał także wiersze, nowele, eseje i wspomnienia.

Łomnicki był aktorem o nieograniczonych możliwościach wyrazu i umiejętnościach przeistaczania się. Do historii teatru przeszły jego role Orestesa w "Ifigenii w Taurydzie" Goethego, Artura Ui w "Karierze Artura Ui" Brechta, Kapitana Edgara w "Play Strindberg" Durrenmatta w reżyserii Andrzeja Wajdy w Teatrze Współczesnym, a także Prysypkina w "Pluskwie" Majakowskiego w Teatrze Narodowym, Horodniczego w "Rewizorze" Gogola i Sagera w "Stalinie" Salvatore'a w Teatrze TV. Przede wszystkim jednak szeroka widownia ceniła Tadeusza Łomnickiego za jego kreacje filmowe. Zadebiutował rolą Kuby w filmie "Dwie godziny", pierwszym polskim filmie fabularnym nakręconym po II wojnie światowej w reżyserii Stanisława Wohla, który na swoją premierę czekał 9 lat. Oglądaliśmy go w "Pokoleniu" (Stach), "Niewinnych czarodziejach" (Bazyli), "Człowieku z marmuru" (reżyser Jerzy Burski) i "Kronice wypadków miłosnych" (Pastor Braum) Andrzeja Wajdy, "Eroice" Andrzeja Munka, gdzie kreował postać porucznika Zawistowskiego, "Kontrakcie" Krzysztofa Zanussiego, gdzie wcielił się w postać Adama Ostoję Okędzkiego, "Przypadku"(komunista Werner) i "Dekalogu VIII" (Krawiec) Krzysztofa Kieślowskiego oraz "Panu Wołodyjowskim" i "Potopie" Jerzego Hoffmana, gdzie wcielił się w postać pułkownika Michała Wołodyjowskiego. W pamięci widzów pozostaną też takie role tego wybitnego aktora jak Opel Rekord w "Ręce do góry" i Wuj w "Ferdydurke" Jerzego Skolimowskiego, oraz burmistrz Mossenbach w "Wizji lokalnej 1901" Filipa Bajona.

Od roku 1996 imię Tadeusza Łomnickiego nosi warszawski Teatr Na Woli, a od roku 2002 Teatr Nowy w Poznaniu. W ankiecie tygodnika "Polityka" przeprowadzonej w 1998 roku czytelnicy uznali go za największego polskiego aktora XX wieku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji